Felietony

Masz problem w Glovo? Nie licz na pomoc, na twoje pieniądze też nie

Bartosz Gabiś
Masz problem w Glovo? Nie licz na pomoc, na twoje pieniądze też nie
Reklama

Glovo Prime to usługa, która ma subskrybentów rozpieścić w najlepszy z możliwych sposobów – promocjami i darmową dostawą. Niestety gdy pojawi się problem i trzeba stanąć na wysokości zadania, zaczyna się koszmar.

Żyjemy w czasach rozpusty, pełnych możliwości zamawiania jedzenia bez potrzeby opuszczania naszych czterech ścian. Z reguły jest pięknie, ale przychodzą takie momenty, które niszczą całą, piękną chwilę życia w całkowitym spokoju. Glovo Prime znów przypomniało o sobie, lecz niestety w negatywnym świetle.

Reklama

Miało być wygodnie, wyszło jak zawsze

Dlaczego jest mowa o "ponownym" zawodzie spowodowanym tą usługą? A to dlatego, że minęło zaledwie dziesięć dni od ostatniego artykułu poświęconego właśnie tej subskrypcji. Nasz redakcyjny kolega, opisał swoje doświadczenia z Glovo Prime i powodów, dla których należy unikać płacenia za to "udogodnienie", które nie daje się polubić. Opisywana przeze mnie historia spotkała mojego współlokatora, który ot chciał sobie po prostu podarować wolność od robienia tego dnia obiadu. Miało to miejsce w Katowicach, więc naprawdę było w czym wybierać!

Musiał zatem zadać sobie pytanie, przed którym staje każde z nas: co dzisiaj chcę zjeść? Sprawdzając oferty lokalnych restauracji przy użyciu aplikacji Glovo. Jednak sprawdzając koszty dostawy, pojawiła się ta myśl, po co właściwie płacić za koszty przesyłki, skoro za "dwie dyszki" można mieć przez miesiąc darmowe dostawy dla tego i przyszłych zamówień ? Tak oto się dokonało i opcja Glovo Prime została zasubskrybowana. Z radością przystąpiono do złożenia zamówienia i wszystko zapowiadało się pięknie, lecz.... Nie było.

Obsługa miła, ale potrzebuje szkolenia

Wybrana restauracja widniała jako jedna z tych, w której można się cieszyć benefitami Prime'a i tak też było. Zniżka została naliczona i na paragonie znajduje się właściwa kwota 37,99 złotych. Jednakże jak grom z jasnego nieba, dotarło powiadomienie z aplikacji, informujące o doliczeniu do zamówienia około 26 złotych! Kwota ta nie jest przesadnie wysoka, lecz umówmy się, że żadne z nas nie lubi płacić za nic. Naturalnie mój współlokator od razu przeszedł do zakładki Obsługi Klienta. Któż mógł przypuszczać, że to będzie początek trzydniowej walki, która przyniesie jeszcze więcej pytań.

Chatbot kompletnie nie potrafił pomóc, więc została kolejna opcja, kontakt z infolinią. Żyjemy w czasach postępujących rozwiązań AI, więc nie było to łatwe zadanie, które już wcześniej nie było najmilszym doświadczeniem (kto kiedykolwiek próbował przekierować paczkę UPS, ten wie). Niemniej po jakimś czasie "googlowania", współlokator dotarł do numeru, na którym trzeba było powisieć sobie 15 minut i posłuchać miłej muzyczki.

W końcu ktoś odebrał i zachowywał się, jakby był zdziwiony tym, że w ogóle ktoś z tego telefonu skorzystał. Okazało się bowiem, że już nie istnieje numer dla rozmów z klientami, a ten z którego skorzystano jest skierowany dla kurierów firmy. Grzecznie zalecił napisanie maila lub skorzystanie z chatbota. Tak też zostało uczynione, lecz na wiadomość mailową przez cały kolejny dzień, znów nie otrzymano odpowiedzi. Kolejna próba kontaktu z obsługą klienta przy użyciu telefonu, skończyła się takim samym niepowodzeniem, lecz z dodatkową informacją – Glovo miało przez weekend problemy z przyjmowaniem opłat.

Tutaj już się szło zagotować z nerwów, więc poleciał kolejny mail i następnego dnia stał się cud. Bez jakiegokolwiek wyjaśnienia pojawiły się pieniądze ze zwrotem, ale otrzymano je w zupełnie inny sposób, niż powinny. Glovo postąpiło absurdalnie i bez słowa wyjaśnienia, przesłało kupon na zasilenie konta w aplikacji! Innymi słowy, pieniądze nie zostały zwrócone, tylko zamrożone na koncie aplikacji i to z datą ważności.

Czy AI to obsługa klienta rodem z Czarnego Lustra?

Jest to sytuacja przedziwna i pełna frustrujących wydarzeń, które dałoby się uniknąć gdyby tylko istniała "normalna" forma kontaktu i przede wszystkim pozyskania odpowiedzi. To też nie był koniec! Z jakiegoś dziwnego powodu, kolejny dzień minął i dotarł kolejny kupon z rekompensatą, tym razem jeszcze bardziej dezorientujący, ponieważ skąd się wzięła nagle kwota 18 złotych!?

Reklama
Cała ta historia kreśli dość przerażającą wizję nadchodzących lat. Jak napisałem, ta sytuacja prawdopodobnie zostałaby rozwiązana od ręki i do tego z pełnym wyjaśnieniem, gdyby polegała na kontakcie z wykwalifikowanym pracownikiem. Jasne, z mijającymi latami, sztuczna inteligencja będzie coraz sprawniejsza w odpowiadaniu na nasze potrzeby i problemy. Jednak co jeżeli trafi na taką sytuację, której rozwiązać nie potrafi lub w analogicznej kwstii, automatycznie wypłaci pieniądze, pozostawiając użytkownika bez odpowiedzi? Jesteśmy tylko ludźmi, więc ciekawość to nasza cecha, a do tego taka, którą lubimy zaspokajać.

Na tę chwilę nie udało się zdobyć kontaktu do Glovo w celu komentarza. Gdy tylko się uda go pozyskać, artykuł zostanie zaktualizowany.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama