Polska

Mamy opinię prawnika odnośnie „Ustawy inwigilacyjnej”. Strach jest uzasadniony

Grzegorz Marczak
Mamy opinię prawnika odnośnie „Ustawy inwigilacyjnej”. Strach jest uzasadniony

15 stycznia 2016 r. Sejm RP uchwalił ustawę o zmianie ustawy o Policji i niektórych innych ustaw. Zmiany te mają wejść w życie z dniem 7 lutego bieżąc...

15 stycznia 2016 r. Sejm RP uchwalił ustawę o zmianie ustawy o Policji i niektórych innych ustaw. Zmiany te mają wejść w życie z dniem 7 lutego bieżącego roku i od kilku dni stanowią przedmiot komentarzy wielu środowisk, w tym środowiska prawniczego. Stosowne oświadczenia o nowelizacji ustawy o Policji i innych niektórych ustaw wydał m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelna Rada Adwokacka oraz Krajowa Izba Radców Prawnych. Pomimo rozbieżności w uzasadnieniach, we wszystkich tych opiniach w sposób jednoznaczny stwierdzono, że planowane zmiany prawa są niekonstytucyjne i zmierzają do ograniczenia wielu praw człowieka i obywatela, takich jak prawo do prywatności. Z tej też przyczyny nadchodzącą nowelizację media zaczęły określać jako „ustawa o inwigilacji”.

Autorem wpisu jest adwokat Maksymilian Bergtraum.

Kontrowersyjne zmiany

W dużym uproszczeniu czynności operacyjno-rozpoznawcze można określić jako tajne działania organów ścigania, podejmowane poza postępowaniem karnym (zazwyczaj przed jego wszczęciem), w drodze zbierania danych teleinformatycznych, internetowych oraz pocztowych, które zmierzają do osiągnięcia celów wymienionych w art. 19 ustawy o Policji (i odpowiadającym temu artykułowi przepisom innych ustaw). Zgodnie z uchwaloną zmianą ustawy czynności te są podejmowane w celu „zapobieżenia, wykrycia, ustalenia sprawców, a także uzyskania i utrwalenia dowodów, ściganych z oskarżenia publicznego, umyślnych przestępstw”. Przy czym należy zauważyć, że zazwyczaj czynności operacyjno-rozpoznawcze dostarczają organom ścigania informacji, które następnie wykorzystywane są jako dowody w procesach karnych. Są nimi np. podsłuch, śledzenie czy też obserwowanie aktywności danej osoby w Internecie.

Założeniem projektodawcy ustawy nowelizującej było dostosowanie regulacji prawnych dotyczących tzw. czynności operacyjno-rozpoznawczych, podejmowanych przez organy ścigania przestępstw do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 lipca 2014 r. (sygn. akt. K 23/11). Zdaniem jednak wszystkich wyżej wymienionych podmiotów, które wypowiadały się w sprawie podjętej ustawy, cel ten nie został osiągnięty, jako że ustawa ta nadal będzie naruszała wiele postanowień Konstytucji.

Największa krytyka wyrażana zgodnie zarówno przez RPO, KRS, NRA oraz KAIRP, a związana z postanowieniami, które są istotne z punktu widzenia ogółu społeczeństwa, jako że ich negatywne konsekwencje mogą dotknąć każdego z nas, dotyczy kilku poniżej przedstawionych regulacji.

1) W uchwalonej 15 stycznia 2016 r. ustawie nie wskazano katalogu rodzajów przestępstw, których podejrzenie popełnienia może uzasadniać stosowanie czynności operacyjno-rozpoznawczych. Jedynymi przesłankami warunkującymi możliwość podjęcia takich działań będzie podejrzenie popełnienia umyślnego przestępstwa, ściganego z oskarżenia publicznego, znajdujące umocowanie w ratyfikowanych umowach międzynarodowych.

Niewątpliwie katalog takich przestępstw jest bardzo szeroki, przy czym podejrzenie popełnienia nie każdego z nich uzasadnia stosowanie np. podsłuchu, który - jako że jest środkiem wysoce ingerującym, a nawet ograniczającym prawa człowieka i obywatela - winien być stosowany wyjątkowo. Wobec tego nawet za przestępstwa, za które przewidziana kara nie jest wysoka, a dobro naruszone przestępstwem jest niższe niż dobro naruszane w wyniku stosowania kontrowersyjnych czynności operacyjno-rozpoznawczych, możliwym będzie ich stosowanie.

2) Brak konieczności informowania jednostki o stosowaniu w stosunku do niej czynności operacyjno-rozpoznawczych.

Oznacza to, że obywatel, nawet po zakończeniu stosowania wobec niego np. podsłuchu nie będzie musiał być informowany o tym, że czynności takie były wykonywane, a co się z tym wiąże nie będzie miał możliwości zaskarżenia legalności ich przeprowadzania.

3) Brak wskazania terminu, w którym dane zebrane w trakcie czynności operacyjno-rozpoznawczych niemające znaczenia dla postępowania karnego mają ulec zniszczeniu.

Zgodnie z postanowieniami ustawodawcy dane takie mają ulec zniszczeniu „niezwłocznie”. Jednak dla zapewnienia skutecznej realizacji postanowień tego przepisu koniecznym jest określenie konkretnego terminu, w którym należy zniszczyć dane, jako że efektem takiego niepełnego uregulowania może się okazać, że konkretne dane będą przechowywane jeszcze przez długi czas po ich zebraniu, pomimo tego, że nie zostały one przydatne z punktu widzenia toczonego postępowania.

4) Brak zapewnienia sądowej kontroli legalności nad uzyskiwaniem przez Policję danych telekomunikacyjnych, pocztowych lub internetowych.

W proponowanej ustawie mowa jest o kontroli sądowej nad legalnością zbierania i gromadzenia danych operacyjno-rozpoznawczych, którą jednak słusznie oceniono jako sztuczną, prowadzoną jedynie do celów statystycznych. W wyniku tejże kontroli sąd nie ma żadnych uprawnień, które zablokowałyby możliwość późniejszego wykorzystania danych uzyskanych w sposób sprzeczny z ustawą, a całość kompetencji sędziego ogranicza się do możliwości zapoznania się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie Policji danych telekomunikacyjnych, internetowych lub pocztowych.

5) Ostatnią, ale skupiającą najwięcej krytyki regulacją jest brak określenia podmiotów, w stosunku do których organy ścigania będą mogły dokonywać czynności operacyjno-rozpoznawczych.

Określenie katalogu podmiotów, co do których działania takie mogą być podejmowane jest niezbędne dla zapobieżenia niebezpieczeństwu stosowania podsłuchów czy też innych czynności operacyjno-rozpoznawczych na masową skalę. Wobec braku uregulowania tejże problematyki w ustawie z 15 stycznia 2016 r. możliwym będzie prowadzenie tajnych czynności operacyjno-rozpoznawczych w stosunku do „każdego”, nawet do osób, które nie mają związku z prowadzonym postępowaniem i nie występują w nim ani jako podejrzani, oskarżeni czy nawet jako świadkowie, co budzi realne obawy o możliwość stosowania podsłuchu czy prowadzenia obserwacji na masową skalę.

Podsumowanie

Z dniem 7 lutego 2016 r. w pełni legalnym stanie się śledzenie czynności i działań podejmowanych przez obywateli m.in. w Internecie. Ryzyko nadużywania uprawnień przez organy ścigania jest bardzo duże. W pełni uzasadnione są obawy wyrażane w mediach, dotyczące niebezpieczeństwa stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych na zbyt dużą skalę. Czynności te będą mogły być podejmowane nawet prewencyjne, jako że zgodnie z proponowanym uregulowaniem art. 19 ustawy o Policji, służby będą mogły korzystać ze swoich szerokich uprawnień ograniczających prawa i wolności obywateli nawet w celu wykrycia lub zapobieżenia przestępstwa. Owe obawy potęguje kolejna regulacja, zgodnie z którą katalog podmiotów, w stosunku do których możliwym będzie czynności operacyjno-rozpoznawczych polegających na zbieraniu danych telekomunikacyjnych, internetowych jak i pocztowych jest nieograniczony, co oznacza, że będzie to możliwe w stosunku do każdego człowieka znajdującego się na terytorium RP.

Wszystko to jednoznacznie przesądza o słuszności poglądów środowiska prawniczego jak i RPO, że ustawa ta jest niezgodna z Konstytucją RP, jako że jej postanowienia naruszają szereg praw człowieka i obywatela, w tym to najważniejsze, jakim jest wolność. Można przypuszczać, że znowelizowane przepisy szybko staną się przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego, w wyniku czego zajdzie konieczność ich uchylenia.

Autorem wpisu jest adwokat Maksymilian Bergtraum.

Prawnik z wykształcenia i z zamiłowania. Prowadzi we Wrocławiu własną Kancelarię adwokacką specjalizującą się w prawie karnym i w prawie cywilnym. Prywatnie miłośnik nowych technologii i gier komputerowych.

Zapraszamy również do poprzednich wpisów eksperckich z zakresu prawa:

Foto Law and justice of Poland concept via Shutterstock.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu