Edward Snowden utknął w martwym punkcie, a moskiewskie lotnisko Szeremietiewo stało się dla niego od kilku tygodni domem. Na szczęście podobny los naj...
Merkel walczy o prywatność w Internecie, poświęcenie Snowdena nie pójdzie na marne
Edward Snowden utknął w martwym punkcie, a moskiewskie lotnisko Szeremietiewo stało się dla niego od kilku tygodni domem. Na szczęście podobny los najprawdopodobniej nie spotka ewolucji polityki prywatności, której poważne naruszenia wyszły na światło dzienne przy okazji afery PRISM. Pierwszy kraj zdołał się twardo postawić USA w kwestii podsłuchowej – kanclerz Angela Merkel zażądała wprowadzenia ogólnoświatowego prawa, które ukróciłoby postępowania NSA.
Przed kilkoma dniami pisałem już na Antywebie, że postępowanie Europy względem rewelacji Snowdena jest śmiechu warte, gdyż najpierw wielu czołowych polityków wyrażało swoje głębokie oburzenie dla postępowania administracji Obamy, a potem sprawa jakoś rozchodziła się po kościach i wszyscy nabierali wody w usta. Przypominało to więc raczej pokazowe tupanie nogą, a nie prawdziwe prowadzenie polityki.
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem tylko na słowach się nie skończy. Nowy tydzień przyniósł działaczom nową energię, którą wykorzystali do bardziej aktywnego działania na rzecz zmiany postępowania Amerykanów. Pierwsza była Viviane Reding, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, która powiedziała:
Amerykanie zafundowali nam prawdziwą pobudkę. Nie chcemy, aby rząd Stanów Zjednoczonych słuchał naszych rozmów telefonicznych i czytał nasze maile. Ochrona danych jest w Europie prawem fundamentalnym. Jasne zasady idą z parze z zaufaniem, a w świecie Internetu, bez zaufania nie można iść naprzód.
Czytaj dalej poniżej
Słowa luksemburskiej polityk były jednak tylko preludium do wystąpienia Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec, zapowiedziała że będzie dążyła do zaostrzenia europejskiego prawa o ochronie danych, tak aby objęło ono przynajmniej wszystkie kraje członkowskie, a w perspektywie cały świat. Obecne dużym mankamentem jest to, że każdy kraj EU może w znaczący sposób samodzielnie budować swoje prawa dotyczące polityki prywatności.
Wykorzystuje to np. Facebook, będąc zarejestrowany w Irlandii znanej z liberalnego podejścią do tych kwestii. Teraz jednak może się to zmienić gdyż jak mówi Merkel:
Niemcy wyrażają się jasno, chcemy aby firmy internetowe działające w Europie mówiły nam jasno, komu przekazują dane.
Jeśli brać Snowdena za bezgranicznie oddanego sprawie idealistę, to można zaryzykować twierdzenie, że dopiero teraz może on odetchnąć z ulgą gdyż są to pierwsze konkretne zapowiedzi zmian w legislacji wypowiedziane przez tak ważną dla światowej polityki osobę. Do tej pory wydawało się, że tak naprawdę po PRISM nic się nie zmieni, gdyż zarówno sami działacze wydawali się jakby pogrążeni w apatii, a i użytkownicy niespecjalnie przejmowali się przechwytywaniem ich prywatnych wiadomości.
Mam nadzieję, że Merkel nie wycofa się z poczynionych obietnic ujednolicenia prawa, a jej słowa okażą się czymś więcej niż przedwyborczą, niemiecką kiełbasą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu