Niecałe dwa tygodnie temu w branżowych mediach pojawiła się informacja, iż Nokia zamierza sprzedać oddział HERE. Może i była to niespodzianka, ale po ...
Niecałe dwa tygodnie temu w branżowych mediach pojawiła się informacja, iż Nokia zamierza sprzedać oddział HERE. Może i była to niespodzianka, ale po chwili zastanowienia, sytuacja nie powinna dziwić. Pytanie nie brzmi już czy Finowie sprzedadzą biznes, lecz z kim się dogadają. I ile będą w stanie odzyskać z inwestycji, która mocno uderzyła ich po kieszeni.
Pisałem wczoraj, że osoby czekające na powrót Nokii do biznesu mobilnego (chodzi o produkcję smartfonów) mogą być niepocieszone - gdy firmę przestanie obowiązywać umowa z Microsoftem zabraniająca jej produkcji inteligentnych telefonów, raczej nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, korporacja może najwyżej licencjonować swoją markę innym producentom. Kupili Alcatel-Lucent i na tym mogą zarabiać duże pieniądze. Wcześniej jednak wypadałoby się pozbyć jeszcze jednej kuli u nogi, czyli oddziału kartograficznego HERE, który przynosi straty.
Padło hasło sprzedaż, natychmiast pojawiły się spekulacje i dociekania, dotyczące kupca. W pierwszej kolejności wymienia się niemieckich producentów samochodów, Ubera oraz Facebooka. Te firmy podobno są zainteresowane przejęciem. Na nich jednak nie koniec, ponieważ wspomina się m.in. o korporacjach Baidu i Sirius oraz kilku funduszach. Gdyby to grono rzeczywiście stanęło do wyscigu, to Nokia miałaby szansę sprzedać HERE za więcej niż 2 mld euro, na które wyceniono biznes w ubiegłym roku. Sęk w tym, że Finowie liczą na ponad 3 mld euro.
Aby podkręcić cenę, potrzebna jest większa grupa licytujących i to takich, którzy będą w stanie mocniej podbić cenę. To sprawia, że Nokia spogląda w stronę Apple, Amazonu i Alibaby. To w tych korporacjach upatrują podmiotów zdolnych do wyłożenia wspomnianej sumy. Nie ulega wątpliwości, że cała trójka dysponuje dużymi środkami, byłaby w stanie zapłacić owe 3 mld euro i miałaby pożytek z biznesu kartograficznego Nokii. Największe emocje wzbudza ewentualna transakcja z Apple. Korporacja z Cupertino miała przygody ze swoimi mapami, długo z niej drwiono na tym polu, HERE faktycznie mogłoby podnieść ich jakość. Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu mówi się o samochodzie budowanym przez Apple, ewentualnie o rozwoju ich biznesu kartograficznego.
Za czasów Jobsa chyba niewiele osób postawiłoby pieniądze na to, że Apple kupi ten biznes. Ale firmą rządzi teraz Cook, a on pokazał już, że jest w stanie wydać miliardy dolarów na przejęcie - za 3 mld kupiono Beats Electronics. Dlaczego zatem nie przyjąć, że podobną sumę wyłoży na transakcję z Nokią? W ten sposób mogliby uwolnić przynajmniej część majątku trzymanego poza granicami USA.
Jestem ciekaw, ile firm uda się Finom wciągnąć do tej licytacji, ilu graczy przekonają, że HERE to dobra inwestycja. I czy któraś z korporacji uzna, że faktycznie warto wydawać 3 mld dolarów. Facebook pokazał już, że potrafi szeroko otworzyć portfel, chiński gigant e-commerce Alibaba sporo ostatnio zarobił na wejściu na giełdę i chce się rozwijać, koncerny motoryzacyjne nie zamierzają zdawać się na łaskę gigantów IT - to może być interesująca rozgrywka.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu