Seriale

Niepewność, strach i niepokój wracają. Marcella - 2. sezon to doskonały dramat kryminalny

Konrad Kozłowski
Niepewność, strach i niepokój wracają. Marcella - 2. sezon to doskonały dramat kryminalny
Reklama

Serial "Marcella" nie miał i nie ma kampanii marketingowej w Polsce. A szkoda, bo zdecydowanie powinien. Zamiast wielu innych produkcji, Netflix powinien promować tę brytyjską serię, gdzie tylko może, bo tak udanego dramatu kryminalnego dawno nie oglądałem. Wszyscy chwalą "Luthera", a ja zawsze kontruję "Marcellą".

Marcella Backland, nasza główna i tytułowa bohaterka, przeszła już naprawdę sporo w pierwszej serii. Cierpi na rozdwojenie jaźni, co powoduje zaniki pamięci i ataki agresji. O wydarzeniach, które spowodowała, dowiaduje się później (lub nie) od innych. W konsekwencji, trudno jej wykonywać swój zawód - jest detektywem w stopniu sierżanta. Choć fabuła serialu posuwa się naprzód, gdy odkrywamy kolejne tajemnice dotyczące śledztwa, to brakujące elementy okazują się kluczowymi dla całego obrazu. Swoją chorobę ukrywa przed wszystkimi, ale właśnie ten brak informacji na temat zdarzeń podczas zaników napędza serial, bo do samego końca nie wiemy, czy to Marcella nie jest odpowiedzialna za czyjąś śmierć. A sporo wskazuje na to, że byłaby do tego zdolna.

Reklama

Marcella - 2. sezon na Netflix

Drugi sezon "Marcelli" pojawił się niedawno na Netflix, choć w brytyjskiej telewizji emitowany był na przestrzeni poprzednich miesięcy. Dzięki temu jednak możemy (tak jak przy 1. sezonie) bez tygodniowych przerw zapoznać się z całą historią i to w rozdzielczości 4K - choć jeden z tych argumentów na pewno do Was przemawia.

Marcellę zastajemy w niemal tym samym podłym położeniu. Były mąż stara się zminimalizować jej kontakt z dziećmi, a w pracy będzie musiała zmierzyć się z kolejnym śledztwem, które swoje korzenie ma w odległej przeszłości, ale dramat rozgrywa się też obecnie. Ofiarami są dzieci w różnym wieku, a w sprawę zamieszani mogą być lokalny biznesmen milioner i byłe gwiazdy rocka. Można więc powiedzieć, że scenarzyści rozegrali tę partię podobnie do historii z pierwszego sezonu, ale wcale nie czuję braku świeżości. Intryga jest wciągająca i daje do myślenia. Niestety, serial odrobinę traci na czymś innym.

Nowy sezon, nowa sprawa, ta sama Marcella

Jak już wspomniałem, to prywatne problemy Marcelli sprawiają, że widzowie tak bardzo chcieli śledzić jej losy od samego początku. Tym razem nie powtórzono tych zabiegów - owszem, zaniki się pojawiają, ale nie mają tak dużego wpływu na przedstawiane wydarzenia. Z jednej strony należy się cieszyć, że nie mamy powtórki z rozrywki, ale z drugiej brakuje tu tego efektu rodem z thrillera, gdy nie mogliśmy być niczego pewni, a atmosfera serialu była zdecydowanie bardziej mroczna i gęsta. Twórcy spuścili nieco z tonu, starają się to nadrobić stosując inne sposoby. Mam wrażenie, że zagadka kryminalna jest odrobinę bardziej zakręcona, mamy sporo pobocznych wątków i postaci, które nie pojawiają się przypadkowo - każdy ma swoją rolę do odegrania, ale my nie wiemy jaką, o jak dużym znaczeniu i kiedy to nastąpi. Na przestrzeni 8 odcinków zgrabnie układa się to w całość - to jedna z ważniejszych zalet 2. sezonu "Marcelli".



[/cover]

Oglądając "Luthera" przez większość czasu miałem wrażenie, że pokazywane zdarzenia są mało... prawdopodobne. Nie potrafiłem wejść w ten świat, zbyt wiele elementów wyglądało na niewiarygodne. Lubię Luthera, jako postać, ale znacznie bardziej przemawia do mnie strudzona codziennością Marcella i jej walka w docieraniu do prawdy, co (oczywiście) jest dla niej trudne, ze względu na osobiste kłopoty. Sama tak naprawdę nie wie, co się z nią dzieje we wzbudzających silne emocje momentach , a bywają to newralgiczne dla dochodzenia lub jej życia chwile. Pogrąża ją to psychicznie,j est porywcza, nerwowa, przesuwa granice, lecz uparcie dąży do rozwiązania sprawy.

Nie będę ukrywał, że 2. sezon serialu "Marcella" nie wzbudzał u mnie już takich emocji jak pierwszy. Tyczy to się jednak większości produkcji, które nie chcą powielić zgranego schematu. Dlatego uważam, że pierwsza seria "Marcelli" jest po prostu świetna, a druga ustępuje jej tylko minimalnie.

Co jeszcze obejrzeć? Oto najlepsze brytyjskie seriale na Netflix.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama