Jaram się - rzadko używam tego stwierdzenia, ale tym razem muszę. Dobra informacja jest taka, że serial Luther doczeka się piątego sezonu. Zła brzmi następująco: trochę na to poczekamy. Zdjęcia mają ruszyć dopiero w przyszłym roku, trudno stwierdzić, kiedy obraz trafi na ekrany. Mam jednak nadzieję, że gdy już do tego dojdzie, będzie moc znana z poprzednich serii.
Luther to brytyjski policjant działający w Londynie, człowiek od spraw trudnych (głównie zabójstwa). Bohater, w którego wcielił się Idris Elba (to jego przymierza się do roli Jamesa Bonda), raczej nie jest kryształowy. Trudny człowiek ze skomplikowanym życiem osobistym, mrocznymi sekretami, skory do naginania prawa. Ale przecież takie postaci lubimy dzisiaj w kinie i telewizji.
Serial do tej pory doczekał się czterech sezonów. Mini sezonów, bo mówimy o kilku odcinkach. Inna sprawa, że jeden trwa tyle, co średniej długości film. Zaskoczeniem była ostatnia seria, pojawiły się tam... dwa epizody (w kolejnej odsłonie będą 4). Wielu osobom wydawało się pewnie, że to już zamknięcie tytułu. Przyznam, że mnie zamurowało po obejrzeniu. Nie zamierzam spoilować, bo wiem, że za to idzie się do piekła. Wtajemniczeni wiedzą jednak, że los pewnej bohaterki stanął pod mocnym znakiem zapytania. A naprawdę doceniałem tę postać - doszło do tego, że szukałem tropów w Sieci, próbowałem się dowiedzieć, co wymyślili twórcy serialu. Rzadko mi się to zdarza...
To pokazuje, że mnie Luther wciągnął, wystawiam serialowi naprawdę wysoką ocenę i liczę na to, że twórcy nie zaliczą zjazdu formy. Jeśli tym razem zakończą temat, to niech zrobią to z przytupem i klasą. Za psucie takiego tytułu też idzie się do piekła, więc ludzie stojący za serialem muszą uważać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu