Jeżeli ogromne znaczenie i popularność Facebooka to dla kogoś powód do obaw, to już niedługo sytuacja może stać się wręcz dramatyczna. Serwis Marka Zu...
Zuckerberg nie lubi linków – artykuły będą publikowane bezpośrednio na Facebooku
Jeżeli ogromne znaczenie i popularność Facebooka to dla kogoś powód do obaw, to już niedługo sytuacja może stać się wręcz dramatyczna. Serwis Marka Zuckerberga ma prowadzić rozmowy z co najmniej kilkoma firmami, których treści będą publikowane na platformie Facebooka. Nie wykluczone, że mowa jest również o treściach na wyłączność.
Wielu użytkowników uczyniło Facebooka swoim głównym źródłem informacji. Zamiast przeglądania portali informacyjnych czy kanałów RSS, to serwis społecznościowy dostarcza im najważniejszych faktów - za sprawą linków publikowanych przez znajomych lub obserwowane strony. W ten sposób można też liczyć na pewien stopień personalizacji informacji, ponieważ nie jest żadną tajemnicą, że Facebook stara się dopasować treści do naszych upodobań (skuteczność tych działań to zupełnie inna bajka).
Najczęściej przeszkodą nie do przeskoczenia staje się fakt otwarcia strony w nowym oknie/karcie - to często zniechęca użytkowników, którzy są bardziej zainteresowani kontynuowaniem przeglądania News Feeda. Odtwarzane bezpośrednio w strumieniu filmiki z YouTube'a oglądane są zapewne z większą ochotą i w tym upatruje swoje szanse Facebook. I jego partnerzy. Za cel obrane ma być także ułatwienie dostępu do treści na urządzeniach mobilnych, gdzie przejście na zewnętrzny adres najczęściej oznacza irytujący wielu użytkowników czas oczekiwania. Niewielka poprawa w tej kwestii może mieć spore znaczenie.
Już aplikacją Paper Facebook wykazał chęć skupienia w jednym miejscu nie tylko informacji z wielu źródeł, ale także aktywności naszych znajomych. Rozmowy z twórcami treści z pewnością nie należą do najłatwiejszych. Ci najprawdopodobniej nie będą zainteresowani utratą dostępu do danych, które gromadzą na własnych stronach, a warunki dotyczące reklam będą musiały ulec zmianie, ponieważ Facebook nie zrezygnuje z możliwości dodatkowych przychodów. Do zaoferowania ma jednak naprawdę sporo - blisko półtora miliarda użytkowników. Udział w rozmowach biorą New York Times, BuzzFeed i National Geographic. Do tego grona mogą dołączyć kolejni gracze w miarę rozwijania projektu. Na pierwsze efekty możemy jednak poczekać nawet kilka miesięcy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu