Obawiacie się dotykowej klawiatury w MacBookach? Apple szuka na to rozwiązania, lecz innego, niż moglibyście się spodziewać...
MacBook z dotykową klawiaturą Cię nie przekonuje? Problem nie leży w sprzęcie, a… w Twoich palcach
MacBook z dotykową klawiaturą to kwestia czasu — a Apple szuka rozwiązanie na rozwianie wątpliwości
Plotki o MacBooku z dwoma dotykowymi panelami to coś, o czym plotkuje się już od wielu lat. To nie miałby być zwykły konwertowany laptop, a coś na wzór... iPada Fold? Gigant z Cupertino od dawna szuka pomysłu, jak sensownie wprowadzić rewolucyjną nowość i zamienić Magic Keyboard na coś nowego — bo dotykowe klawiatury nie są idealnym rozwiązaniem, a użytkownicy skarżą się na działanie takiego sposobu — na przykład w przypadku niedawnej propozycji od Asusa. Jak informowaliśmy w zeszłym roku, Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych oficjalnie przyznał kalifornijskiej firmie patent dotyczący przyszłych MacBooków. Pierwszą i najbardziej specyficzną opisaną rzeczą jest przezroczysty system wykrywania ruchów palców umieszczony nad klawiszami. Takie rozwiązanie ma pozwolić użytkownikom szybko rysować proste lub zakrzywione linie, dodawać kółka lub prostokąty bezpośrednio do dokumentów bez potrzeby korzystania z żadnej aplikacji graficznej.
Ten sam patent wspominał o wbudowanej ładowarce dla iPhone’ów, która ma znajdować się w dolnej części podstawy laptopa, w obszarze podpierania dłoni. Z drugiej strony ma znajdować się czytnik linii papilarnych, który do tej pory jest obecny w przycisku włącznika MacBooka. Do tego w tych samych dokumentach mogliśmy znaleźć informacje właśnie o laptopie z nadgryzionym jabłkiem w logo z dwoma dotykowymi panelami.
Niedawno Krzysztof Rojek informował, że Apple otrzymało jeszcze inny patent — w ich projekcie każdy klawisz posiada mini wyświetlacz LED, który może zmieniać symbol na klawiszu zgodnie z wolą właściciela. Dzięki temu nie tylko można zmieniać aranżację klawiszy, ale też — dodawać takie, których w klawiaturach nigdy nie było. Litery i cyfry będzie można zmieniać na emoji, znaki specjalne bądź też — znaki diakrytyczne, jak „ą", „ę" i tym podobne. Jeszcze nowszy patent Apple jest jednak najbardziej zaskakujący.
Problemem nie jest wyświetlacz, a... nasze palce? Ten patent Apple może Was zszokować
Nowy patent przyznany Apple nie dotyczy samej klawiatury na dotykowym ekranie, a... specjalnych nakładek na palce, dzięki którym moglibyśmy dowolnie modyfikować odczucia podczas pisania. W opisie patentu Apple jest wyjaśnione, że użytkownicy będą nosić małe urządzenie na końcach palców. Ta nakładka miałaby zawierać siłowniki, które mogłyby ściskać palce, gdy zbliżają się do powierzchni panelu z klawiaturą. Jaki jest tego cel? Ma to sprawić, że uderzenie w ekran będzie łagodniejsze, tworząc przy okazji uczucie kontaktu z klawiaturą bez konieczności uderzania palcem do końca. Według patentu miałoby to pozytywny wpływ dla osób, które na przykład pracują przy komputerze, gdyż miałoby się to przełożyć na mniejsze zmęczenie przy długich sesjach.
Różne moce ściskania palców mają zapewnić różne doznania dopasowane do każdego użytkownika. To rozwiązanie zdaje się mieć o tyle sens (oczywiście na tyle, na ile w ogóle może go mieć), że podobne akcesorium ma posiadać wspominany już od miesięcy headset Apple do wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Wiele więc wskazuje na to, że Apple całkiem poważnie traktuje takie rozwiązanie i finalnie może ono trafić do sprzedaży.
Apple ewidentnie szuka rozwiązania tego problemu, gdyż inny patent przyznany firmie dotyczy dotykowej klawiatury, która może się... „unosić", emitując normalne klawisze. Pytanie tylko, czy jest to w ogóle gra warta świeczki — i czy dotykowa klawiatura to na tyle potrzebna rewolucja, żeby tak namiętnie szukać najlepszego rozwiązania.
Grafika wyróżniająca: Furkan Kasap
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu