Motoryzacja

M50d – superdiesel w BMW M550d xDrive Touring oraz X5 M50d. 6 mocnych argumentów w rzędzie

Tomasz Niechaj
M50d – superdiesel w BMW M550d xDrive Touring oraz X5 M50d. 6 mocnych argumentów w rzędzie
12

BMW i ich 6-cylindrowe, rzędowe jednostki to prawdziwe legendy. BMW M550d xDrive jak i X5 M50d w taki właśnie silnik wysokoprężny zostały wyposażone. Ale akurat ta wersja jednostki jest wyjątkowa. Ma ona 3.0 l pojemności, aż 4 turbosprężarki i moc 294 kW (400 KM)! Przyspieszenie do 100 km/h w BMW M550d trwa znacznie krócej niż 5 sekund. A to przecież jest diesel! Najmocniejszy diesel tego typu seryjnie produkowany.

Silniki BMW o 6 cylindrach w rzędzie to jednostki benzynowe – obecnie oznaczane zwykle jako 35i czy 40i (ale to nie jest reguła!) – oraz diesla – 30d, 40d czy 50d (M50d). Każdy fan motoryzacji doskonale wie dlaczego 6-cylindrowe, benzynowe i rzędowe jednostki BMW są określane są mianem legend. Oferują naprawdę świetne osiągi, rewelacyjnie brzmią, są stosunkowo tanie w utrzymaniu, a także zadowalają się bardzo rozsądnymi ilościami paliwa. Tego typu jednostkę omawiałem już przy okazji BMW 440i – szybkiego, ale też świetnego w codziennym użytkowaniu coupe. Mocniejsza wersja tego silnika trafiła do BMW M2, którego testowaliśmy na torze. 3-litrowe, benzynowe R6 ale w wersji podwójnie uturbionej zasila również BMW Z4 M40i, BMW M2 Competition, M3 czy M4 i inne. W każdym przypadku jednostka ta chwalona jest za kulturę działania, niesamowite osiągi, jak i sensowne zapotrzebowanie na paliwo – sensowne, czyli stosunkowo niskie jak na oferowaną moc, bo wiadomo że 3 czy 4 l/100 km w takim aucie nie osiągniemy.

Z 3-litrowymi i 6-cylindrowymi jednostkami diesla BMW jest podobnie. Osiągi na wysokim poziomie, ciekawe (jak na diesla) brzmienie i po prostu oszczędne obchodzenie się z paliwem. Silniki te występują głównie pod oznaczeniami 30d (195 kW / 265 KM), 40d (235 kW / 320 KM) jak i M50d (294 kW / 400 KM) – różnią się liczbą turbin, a także – co oczywiste – oferowanymi osiągami. Silniki te pojawiły się już w moich testach, jak choćby BMW 630d xDrive. Na jakie osiągi możemy liczyć? Przykładowe pomiary:

BMW M550d xDrive: 400 KM i 4,65 s do 100 km/h:

BMW X5 M50d (2019): 400 KM i 5,2 s do 100 km/h:

Poprzednie BMW X5 xDrive40d: 313 KM i 5,8 s do 100 km/h:

BMW 630d xDrive: 265 KM i 5,8 s do 100 km/h:

Jak widać, osiągi są więcej niż tylko satysfakcjonujące, a cały czas mówimy o dużych, przestronnych i luksusowo wykończonych, a więc i niezbyt lekkich samochodach. No i najważniejsza kwestia: to jednostki wysokoprężne, które raczej w pierwszej kolejności nie są kojarzone ze świetnymi osiągami, prawda? A jak wygląda temat zużycia paliwa?

Ile taki 3-litrowy silnik diesla spala w mieście? Przy oszczędnej jeździe to około 7,2-8,0 l/100 km. Jazda drogą międzymiastową z prędkościami rzędu 100 km/h to wyniki w okolicach 5-6,5 l/100 km dla serii 5 czy serii 6 Gran Turismo oraz 6,5-8,5 dla SUV-a X5. Na autostradzie wartości te są oczywiście większe, ale to wciąż bardzo rozsądny poziom, bo np. BMW M550d xDrive potrzebuje mniej niż 8 l/100 km, podczas gdy bardzo duży SUV X5 zadowoli się około 10 litrami na każde 100 km.

Ile w podobnych warunkach potrzebuje porównywalnie mocny silnik benzynowy? W mieście będzie to przynajmniej 10-11 l/100 km, 6-8 l/100 km w trasie (dla aut podobnych do BMW serii 5) czy 8-10 l/100 dla SUV-ów. Autostrada to jeszcze gorsza sytuacja, bo tam benzynowi rywale serii 5 potrzebują raczej 9-10 l/100 km, zaś benzynowe SUV-y wielkości X5 zażądają raczej 12-14 l/100 km. Przykłady: Porsche Cayenne E-Hybrid (zużycie paliwa), Volvo XC90 T6 AWD (zużycie paliwa). Różnice między dieslami a turbodoładowanymi benzynami mogą być nawet większe w przypadku dynamicznej jazdy.

Niesamowicie dużą zaletą 3-litrowych i 6-cylindrowych jednostek diesla BMW jest fakt, że łączone są one w zasadzie bez wyjątku z rewelacyjną 8-stopniową skrzynią biegów Steptronic. Przekładnia naprawdę świetnie dogaduje się z tym silnikiem diesla i podkreśla jego zalety jak chęć do działania przy niskich obrotach (oszczędność), szeroki zakres użytecznych obrotów jak i sportowe aspiracje całego układu napędowego. Bo trzeba pamiętać, że w autach BMW, nawet z silnikiem diesla, możliwe jest uzyskanie w pełni ręcznego trybu, w którym elektronika nie ingeruje w poczynania kierowcy i silnik pozwala „kręcić się” na 5500 obr./min!

Przekładnia Steptronic świetnie też odczytuje zamiary kierowcy. Każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia powoduje odpowiednią redukcję przełożenia bez zbędnego oczekiwania. Jednocześnie, układ napędowy często wykorzystuje dużą elastyczność jednostki diesla wynikającą z mocnego przecież dolnego zakresu obrotów obrotów. Nie ma też mowy o szarpaniu po bardzo mocnym wciśnięciu „gazu”, co w przypadku wielu przekładni jest niestety codziennością, najczęściej poprzedzoną dłuższym oczekiwaniem na reakcję…

BMW M550d xDrive w praktyce

O BMW serii 5 sporo pisałem w teście, w którym porównałem to auto z Mercedesem Klasy E i Volvo S90/V90. Polecam też zajrzeć do testu poprzedniej już wersji M550i xDrive. Obecna jest mocniejsza, bo ma 530 a nie 462 KM. To dobry punkt zaczepienia do poniżej zamieszczonego omówienia BMW M550d xDrive.

BMW M550d xDrive z zewnątrz nie wyróżnia się nazbyt względem innych wersji serii 5, szczególnie wersji „Sport Line” czyli tej wyposażonej w sportowy pakiet stylistyczny. Wprawne oko dostrzeże jednak mocniej zarysowane zderzaki, duże końcówki układu wydechowego, seryjnie większe felgi i szersze opony, czy delikatną lotkę na tylnej klapie. Niewątpliwie, BMW M550d xDrive postawiony obok innej serii 5, szczególnie z pakietem „Luxury Line”, prezentuje się bardziej zadziornie. Tyczy się to także wersji Touring, która wygląda naprawdę bojowo i osobiście uważam że to jedno z najładniejszych kombi :)

We wnętrzu liczba akcentów sportowych zależy głównie od woli osoby konfigurującej auto. Bardziej mięsista kierownica „M” jest w standardzie, ale np. za pasy z błękitno-niebiesko-czerwonymi przeszyciami trzeba dopłacić ekstra. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wnętrze MW M550d xDrive wykończone zostało w stylu luksusowym, jak egzemplarz ze zdjęć. Bez wątpienia premium.

Choć pod względem generacji systemu inforozrywki jak i projektu wnętrza obecne BMW serii 5 jest już jeden poziom za nową serią 3 czy omawianym także tutaj BMW X5, to wciąż cały kokpit wygląda nowocześnie i stylowo. Trudno mi jednak nie przyznać, że po czasie… wolę nowy system BMW Live Cockpit, który w wielu miejscach jest po prostu bardziej intuicyjny i łatwiejszy w obsłudze. W obydwu przypadkach mówimy jednak o absolutnie topowym poziomie pod względem dostępnych funkcji. Projekt wirtualnych zegarów – tak, w BMW 5 też są one wyświetlaczem – to już kwestia indywidualnych preferencji. Jedyne, do czego można się przyczepić w BMW serii 5 to obecność w niektórych miejscach błyszczących plastików (tzw. piano black), które w okolicach centralnych nawiewów klimatyzacji potrafią zatrzeszczeć pod większym naciskiem. Porównując jednak kokpit obecnego BMW serii 5 z tym z obecnej już „Trójki”, ten pierwszy wygląda bardziej luksusowo, zaś drugi określiłbym mianem bardziej nowoczesnego.


Jak jeździ BMW M550d xDrive? Auto w dużej mierze oferuje podobną charakterystykę jak testowane wcześniej M550i xDrive z tą różnicą, że odniosłem wrażenie iż tryb sportowy jest mniej radykalny, także w kwestii zawieszenia. A to może być w wersji „Adaptacyjne zawieszenie M Professional”, co diametralnie zmienia sytuację. Za dodatkowe 21 tys. zł otrzymujemy skrętne koła tylne (mniejsza średnica zawracania i większa stabilność przy wyższych prędkościach), o 10 mm zmniejszony prześwit, zintegrowany układ kierowniczy o zmiennym przełożeniu (większa precyzja na autostradzie i bardziej bezpośrednia reakcja w miejskich manewrach), aktywną, elektromechaniczną stabilizację przechyłów bocznych no i rzecz jasna amortyzatory o zmiennej sile tłumienia. Efekt?

BMW M550d xDrive jest zadziwiająco komfortowym samochodem biorąc pod uwagę osiągi. Nawet bardzo długa trasa pokonywana niezbyt równymi drogami nie powoduje zmęczenia pasażerów. Zawieszenie zapewnia rewelacyjnie wysokie pokłady przyczepności mechanicznej, szczególnie gdy zastosowane opony Michelin Pilot Super Sport trochę się rozgrzeją. Nie ma mowy o żadnym podskakiwaniu na poprzecznych nierównościach, które mogą pojawić się na szybko pokonywanym zakręcie w autach o zbyt sztywno zestrojonym zawieszeniu. W trybie sportowym auto jest wyraźnie bardziej zwarte i wymaga od kierowcy większego skupienia. Delikatnie nadsterowną charakterystykę czuć nawet bez wyłączania systemów bezpieczeństwa, ale pełnię możliwości odczuć możemy dopiero po ich dezaktywowaniu. Przyciskając do muru M550d xDrive daje się oczywiście wyczuć większą masę – szczególnie przy szybkim przerzucaniu auta z lewego w prawy łuk (lub odwrotnie) – ale w typowych sytuacjach auto zachowuje się jak wyraźnie lżejsze niż w rzeczywistości jest. Istotną zaletą jest układ hamulcowy – oczywiście w wersji wzmocnionej „M” – który zachowuje wysoką sprawność nawet po dłuższej ostrej jeździe.

BMW M550d xDrive – nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Choć seria 5 ma już swoje lata (ponad 2), to wciąż jest to niezwykle nowoczesny samochód i co najważniejsze: producent rozwija niektóre systemy, dzięki czemu obecnie BMW M550d xDrive oferuje nawet więcej niż najwyżej wyposażona piątka z początku 2017 roku. Szeroko omówiłem te rozwiązania w teście porównawczym. Tutaj będzie więc maksymalny skrót.

BMW serii 5 wyposażone jest w systemy ostrzegające o ryzyku kolizji, które w razie konieczności potrafią nawet zatrzymać pojazd by uniknąć niebezpiecznego zdarzenia. Dostępny jest nie tylko układ ostrzegający o niezamierzonym najechaniu na linię rozdzielającą pasy, ale także pełny aktywny asystent pasa ruchu, który utrzymuje auto na jego środku. Dostępny jest także bardzo dobry asystent jazdy w korku. Co ważne, w BMW 5 wciąż można używać aktywnego asystenta pasa ruchu bez adaptacyjnego tempomatu – możliwy jest też wariant odwrotny.

Rozwiązania te działają – nawet jak na dzisiejsze standardy – bardzo dobrze, choć nowa seria 3, seria 8 czy nowe BMW X5 – o czym za chwilkę – oferują lepszego asystenta jazdy w korku.

System kamer 360 stopni w wykonaniu BMW to prawdziwy majstersztyk. Oferuje wprost rewelacyjną jakość i świetny system obsługi – nie tylko manipulatorem, ale także dotykiem jak i gestem. Układ ostrzegający o pojazdach w martwym polu jest oczywiście dostępny i aktywnie stara się uniknąć ewentualnej kolizji. Komputer ostrzega również o ruchu poprzecznym. Ale co ważne – i co wciąż jest bardzo dużą rzadkością – także podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego przodem.

BMW serii 5 można wyposażyć we w pełni adaptacyjne reflektory (w opcji mogą też być z laserowym „dopalaniem” świateł drogowych) jak i system BMW Night Vision. Choć reflektory nie są aż tak precyzyjne jak Audi HD Matrix LED, to świetnie spełniają swoje zadanie, a w połączeniu ze wspomnianą kamerą termowizyjną umożliwiają ostrzeganie i oznaczanie potencjalnie niebezpiecznych obiektów na drodze, np. zwierząt czy pieszego, który może wtargnąć na jezdnię.

Choć BMW M550d xDrive jest autem dla kierowcy i zapewne nikt ceniący sobie radość z jazdy nie będzie chciał oddać parkowania systemowi komputera, to jednak należy wspomnieć, że i w takie rozwiązanie auto to zostało wyposażone. Działa ono identycznie jak w serii 6 czy BMW X3, z którego test tego systemu pochodzi:

Jakiś czas temu pojawiła się możliwość doposażenia BMW serii 5 w bezprzewodowy system Apple CarPlay. Niestety Android Auto wciąż nie jest dostępny…

BMW X5 M50d 2019

Ten sam silnik – 3-litrowy, 6-cylindrowy o mocy 400 KM – w BMW X5 M50d to chyba najlepszy wybór dla tego auta jeśli oczekujemy właściwych dla tej marki osiągów z najwyższej półki. Przyspieszenie do 100 km/h w okolicach 5 sekund, świetna sprawność podczas wyprzedzania i bardzo akceptowalne zużycie paliwa. W mieście to około 8-8,5 l/100 km przy oszczędnej jeździe, przy 90 km/h nieco ponad 6 litrów, mniej więcej 7,5 l/100 km przy 120 km/h i wciąż poniżej 10 l/100 km przy 140 km/h.

Z racji gabarytów, charakteru i większego prześwitu, BMW X5 M50d nastawiony jest bardziej na komfortowe, choć bardzo sprawne podróżowanie. W takim scenariuszu 400-konny diesel sprawuje się po prostu świetnie. Mocny dolny i średni zakres obrotów – dzięki dwóm turbosprężarkom działającym z niskim ciśnieniem i jednej z wysokim – zapewnia świetne parametry w codziennym użytkowaniu – płynny przyrost mocy aż do 4000 obr./min, przy których osiągane jest deklarowane 294 kW (400 KM) we współpracy z czwartą wysokociśnieniową turbiną – aktywną powyżej 2500 obr./min. Warto zwrócić uwagę, że przy 1500 obr./min silnik 50d oferuje aż ~140 KM, zaś przy 2000 obr./min 217 KM. To oznacza, że żwawe przyspieszenie możliwe jest bez zmiany biegów, co oczywiście wpływa korzystnie na komfort podróżowania.


BMW X5 jest oczywiście nowocześniejsze względem serii 5 – ma np. bardziej rozbudowanego asystenta jazdy w korku (moim zdaniem najlepsze i najbardziej przydatne obecnie rozwiązanie) czy system pomagający wycofać z ciasnej uliczki – w pełni samodzielnie.

Nowy system operacyjny 7.0 (iDrive) choć wymaga pewnego przyzwyczajenia, to jest niesamowicie prosty w obsłudze, co przy takim poziomie zaawansowania jest godne podziwu.

Ceny

BMW M550d w wersji sedan startuje od kwoty 433 tys. zł, ale bardzo dużo elementów jest już w serii – stąd stosunkowo duża różnica względem np. wersji 540d xDrive. Doposażenie go niemalże po sufit zwiększa jego cenę do mniej więcej 535 tys. zł Względem porównywalnie wyposażonego BMW 520d xDrive to więcej o blisko 180 tys. zł… To dużo, co oczywiście w dużej mierze wynika z wyższej akcyzy. Konkurencja? Takowej de facto nie ma dla BMW M550d xDrive. Mercedes-Benz E 400d 4Matic ma „zaledwie” 340 KM – cena w postawie wynosi 315 500 zł, a po doposażeniu około 460 tys. zł. Audi ostatnio pokazało modele S6 w wersji wysokoprężnej, które z również 3 litrów (tutaj V6) wykrzesują 349 KM, co ma zapewniać 5 s w przyspieszeniu do 100 km/h. Cena? Wyjściowo 385 tys. zł, a po doposażeniu do poziomu porównywalnego z wyżej omawianym M550d xDrive kwota wynosiła 500 tys. zł.

Trochę inaczej sprawa wygląda w przypadku BMW X5 M50d, który ma bezpośredniego rywala w postaci Audi SQ7 (test wersji 2017) i SQ8. X5 M50d startuje od kwoty 440 tys. zł, a po niemalże pełnym doposażeniu około 560 tys. zł. Audi SQ8 z 4-litrową jednostką V8 o mocy 435 KM wyjściowo kosztuje 497 tys. zł, ale wysoko wyposażając łatwo przekroczyć 600 tys. zł.

Podsumowanie

BMW w dziedzinie układów napędowych prezentuje – jak zwykle – bardzo wysoki poziom. 3-litrowa jednostka diesla o mocy 400 KM (oznaczenie M50d) oferuje nieprzeciętne osiągi, a jednocześnie zadowala się niewielkimi – jak na tą moc – ilościami paliwa. M50d to także stosunkowo lekki (dla portfela) wstęp do świata BMW M. Nie jest to oczywiście pełnokrwista „eMka”, ale daje już poczucie tego, co znaczy „radość z jazdy” w jednak oszczędnym i zdecydowanie rodzinnym samochodzie. Zarówno BMW M550d xDrive jak i X5 M50d to auta luksusowo wykończone i bardzo komfortowe – nie tylko w mieście, ale przede wszystkim w dłuższej podróży. Są to też auta, które oferują niesamowicie wysoki pakiet systemów bezpieczeństwa, asystentów wsparcia kierowcy, a także nowoczesnych rozwiązań z zakresu info-rozrywki. Tyle tylko, że to „sportowe i luksusowe premium” swoje kosztuje, niestety… Niezmiennie jednak 3-litrowy diesel BMW – niezależnie od wersji mocy – jest świetnym i oszczędnym źródłem napędu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu