Mobile

Miałem rację. Teraz inne marki będą kopiować Xiaomi

Krzysztof Rojek
Miałem rację. Teraz inne marki będą kopiować Xiaomi
11

Po Xiaomi kolejne marki stawiają na większe matryce w aparatach. To bardzo dobra zmiana na rynku mobilnego foto.

O tym, że choć Xiaomi 12S Ultra nie jest dostępny w większości świata, to wprowadza ważną rewolucję do świata smartfonów, widać coraz mocniej. Wiele osób, które miało już telefon w dłoniach potwierdza, że jego aparat przebija to, co widzimy w dzisiejszych flagowcach i w pewnych aspektach wnosi nową jakość do obszaru mobilnej fotografii. Dla przypomnienia, po Sony Xperia Pro-I , 12S Ultra jest pierwszym smartfonem, który wykorzystuje stworzony przez Sony 1 calowy sensor światłoczuły, który znacznie zwiększa to, ile światła dociera do matrycy, podnosząc tym samym znacznie jakość samych zdjęć. Jednocześnie, większy sensor to także więcej informacji dla algorytmów które odszumiają, poprawiają kolory czy dbają o odpowiednią ekspozycję - to właśnie dzięki temu Xiaomi 12S w kwestii mobilnej fotografii to większa zmiana, pomimo że smartfon Sony został zaprezentowany wcześniej.

Teraz inne marki dołączają do wyścigu - wielkość matrycy zaczyna mieć znaczenie

Wiadomo, że w kwestii smartfonów ich rozwój często jest najszybszy w miejscach, które najłatwiej rozreklamować. 8 GB RAM to więcej niż 6, więc dziś niektóre smartfony mają go absurdalne ilości. Tak samo jest z szybkim ładowaniem, rozdzielczością aparatu czy pojemnością baterii. Oczywiście, poprawa tych parametrów wpływa pozytywnie na nasze doświadczenie ze smartfonami, ale trzeba przyznać, że 18 GB RAM, 200 Mpix matryca czy 240 W ładowanie wynosi te wartości do poziomu, w którym to doświadczenie użytkownika przestaje mieć znaczenie, a liczy się tylko marketingowy slogan. To też znaczy, że elementy, które nie miały tego marketingowego potenciału były odsuwane na dalszy plan. Jednym z takich aspektów były właśnie matryce.

Teraz jednak to się zmienia. Już w przypadku 12S prognozowałem, że jego sukces sprawi, że inni producenci smartfonów z Androidem będą musieli bardzo szybko nadgonić i być może zwracanie uwagi na wielkość matrycy wejdzie do mainstreamu, co akurat mobilnej fotografii wyszłoby zdecydowanie na plus.  Jak się okazuje, to sprawdziło się szybciej niż myślałem.

Motorola już zaczyna reklamować swoją matrycę

O tym, że trzeba dziś patrzeć na Motorolę w kategorii światowego gracza z dużym potencjałem, wiadomo od jakiegoś czasu. Marka zdecydowanie poczuła wiatr zmian i zareagowała na premierę Xiaomi 12S własną premierą, czyli modelem X30 Pro. Jak się okazuje, firma w tym wypadku również postawiła na wielkość matrycy. Co prawda, nie jest ona tak duża jak ta w Xiaomi (jak się domyślam, kwestia ceny oraz tego, ile takich modułów jest w stanie wyprodukować Sony) ale też jest zdecydowanie większy niż w poprzednich modelach.

Przyznam szczerze, że jest to jeden z elementów, które mocno mnie cieszą. Oczywiście, można mówić, że to "nie tylko matryca" ale nie da się też zaprzeczyć, że odgrywa ona kluczową rolę w jakości zdjęć na spółkę oczywiście z algorytmami. Jeżeli jednak branża poszłaby tą drogą, stawiając na taką konstrukcję która zmieściłaby te większe matryce (pamiętajmy, że w Xiaomi 12S wyspa na aparaty zajmuje olbrzymią część smartfona) to fotografia mobilna zaliczyłaby największy przeskok jakościowy od naprawdę długiego czasu.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu