Do niedawna oświetlenie dla roweru wiązało się albo koniecznością pamiętania o wymianie/ładowaniu baterii albo z dynamem, które tarło o oponę, generuj...
Magnic Light iC - oświetlenie do roweru, które nie wymaga ani baterii, ani dynama
Do niedawna oświetlenie dla roweru wiązało się albo koniecznością pamiętania o wymianie/ładowaniu baterii albo z dynamem, które tarło o oponę, generując hałas i dodatkowy opór podczas jazdy, wymagający większego wysiłku od rowerzysty. Jest jednak rozwiązanie, które nie wymaga ani jednego, ani drugiego i zaczyna świecić jak tylko rozpoczniemy jazdę - jest nowy produkt Magnic Light iC.
Dotychczasowe rozwiązania magnetyczne
Dla porządku warto wspomnieć, że pojawiły się różne rozwiązania oświetlenia bazującego na dynamie bezdotykowym - magnetycznym. Jedno z nich to dynamo magnetyczne w piaście. Nie wydaje ono dźwięku i nie stawia wyczuwalnego oporu dla rowerzysty. W rowerze miejskim sprawdza się znacznie lepiej niż dynamo tradycyjne, oferując więcej energii. Ma jednak trzy istotne wady. Przede wszystkim taka piasta jest ciężka i dużą, nie znajduje zastosowania poza rowerami miejskimi, np. w rowerach górskich czy szosowych. Po drugie wymaga rozprowadzenia kabli zasilających od widelca aż za siodełko. Wreszcie w razie dostania się wody do środka, staje się bezużyteczne, a piasta, która wymaga serwisowania, nie może być zamknięta szczelnie na głucho.
Łatwiejsze w montażu jest oświetlenie magnetyczne, które generuje prąd za pomocą magnesów umieszczonych na szprychach, np. rozwiązania firmy Reelight. Eliminuje to konieczność prowadzenia kabli - każda lampa generuje sama energie na swoje potrzeby. Nie trzeba też przeplatać szprych w kole w celu montażu. W ramach zamkniętej konstrukcji łatwiej zadbać o wodoszczelność. Jednak i tym razem nie obyło się bez minusów. Montaż świateł na osi koła sprzyja rowerom miejskim, które mają koła mocowane śrubą, a nie szybkozamykaczem. Dodatkowo musza być spełnione warunki dotyczące odpowiedniego prześwitu pomiędzy lampą o magnesem, który z kolei musi mieścić się pomiędzy widełkami.
Czym różni się Magnic Light iC
Magnic Light iC to również rozwiązanie wykorzystujące magnesy do generowania energii elektrycznej. Jak dotąd jest to najdoskonalszy sposób generowania energii elektrycznej na rowerze, przynajmniej w teorii. Stawia znikomy opór, jest niewrażliwy na pogodę, nie hałasuje. Różnica polega na tym, że Magnic Light iC nie wymaga ani dynama, ani, co w tym wypadku jest główną innowacją, umieszczania magnesów na szprychach koła. Dotąd nie było ani jednego rozwiązania pozwalającego magnetycznie generować elektryczność, nie wymagającego jednocześnie montażu żadnych dodatkowych elementów, poza samą lampką.
Magnic Light iC mocuje się tak, aby znajdowało się w bezpośrednim sąsiedztwie obręczy. Oferowany jest cały szereg uchwytów do tego celu. Najpopularniejszy z nich po prostu przykręca się tą samą śrubą co ramiona hamulca szczękowego, np. V-brake w rowerze górskim, czy do hamulców w rowerze szosowym. Dla osób korzystających z hamulców tarczowych są rozwiązania zastępcze. Cała operacja sprowadza się do przymocowania lampki blisko obręczy i można jechać.
Największą zaletą jest szeroka kompatybilność. Magnic Light iC można stosować w rowerach szosowych, górskich i w zasadzie w każdym rowerze, który posiada metalowe obręcze, np. bardzo popularne dziś obręcze aluminiowe. Jedynie obręcze węglowe nie są kompatybilne, chyba, że posiadają dodatkowo aluminiowe ścianki. Na filmie widać, że wjechanie w głęboką wodę czy ubrudzenie roweru w żaden sposób nie wpływa na działanie oświetlenia. Co istotne, można mocować dwie lampki, z dwóch stron obręczy, dla lepszego oświetlenia.
Szereg dodatkowych zalet
To jest już druga zbiórka pieniędzy na Kickstarterze, na drugi, udoskonalony projekt Magnic Light iC. Czym różni się od poprzedniego, który został już wyprodukowany? Przede wszystkim pojawiło się krótkie podtrzymanie energii, dzięki czemu światła nie przestają świecić zaraz po zatrzymaniu. Dzięki zamontowanemu mikroprocesorowi światła święcą stabilnie, optymalnie wykorzystując generowaną moc w zakresie prędkości od 3 do przeszło 30 km/h. Każdy kto używał tradycyjnego dynama wie, że zakres jego poprawnej pracy jest znacznie węższy. Dodatkowo twórca zapewnia, że Magnic Light iC został stworzony bez kompromisów, z najlepszych dostępnych komponentów. W praktyce ma to oznaczać od dwóch do pięciu razy więcej światła na wygenerowany przez obręcz koła wat energii, niż w rozwiązaniach innego typu. Na filmie małe lampki wydają się faktycznie zaskakująco jasne.
Producent dodał również nową konstrukcję soczewek skupiających światło, które zapobiegają oślepieniu innych uczestników ruchu drogowego. Dodał również funkcję światła stop. Gdy rower zaczyna hamować, tylne czerwone światła zareagują tak jak światła w samochodzie, sygnalizując chęć zatrzymania się. Pewną zagadką jest dla mnie czy światło stop będzie zapalać się zawsze, jak rower zacznie zwalniać, co byłoby bez sensu, czy faktycznie w momencie hamowania. Ciekaw jestem jak to zostało rozwiązane.
Uwagi i podsumowanie
Jak każdy sprzęt o przeznaczeniu zewnętrznym, mający pracować w trudnych warunkach, trzeba by przetestować go w praktyce, aby przekonać się, czy rzeczywiście się sprawdza. Na filmie prezentuje się bardzo obiecująco. Zamontowanie oświetlenia magnetycznego w moim miejskim rowerze pozwoliło mi przekonać się jak wygodne jest oświetlenie, które jest na stałe przyczepione do roweru, bezobsługowe i zaczyna świecić zawsze kiedy zaczynam jechać. Nie muszę pamiętać ani o bateriach ani o niczym innym.
Nie należy jednak zapominać, że w wypadku skrzywienia koła Magnic Light iC przestanie działać i prawdopodobnie będzie wymagało w ogóle demontażu przed dalszą jazdą. W niektórych przypadkach to może być spory minus, gdyż hamulce tarczowe umożliwiły jazdę z dowolnie krzywym kołem, dopóki mieściło się ono w widełkach i wciąż się obracało. Dla osób jeżdżących szybko, po nocy, w lesie takie rozwiązanie będzie zapewne niewystarczające i nie obejdzie się bez silnych reflektorów i dużego akumulatora w koszyku na bidon. Jednak w pozostałych przypadkach Magnic Light iC powinien być bardzo dobrą propozycją dla wielu rowerzystów.
Cena pojedynczego światełka wraz uchwytem do montażu, który można dobrać zależnie od swoich potrzeb, wynosi 69 dolarów, co oznacza cenę 138 dolarów za komplet. Z jednej strony, nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że najprostsze, mrugające diodami lampki można nabyć poniżej 10 złotych. Z drugiej strony takie porównanie jest nieuczciwe, bo światła nie tylko pokazujące pozycje rowerzysty na drodze, ale również oświetlające drogę są znacznie droższe. Jeśli dodać do tego koszt baterii i spokojna głowę, oraz geekowy charakter, cena wydaje się łatwiejsza do zaakceptowania. Tym bardziej, że magnetyczne oświetlenie innych producentów również jest droższe i oscyluje w okolicach od 160 zł, chociaż obejmuje komplet przedniego i tylnego oświetlenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu