Motoryzacja

Mercedes-Benz Klasy E 220 d Kombi z nowym i oszczędnym silnikiem diesla

Tomasz Niechaj
Mercedes-Benz Klasy E 220 d Kombi z nowym i oszczędnym silnikiem diesla
Reklama

Wchodzący właśnie na polski rynek Mercedes-Benz Klasy E Kombi jest dobrą okazją, by dokładniej przyjrzeć się nowemu silnikowi diesla o pojemności 2 litrów (oznaczenie 220d), jak również mniej technicznym aspektom nowego samochodu z gwiazdą na masce. A jest czemu się przyglądać, bo nowa Klasa E to prawdziwie przełomowe auto w historii tej marki.

Na początek, małe przypomnienie: Mercedes-Benz Klasy E (W213) został zaprezentowany na targach w Genewie – luty/marzec 2016. Choć z zewnątrz auto to nie wybija się ponad inne obecnie oferowane Mercedesy – jest wręcz bliźniaczo podobne do Klasy C i Klasy S – to prawdziwa rewolucja kryje się w środku. Nowa Klasa E została zaprojektowana całkowicie od podstaw i wyposażona jest w techniczne rozwiązania, które rzeczywiście pozwalają mówić, że Mercedes-Benz Klasy E to najbardziej zaawansowany samochód w swojej klasie. Nie chciałbym jednak w tym wpisie powielać materiału, który przedstawiłem nie tak dawno temu. Zainteresowanych nowoczesną techniką w Klasie E odsyłam tutaj. A dodatkowo linki do najważniejszych filmów obrazujących wybrane funkcje:

Reklama

Dziś chciałbym się skupić na wersji Kombi, silniku oraz na walorach jezdnych tego samochodu.




Mercedes-Benz Klasy E Kombi

Wersja Kombi nowej Klasy E wchodzi na rynek kilka miesięcy po sedanie. To typowa praktyka producentów w tej kwestii. Dla osób, które są zainteresowane bardziej praktyczną wersją danego samochodu to bardzo dobra informacja, bo czas ten pozwala na bardzo dobre już poznanie konstrukcji i techniki konkretnego modelu. Trzeba jednak przyznać, że nie zawsze wersja kombi może konkurować pod względem urody z sedanem. Jest to oczywiście, jak zawsze, kwestia gustu, ale moim zdaniem nowa Klasa E Kombi wygląda zgrabnie i lekko. Moim zdaniem styliści dali radę i kufer nie wydaje się być doklejony na siłę. Warto przypomnieć sobie jak wyglądała poprzednia Klasa E Kombi… Postęp jest wręcz gigantyczny! Sami zresztą oceńcie po zdjęciach.

Najważniejsza jednak jest pojemność bagażnika, która wynosi 640 litrów (do poziomu okien) oraz 1820 po złożeniu oparć tylnych siedzeń – to bardzo dobre wyniki w tej klasie. Warto tutaj zwrócić uwagę, że tworzą one wraz z podłogą bagażnika niemal idealnie równą powierzchnię. To bardzo ułatwia przewóz dłuższych przedmiotów. W środku znajdziemy szyny do montażu przegrody, cztery zaczepy na siatkę przytrzymującą bagaż, haczyki na siatki oraz elastyczny pasek, za który możemy włożyć niezbyt grube, ale wyższe przedmioty. Wszystko po to by w trakcie jazdy nic się nie przewróciło ani nie rozsypało. Nie zabrakło oczywiście wyjścia 12V jak również przycisku do złożenia oparć bezpośrednio z bagażnika. Oświetlenie umieszczono po bokach, w słupkach C, co oznacza że nie ma mowy o zasłonięciu go podczas wkładania bagaży.








Wnętrze

Moje duże słowa uznania wędrują w kierunku wnętrza nowej Klasy E. Choć jego przestronność przy niemal 5-metrowej długości całego auta nie powinna dziwić, to mimo wszystko miejsca w środku jest pod dostatkiem, także w tylnym rzędzie siedzeń. Komfortowe fotele są rzeczywiście bardzo wygodne, a jednocześnie dobrze trzymają ciało na zakrętach. Mają też ogromny zakres regulacji (porównaj te dwa zdjęcia: wysunięte podparcie ud oraz wsunięte), a do tego dostępna jest pamięć kilku ustawień. Pozycja za kierownicą jest świetna i nie miałem najmniejszych problemów z odpowiednim ustawieniem siedziska i kolumny kierownicy. Podobne obserwacje miały znacznie niższe ode mnie osoby.

Jakość wykonania jest naprawdę wysoka. Tutaj również dokonano bardzo dużej poprawy. Niemal wszystkie elementy nie tylko sprawiają wrażenie, ale rzeczywiście są dobrej jakości. Zastrzeżenia można mieć w sumie tylko do dwóch elementów: konsola środkowa wykonana jest z błyszczącego plastiku, który niesamowicie zbiera kurz i niestety dosyć szybko zbiera mikrorysy. Przedni panel z nawiewami wygląda świetnie, ale gdy zacznie się go bardzo mocno naciskać trzeszczy nieco. Jest to jednak naprawdę niewielka łyżka dziegciu w wielkiej beczce miodu, jaką serwuje nam wnętrze nowej Klasy E.

Reklama












Zawieszenie

Klasę E Kombi testowałem w wersji z pakietem AMG, czyli m.in. ze sportowym zawieszeniem i kołami o ogromnej średnicy 20 cali. Przy takim zestawie nawet pneumatyczny układ zawieszenia w trybie komfortowym jest stosunkowo sztywny, ale nie można powiedzieć że jest po prostu twardy. Powiedziałbym raczej, że biorąc pod uwagę profil opony jest zaskakująco komfortowo. Oczywiście przy większych wyrwach słychać hałas pochodzący z kół, ale to właśnie efekt dużego ich rozmiaru. Pneumatyczne zawieszenie świetnie wybiera nierówności i zapewnia rewelacyjną przyczepność. Nie ma mowy o nerwowości czy jakiejkolwiek niestabilności, nawet wtedy gdy autem podróżuje czterech rosłych ludzi.

Reklama

Współgra z tym układ kierowniczy, który jest bardzo bezpośredni i daje naprawdę dobre czucie tego, co dzieje się z przednimi kołami. Przy wyższych prędkościach stawia on nieco większy opór, a przy niższych jest niezwykle lekki. Ze względu na tylny napęd, nowa Klasa E bardzo chętnie skręca i wykazuje delikatną tendencję do nadsterowności, która przy większym wychyleniu jest oczywiście bardzo szybko korygowana przez system ESC.




220 d – 2-litrowy silnik diesla nowej generacji

Największym problemem poprzedniej Klasy E (i nie tylko) była pojemność silników diesla, która wynosiła: 2143 cm3, a to oznaczało że auta te wskakiwały w znacznie wyższą stawkę akcyzy. Dla polskiego klienta oznaczało to wyższą cenę zakupu o kilkanaście procent. Biorąc pod uwagę, że bezpośredni rywale oferowali jednostki 2-litrowe o podobnej mocy, Mercedes-Benz Klasy E miał dotychczas pod górkę bo zwykle był najdroższy. W213 wprowadził jednak zasadniczą zmianę. Podstawowy diesel ma pojemność 2 litrów (a właściwie nieco poniżej – 1950 cm3), co znacząco obniża koszt akcyzy. Jednocześnie udało się podnieść moc. Podstawowy E 200 d ma moc 150 KM i 360 Nm, a testowany przeze mnie E 220 d ma 194 KM i 400 Nm. Na szczycie listy jednostek wysokoprężnych jest V6 o oznaczeniu 350 d i mocy 258 KM.

Na tym jednak zmiany się nie kończą. Znacząco wyeliminowano wibracje, które mocno drażniły posiadaczy wcześniejszej generacji z jednostką 2,15 l. Nowy diesel pracuje naprawdę cicho i wręcz elegancko, oczywiście w porównaniu z innymi jednostkami wysokoprężnymi o czterech cylindrach. O kulturze działania V6 nie ma mowy. Mercedes-Benz chwali się również zastosowaniem powłoki Nanoslide wewnątrz cylindrów, a także nietypowym połączeniem stalowych tłoków z aluminiową skrzynią korbową. Nie potrafię powiedzieć jaki to ma wpływ na działanie silnika, ale miało to wpłynąć na wyniki spalania, co mogę potwierdzić.

Mercedes-Benz Klasy E Kombi 220 d jest bowiem bardzo oszczędny. To absolutna czołówka w swojej klasie. Lepsze wyniki osiągają wyłącznie mniejsze, a więc i lżejsze samochody. Wygląda to następująco:

Reklama
  • Miasto: 6,5-7,0 l/100 km (zimny start)
  • 90 km/h: 3,8 l/100 km
  • 120 km/h: 5,6 l/100 km
  • 140 km/h: 6,4 l/100 km

Pomiar w mieście odbywał się przy temperaturze otoczenia bliskiej 0°C. Przy obecnej aurze przez pierwsze kilka kilometrów auto w ogóle nie wyłącza silnika na postoju, bo ten jest zbyt zimny, a test w mieście wykonuję startując z zimną jednostką właśnie. Startując z dobrze nagrzaną jednostką od tego wyniku można odjąć nawet jeden litr.


Co ważne, jednostka 220 d jest również oszczędna podczas dynamicznej jazdy. Bardzo sprawna jazda po mieście owocuje wynikiem typu 10-11 l/100 km, a w trasie trzeba się naprawdę postarać, by przekroczyć 8-9 l/100 km. Silnik imponuje również realnym zakresem prędkości obrotowej, w którym sprawnie przyspiesza. Nawet przy 1400-1600 obr./min ma wystarczająco dużo mocy, by skutecznie napędzać ważące niemal 1,9 tony auto.

Skrzynia biegów 9G-TRONIC

Choć skrzynia biegów 9G-TRONIC obecna była już we wcześniejszych samochodach Mercedesa, to wyjątkowo dobrze spisuje się właśnie w nowej Klasie E. 9 przełożeń pozwala na jazdę z prędkością 140 km/h przy zaledwie 1600 obr./min. Ma to kluczowe znaczenie dla wyniku spalania w trasie. Najistotniejsze jednak jest jej sterowanie, które rzeczywiście dobrze przewiduje zamiary kierowcy. W trybie komfortowym płynnie zmienia przełożenia, a w sportowym robi to naprawdę szybko delikatnie „kopiąc” w plecy pasażerów. Na kickdown reaguje sprawnie, bez niepotrzebnej zwłoki. Po przełączeniu w tryb manualny wtrąca się dopiero przy maksymalnych obrotach silnika, a do pełnego „automatu” wraca po dłuższym nieoperowaniu manetkami za kierownicą.




Podsumowanie

Nowa Klasa E okazuje się nie tylko niesamowicie zaawansowana technicznie, ale również rewelacyjnie komfortowa, przestronna i po prostu dobrze wykonana, a w odmianie Kombi bardzo praktyczna. Szczególnie w środku czuć, że siedzi się w aucie klasy wyższej. Taka jest też cena, która za wersję Kombi startuje równo od 200 tys. zł. Łatwo jednak przekroczyć 300 tys. gdy chce się go doposażyć we wszystkie nowinki techniczne dostępne w tym samochodzie. Powiem jednak szczerze, że nie potrafię wskazać innego auta klasy wyższej, które tak dobrze spełniałoby moje oczekiwania w kwestii komfortu, przyjemności prowadzenia i zaawansowania. Wróć… Jednak jest: Mercedes-Benz Klasy E 400 4Matic, bo jednak 333 KM jest lepsze niż 194 ;)

Jeśli jednak osiągi nie są priorytetem, to wersja 220 d jest idealna i nie będzie dla mnie zaskoczeniem, jeśli w przyszłym roku dowiemy się, że stanowi ona większość sprzedaży nowej Klasy E.


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama