Platforma Max już działa i przyglądamy się z bliska, jak wygląda integracja HBO Max z Playerem, jakie nowości przygotowano, a czego zabrakło?
Komunikacja rebrandingu HBO Max na Max pozostawiała wiele pytań. Przez bardzo długi czas nie wiedzieliśmy, jakie ceny będą obowiązywać, mimo że wcześniej ogłoszono zawartość trzech pakietów, natomiast wieści o ofertach od operatorów pojawiały się w różnym czasie i na próżno można doszukiwać się w nich spójności. Część z nich postanowiła zaoferować klientom najwyższy pakiet, inni środkowy (pozbawiony 4K).
Polecamy na Geekweek: Lato w SkyShowtime. Filmowe i serialowe hity do pociągu i na plażę
Ale chyba najbardziej zaskakującą informacją jest fakt, że użytkownicy z subskrypcją Max od operatorów pozbawieni są możliwości zakupu dodatkowego pakietu TV ze sportem na żywo. Akurat przed kilkoma tygodniami nie przedłużyłem umowy z jednym z operatorów na Max, wiedząc że czekają nas turbulencje, ale inni takiej możliwości nie mieli i w pełni rozumiem ich rozgoryczenie, choć mi udało się uciec spod topora. Miejmy nadzieję, że z czasem Max i operatorzy dojdą do porozumienia i sytuacja ulegnie zmianie, bo na tę chwilę jest to dość absurdalne.
Dużo "nowości", które już widzieliście
Integracja HBO Max z Playerem to oczywiście nagły skok w liczbie produkcji w ramach jednej platformy, ale to nie jest premiera na jaką liczyliśmy. Być może następne godziny, dni lub tygodnie będą okresem uzupełniania katalogu i wdrażania poprawek, ale w momencie startu Max zaskakuje brakami i niedociągnięciami.
Jeśli liczyliście, że wzorem oferty z USA w Polsce nareszcie największe hity HBO będą dostępne w 4K, to się przeliczyliście: "Czarnobyl", "Sukcesja", "Wielkie kłamstewka" i inne nadal oferowane są tylko w HD. Co więcej, nawet seriale Playera, które można było oglądać w ultrawysokiej rozdzielczości na platformie domowej, na Max dostępne są tylko w HD, co jest prawdziwym kuriozum. Zauważalne są też braki w ścieżkach audio, gdzie brakuje oryginalnej wersji albo polskiej.
Rozszerzenie oferty o produkcje TVN-u, Discovery i TCL jest nie do przeoczenia - z łatwością znajdziecie tam większość (choć nie wszystkie) tytuły, które były na Playerze lub oglądaliście je w telewizji. Biblioteka nie pokrywa się jednak 1:1 z innymi regionami, zauważalne są pewne deficyty: jeden z flagowych programów Discovery "Jak to jest zrobione" pozostaje niedostępny.
Kinowe filmy Warnera - ani więcej, ani w lepszej jakości
Wejście Max do Polski nie oznacza także nagłej przemiany oferty z produkcjami Warnera, czyli kinowymi hitami pokroju "Władcy pierścieni" czy "Mrocznego rycerza". W tej kategorii również nie doczekaliśmy się żadnej zauważalnej poprawy - dotychczas niedostępne tytuły nie trafiły do Polski, wspomniane kultowe produkcje pozbawione są 4K, natomiast pod względem techniczny wcześniejsza wersja HD i 4K nie różni się od tej na Max. Liczymy, że integracja z Apple TV powróci, ponieważ HBO Max świetnie współgrało z ekosystemem tej aplikacji i można było wygodnie przeszukiwać zawartość usługi z poziomu platformy Apple.
Czy Max wykorzysta potencjał katalogu Cartoon Network i DC Comics?
Jedną z kategorii, na którą zwracałem szczególna uwagę po debiucie HBO Max w Polsce, była sekcja Cartoon Network. W niej nie uświadczyliśmy kultowych animacji, jak "Laboratorium Dextera", "Johnny Bravo", "Scooby Doo, gdzie jesteś?", "Flinstonowie", "Tom i Jerry" czy oryginalny "Ben 10". Pierwszy sezon tego ostatniego właśnie pojawił się na Max, ale pozostałe produkcje oraz wiele, wiele innych klasyków nadal omija Polskę i powoli tracę nadzieję, że Warner Bros. Discovery kiedykolwiek sięgnie po swoje dziedzictwo wśród animacji i zaoferuje je polskim widzom.
Podobnie traktowane są, niestety, animacje DC Comics, które są bardzo silnym i dużym atutem Max w USA, lecz nad Wisłą wybór filmów i seriali jest wciąż względnie wąski, a nie wszystkie nowości otrzymują równoczesną premierę. A skoro już przy DC jesteśmy, to warto nadmienić, że wkroczenie Max do Polski sprawiło, że z platformy zniknęły dwa pierwsze sezony serialu "Doom Patrol", więc do obejrzenia są już tylko trzeci i czwarty.
Bałagan komunikacyjny i braki w ofercie
Pojawienie się nowego pakietu, o którym nie wiedzieliśmy wcześniej, nakładanie się ofert Player i Max, brak wcześniejszych szczegółów na temat migracji promocji z HBO Max i Playera, a także skromne rozbudowanie oferty o nowe produkcje, na które tak bardzo liczyli widzowie Warnera, HBO i DC, pokazują, że Max nie jest jest jeszcze platformą, która zaspokoi oczekiwania wszystkich widzów. Przed WBD na pewno okres wzmożonej pracy, uzupełniania oferty i prostowania fikołków komunikacyjnych, czego świadkami jesteśmy od rana, ale pierwsze wrażenie jest niegodne tak dużego startu.
Naprawdę chciałbym wiedzieć, dlaczego niektóre informacje wychodziły dzisiaj na jaw tak późno i nie były komunikowane, skoro były to wręcz atuty platformy - na przykład oferta "Pakiet przed Max" dla widzów, którzy nadal będą płacić 19,99 zł miesięcznie. Na pytanie, dlaczego nie dowiedzieliśmy się nic na temat nowości Warnera, HBO czy Cartoon Network otrzymaliśmy odpowiedź - Max w momencie startu stawia na treści z Playera i wcześniejszą bibliotekę HBO Max (w której są zauważalne pewne braki na tę chwilę), więc żeby zachęcić widzów do płacenia za najwyższy pakiet, Max będzie musiał się mocno postarać, gdyż fani Warner Bros. i HBO czują się rozczarowani.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu