Do sejmu trafił projekt nowej ustawy, która jeśli zostanie uchwalona, obniży stawkę akcyzy dla samochodów hybrydowych. Inicjatywa oczywiście warta pochwalania, ale trzeba mieć na uwadze, że realnie na ceny pojazdów nie będzie to miało większego wpływu.
Hybrydy traktowane są po macoszemu
Nie od dzisiaj zwracano uwagę stronie rządowej, że wspiera tylko samochody elektryczne, napędzane wodorem lub gazem ziemnym, a całkowicie pomija wsparcie dla aut hybrydowych. W ustawie o elektromobilności nie przewidziano żadnych zachęt do zakupu aut z napędem spalinowo-elektrycznym. W kwestii dopłat pominięto pojazdy z napędem typu PHEV, czyli zdolne do przejechania kilkudziesięciu kilometrów tylko na energii elektrycznej, nie emitując żadnych zanieczyszczeń. W ich przypadku w zeszłym roku została tylko zniesiona akcyza.
Z jednej strony to logiczne, jeśli skupiamy się na zerowej emisji substancji szkodliwych, to nie powinniśmy promować hybryd. Z drugiej jednak strony auta hybrydowe są oszczędniejsze, mają mniejszą emisję CO2 i są wyraźnie tańsze niż samochody elektryczne. Do tego cieszą się całkiem sporą popularnością, w czym największe zasługi ma Toyota, która tego typu napęd promuje już od kilkunastu lat. Być może to był właśnie jeden z argumentów, skoro hybrydy i tak się sprzedają, to po co jeszcze oferować jakieś zachęty i wydawać pieniądze z budżetu. Teraz jednak się to zmieni.
Akcyza na auta hybrydowe spadnie o połowę
W sejmie pojawił się projekt ustawy, która przewiduje obniżenie akcyzy na auta z napędem hybrydowym o połowę. Niestety nie uda się jej już uchwalić podczas obecnej kadencji, ale wygląda na to, że niezależnie od tego, która opcja polityczna wygra wybory, ustawa wejdzie w życie w przyszłym roku. W jej ramach akcyza na samochody z napędem hybrydowym spadnie o połowę. Obecnie jest to 3,1% dla samochodów z silnikami o pojemności do 2000 cm^3 oraz 18,6% dla aut z silnikami o większej pojemności. I właśnie w tym tkwi szkopuł.
Zdecydowana większość aut z napędem hybrydowym oferowana na polskim rynku posiada silniki o mniejszej pojemności. W zasadzie chyba tylko Toyota w modelach RAV4 i Camry oferuje obecnie hybrydę z silnikiem o pojemności 2,5 litra. Tym samym spadek cen jaki może wywołać obniżka akcyzy w większości przypadków będzie marginalny. Dla przykładu, najtańsza Toyota Corolla z silnikiem hybrydowym o pojemności 1,8 litra kosztuje 89 900 PLN, z czego akcyza to około 2800 PLN, zatem nawet jak spadnie o połowę, to cena będzie niższa o 1400 PLN, a w praktyce pewnie nic się nie zmieni.
Znacznie lepiej wygląda to w przypadku Toyoty Camry, która dostępna jest tylko z napędem hybrydowym. Najtańszy model kosztuje 141 900 PLN, z czego 26 400 PLN to kwota akcyzy jaką musi zapłacić producent. Obniżka o połowę to oszczędność rzędu 13 200 PLN, więc jest to już zauważalna kwota, która powinna mieć realny wpływ na cenę w salonie. Może to być istotny argument za tym, aby zdecydować się właśnie na samochód japońskiego producenta. Nie jest jeszcze jasne, czy obniżka akcyzy będzie dotyczyła też aut z tzw. miękką hybrydą, wtedy obniżka akcyzy mogłaby dotyczyć znacznie większej liczby pojazdów. Tutaj pojawia się też górna granica, obniżka akcyzy dotyczy aut z silnikami o pojemności poniżej 3500 cm^3.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu