Jestem w szoku, że trzeba takie rzeczy udowadniać przed sądem. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał bardzo istotną decyzję, wedle której Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych może nazywać Marcina Rolę „patostreamerem”.
Jak wskazują aktywiści, po długich bataliach prawnych, sąd ostatecznie przyznał rację Ośrodkowi i tym samym, nazwanie Marcina Roli "patostreamerem" nie jest już problemem. Ten bowiem przekroczył istotne granice wolności słowa, wchodząc w buty człowieka ziejącego nienawiścią.
Marcin Rola pozwał nas o nazwanie go patostreamerem, oraz stwierdzenie, że „sam siebie nazywa dziennikarzem”. Po długim procesie i apelacji sąd ostatecznie przyznał nam rację.
Dodatkowo, Ośrodek walczy w sądzie z Marcinem Rolą w sprawie o bezpodstawne szkalowanie oraz pomówienia. Sąd stwierdził przy tym, iż bez wątpienia dochodzi do przypadków wskazywanych przez powodów (Ośrodek):
Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości co do tego, że Marcin Rola przekroczył granice wolności słowa, kierując pod adresem Fundacji m.in. słowa: „faszystowska organizacja”, „to są przodkowie morderców z Auschwitz”, „mentalni przodkowie nazistów.” Nie zostały bowiem wykazane przez Marcina Rolę żadne podstawy faktyczne, które mogłyby usprawiedliwiać użycie takich określeń pod adresem powoda wzajemnego – Fundacji
Sąd - jak wskazaliśmy w tytule - zajął się również tym, iż Marcin Rola nie toleruje nazywania siebie patostreamerem. Sąd stwierdził, jak wskazuje ośrodek:
Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził także, że określenie Roli jako „zwącego siebie dziennikarzem” jest dopuszczalną oceną jakości jego działalności publicznej.
Jest to dosyć istotne orzeczenie w sprawie Marcina Roli (redaktor naczelny internetowej telewizji wRealu24), który w swoich materiałach często przekracza granice dobrego smaku i prezentuje poglądy znajdujące się w kategoriach nienawistnych i ksenofobicznych, co było poddawane wielokrotnie krytyce prasowej. Jednocześnie, ten sam człowiek nie zgadzał się z tym, iż jego działania mogą zostać uznane za "patostreamy" w przestrzeni publicznej.
Marcin Rola między innymi był krytykowany za to, że w swoich wystąpieniach na wRealu24 wielokrotnie wypowiadał się negatywnie o związkach partnerskich, jakby te miały być prostą drogą do pedofilii. Skrytykował także feminizm, stawiając między nim, a "nazizmem" znak równości. Uchodźców nazywał "dzikusami", natomiast islam jako religię, w której pedofilia to chleb powszedni.
Sądy biorą się za patostreamy i ludzi z nimi związanych
Jak informuje również Ośrodek, pojawił się akt oskarżenia przeciwko Adamowi Cz., białostockiemu politykowi odpowiedzialnemu za "karierę" Krzysztofa Kononowicza. Ten sam człowiek pojawił się ostatnio w studio Sprawy dla Reportera, gdzie również uczestniczyłem w debacie na temat bytności Kononowicza w serwisie YouTube.
„Siłą swojej woli hebrajski korzeń wyrwij z tych stron! By na zawsze niezależny aryjskim tonem zabrzmiał twój głos. Czystej rasy płomień niech rozjaśnia zawsze twój dom” - wyśpiewywał ze sceny Adam Cz. To cover piosenki 'Urodzony białym” neonazistowskiego zespołu Honor.
Koncert odbył się w Goniądzu w ramach zlotu antyszczepionkowców zwołanego przez stowarzyszenie STOP – NOP Justyny Sochy.Reklama
OMZRiK wskazuje dodatkowo, że będzie interweniował w kontekście innych patostreamerów oraz osób związanych z środowiskami nazistowskimi, ekstremistycznymi.
Teraz Adam Cz. jest blisko związany ze środowiskiem „Kamratów” Wojciecha Olszańskiego oraz partią Front Krzysztofa Tołwińskiego. W 2020 r. Adam Cz. skandował „Boże chroń Aleksandra!” na wiecu poparcia dla Łukaszenki. Wiec zorganizował Eugeniusz Sendecki, teraz organizator manifestacji kamrackich.
Reklama
Niezależnie od tego, kto złożył te wnioski - mamy do czynienia z doskonałymi wiadomościami. To dobry prognostyk dla dalszych działań sądów oraz prokuratur w Polsce, które nie będą pozwalać pojawiać się takim treściom w przestrzeni publicznej, jaką jest od dawna już Internet.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu