Microsoft

Lumia 640 i 640 XL to bardzo solidna propozycja z niższej półki. Nasze pierwsze wrażenia

Tomasz Popielarczyk
Lumia 640 i 640 XL to bardzo solidna propozycja z niższej półki. Nasze pierwsze wrażenia
Reklama

Znowu nie zobaczyliśmy flagowca z Windows Phone z segmentu high-end. Zamiast tego Microsoft uraczył nas tanimi Lumiami 640 w dwóch rozmiarach. Mieliśm...

Znowu nie zobaczyliśmy flagowca z Windows Phone z segmentu high-end. Zamiast tego Microsoft uraczył nas tanimi Lumiami 640 w dwóch rozmiarach. Mieliśmy je już w naszych antywebowych dłoniach i przed antywebową kamerą. Trzeba przyznać, że jak na urządzenia za kilkaset złotych, jest to bardzo solidna propozycja.

Reklama

Obie Lumie są wykonane bardzo przyzwoicie i solidnie - jak na tę półkę cenową rzecz jasna. Nie liczcie jednak na nic więcej niż plastik. W obu modelach tylny panel jest wymienny. Klapka nie tylko zakrywa tył, ale też krawędzie urządzenia. Wersja XL podoba mi się zdecydowanie bardziej, bo zastosowany plastik jest tutaj matowy. W standardowej Lumii 640 zastosowano koszmarnie palcujące się, błyszczące tworzywo. Zdecydowanie mnie ono nie przekonuje.

Choć smartfony na ekspozycji pracowały pod kontrolą Windowsa Phone 8.1 to możemy się spodziewać rychłej aktualizacji do Windowsa 10. Dużym plusem jest na pewno roczna licencja na Office'a 365, którą możemy wykorzystać na PC lub tablecie. To ważne, bo chmurowy pakiet biurowy od MS zdecydowanie przewyższa swoimi możliwościami ten od Google'a, a przy tym działa na znacznie większej liczbie platform.

Ceny nowych smartfonów nastrajają bardzo pozytywnie. Oba modele będą dostępne w wersjach 3G oraz LTE. Te ostatnie trafią na pewno do operatorów komórkowych. Za Lumię 640 zapłacimy 750 złotych, a za wersję XL - 900 zł. Biorąc pod uwagę możliwości obu urządzeń, nie są to kwoty wygórowane. Zresztą to akurat nie ma pewnie dużego znaczenia, bo u operatorów będą zapewne najchętniej kupowane za złotówkę.

Microsoft znów zrezygnował z pokazywania smartfona za ~3 tys. złotych. Nie ma flagowca - są średniaki, które może nie przyniosą tak dużej marży, ale mają szansę sprzedać się w większej liczbie egzemplarzy, poprawić udział Windowsa Phone na rynku i poszerzyć grono użytkowników usług firmy z Redmond, a przecież o to teraz najbardziej chodzi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama