Od pewnego czasu spekuluje się, komu Nokia odsprzeda usługę HERE Maps. Kolejka jest dość długa. Podobno zainteresowani są nią Apple, Samsung, Uber, Am...
Mapy HERE od Nokii wbudowane w Facebooka, Messengera i Instagrama to początek wielkiej przyjaźni... albo przejęcia
Od pewnego czasu spekuluje się, komu Nokia odsprzeda usługę HERE Maps. Kolejka jest dość długa. Podobno zainteresowani są nią Apple, Samsung, Uber, Amazon, Yahoo, Baidu, Alibaba, a nawet niemieckie konsorcjum produkujące samochody. Tymczasem po cichu w łaski Finów wdarł się Zuckerberg, który właśnie integruje z usługą mobilne wersje Facebooka, Messengera oraz Instagrama.
Usługę wycenia się na 2 mld dol., jednak szacuje się, że przy ewentualnej sprzedaży Nokia mogłaby zarobić nawet dwukrotnie więcej (co i tak jest niczym w porównaniu z 8,1 mld dol. jakie wydała w 2008 roku na przejęcie Navteq). HERE Maps to bowiem gorący towar - dosłownie. Choć usługa sama w sobie nie generuje zysków jest fantastycznym fundamentem pod budowę większej platformy (patrzcie na Google'a) lub dopełnieniem dla innej. Ten drugi wariant wybrał Facebook, który w ramach testów zintegrował z HERE swoje najważniejsze aplikacje mobilne dla Androida (na iOS ciągle rządzą Apple Maps lub Google Maps - w zależności od tego, które mamy zainstalowane). Tym samym usługa Nokii zastąpiła rządzącego tutaj od jakiegoś czasu Binga Microsoftu.
HERE Maps nie tylko odpowiadają za wyświetlanie map i konkretnych lokalizacji. Ich algorytm geokodowania został również wykorzystany do określania lokalizacji w Messengerze czy podczas publikowania postów na Facebooku lub Instagramie. Rzecznik serwisu w wypowiedzi dla TechCruncha przyznał, że działanie to ma na celu dostarczenie użytkownikom bardziej elastycznego i spójnego mechanizmu map oraz lokalizacji.
Nie o użytkowników tutaj jednak chodzi, spójrzmy prawdzie w oczy. Mapy i geolokalizacja są dla Facebooka szczególnie ważnym elementem ze względu na nieustannie rosnące mobilne aspiracje. Mają one wpływ nie tylko na dokładność gromadzonych danych oraz efektywność podczas ich przetwarzania, ale również wpływają na skuteczność działań reklamowych adresowanych często do mieszkańców konkretnych lokalizacji. Im lepiej Facebook oceni położenie danego użytkownika, tym lepiej dopasuje do niego przekaz reklamowy. A to tylko jeden aspekt - dodajmy do tego wszelkie powiadomienia o pobliskich atrakcjach, znajdujących się w okolicy znajomych czy chociażby aplikacje wykorzystujące nasze położenie. Dotąd działało to różnie. Pisząc na Messengerze ze znajomymi byłem lokalizowany w Pyrach pod Warszawą, a tymczasem siedziałem w samym centrum Ursynowa.
Na współpracy oczywiście może się nie skończyć. Skoro Nokia chce sprzedać HERE, to z pewnością Facebook bierze pod uwagę możliwość wyłożenia na stół konkretnej sumy. Nawiązanie relacji z Finami już teraz jest sprytnym ruchem, który pozwoli Zuckerbergowi uzyskać przewagę przy potencjalnej walki o to, kto będzie nowym właścicielem usługi. Nasuwa się jednak tutaj też inny scenariusz. Nokia niedawno przejęła za 16,6 mld dol. francuski Alcatel-Lucent i sfinalizuje tę transakcję na początku przyszłego roku. Być może jest to część nowej strategii, w której mapy HERE mogą odegrać istotną rolę. Wówczas o żadnej sprzedaży nie będzie mowy. Wykluczałbym jednak wejście Finów na konsumencki rynek mobilny - kilka dni temu w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyli, że mają jakiekolwiek plany związane z produkcją smartfonów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu