Motoryzacja

Mercedes gotowy do testów baterii FEST. 80% więcej zasięgu i 40% mniejsza masa

Kamil Pieczonka
Mercedes gotowy do testów baterii FEST. 80% więcej zasięgu i 40% mniejsza masa

Mercedes od początku był wielkim orędownikiem elektryfikacji i choć jego ostatnie ruchy mogą wskazywać, że nie zamierza jeszcze porzucić całkiem motoryzacji spalinowej, to wydaje się, że może mieć jeszcze asa w rękawie.

Baterie FEST ze stałym elektrolitem

Akumulatory ze stałym elektrolitem to niemal Święty Graal elektrycznej motoryzacji. Od wielu lat sporo się o nich mówi i podobno wiele firm pracuje nad ich konstrukcją, ale niestety nie przekłada się to ma masowe wdrożenia do produkcji. Póki co słyszmy tylko obietnice, że tego typu baterie pozwolą nie tylko osiągnąć znacznie większą gęstość energetyczną, ale będą też bezpieczniejsze, będzie można je szybciej naładować, a dodatkowo będą też lżejsze. Jednym słowem stały elektrolit ma rozwiązać wszystkie bolączki elektryfikacji i pozwolić na bardziej rynkową rywalizację z autami spalinowymi.

Problem tylko w tym, że póki co te zapewnienia mamy tylko na papierze. Toyota od kilku lat zapowiada przełom, ale nawet w swoich wewnętrznych planach wspomina raczej o końcu bieżącej dekady i cenie nowych baterii znacznie wyższe niż ogniw LFP czy nawet NMC. Mecedes natomiast okazuje się bardziej optymistycznie nastawiony. Dzięki współpracy z amerykańskim startupem Factorial, w który zainwestowali jeszcze tacy giganci branży jak Hyundai czy Stellantis, Mercedes ma otrzymać jako jeden z pierwszych baterie o stałym elektrolicie o nazwie Solstice. Ogniwo takie korzysta z technologii FEST - (Factorial Electrolyte System Technology), który jest niczym innym jak wspomnianym wcześniej stałym elektrolitem.

Mercedes gotowy do testów za kilka miesięcy

Amerykańska spółka korzysta z elektrolitu na bazie siarki, który ma być niepalny i odporny na temperatury sięgające nawet 90 stopni Celsjusza. Dzięki temu system chłodzenia takiej baterii ma być mniej skomplikowany niż w przypadku ogniw NMC. Factorial zapowiada też gęstość energii na poziomie 450 Wh/kg, co w rezultacie powinno zwiększyć zasięg gotowych samochodów nawet o 80%, również za sprawą mniejszej wagi całego ogniwa. Według przedstawicieli firmy zasięg rzędu 1000 km z ich bateriami nie będzie niczym nadzwyczajnym, a ich mniejszy o 1/3 rozmiar pozwoli na osiągniecie go również w mniejszych pojazdach.

Te zapowiedzi pięknie wyglądają oczywiście na papierze, ale teraz pora aby faktycznie znalazły zastosowanie w produkcyjnych samochodach. Mercedes wlewa w nasze serca nadzieje i zapowiada, że już za kilka miesięcy zacznie właśnie takie testy. To nadal jednak wczesny etap i wiele wskazuje na to, że nawet jeśli ogniwa Factoriala spełnią pokładane w nich oczekiwania, to na pierwsze samochody będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat. Raczej nie ma szans aby stały elektrolit zawitał do produkcyjnych pojazdów przed końcem obecnej dekady, a to może oznaczać, że swoisty marazm w tym segmencie będzie trwał w najlepsze.

źródło: Electrek

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu