Felietony

Marvel ma spory problem, bo ludzie nie chcą chodzić do kina

Konrad Kozłowski
Marvel ma spory problem, bo ludzie nie chcą chodzić do kina

Wczesne i równoczesne premiery filmów w kinach oraz na Disney+ przyzwyczaiły do siebie widzów. Nadchodzący film Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni trafi najpierw do kin, co wywołało falę oburzenia.

Poprzednie kilkanaście miesięcy pokazało, że branża filmowa potrzebuje bardzo silnych bodźców, by zachwiać się u podstaw reguł, którymi rządzi się od dekad. Wydawało się, że nawet tak gigantyczne zasięgi Netfliksa oraz coraz większa obecność każdego z największych studiów filmowych na rynku VOD nie spowoduje odwrócenia się od premier na dużym ekranie, ale zamknięcie kin postawiło wszystkich przed wyborem. Albo udostępniamy film w Sieci, nawet po zawyżonej opłacie, i staramy się coś na nim zarobić, albo czekamy na powrót działalności kin.

W pandemii nie brakowało premier online oraz odkładanych bez końca debiutów w kinie

Różne studia w przypadku różnych tytułów postępowało na przeróżne sposoby, ale byliśmy świadkami wydarzeń bez precedensu. Niektóre pewniaki można było wypożyczyć online, inne udostępniano w ramach abonamentów, a część filmów odłożono na półkę. Chyba najlepszymi przykładami będą "Diuna" i nowy James Bond, które zobaczymy dopiero tej jesieni, o ile oczywiście pozwolą na to okoliczności. Disney nie rezygnowało z dystrybucji kinowej, filmy trafiały na duży ekran tam, gdzie mogły, w innych krajach pojawiały się z opóźnieniem, ale jednocześnie wprowadzano duże produkcje także na Disney+. Głównie w ramach Premiere Access kosztującego 30 dolarów.

Widzowie chcą, by nowy film Marvela od razu trafił na Disney+

Wygląda na to, że szybka obecność niektórych produkcji w serwisie Disney'a tak bardzo przyzwyczaiła do siebie widzów, że niektórzy nie wyobrażają sobie powrotu na sale kinowe, szczególnie w świetle informacji na temat powracającego zagrożenia ze strony COVID-19 i odmiany delta. Po ogłoszeniu decyzji o wprowadzeniu filmu "Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni" najpierw do kin, sieci społecznościowe zapełniły się wiadomościami z oburzeniem widzów.

Część z nich nie zdecyduje się na wizytę w kinie z powodu obawo o zdrowie i życie, inni prawdopodobnie woleliby po prostu zostać w domu i wykorzystać własne kino domowe. Trudno ocenić, jak wiele osób podniosło larum tylko dlatego, że korzystało z innych źródeł, niż Disney+ i oglądało te filmy bez ponoszenia żadnych opłat. Nie jest bowiem tajemnicą, że niedługo po debiucie online filmy Disney'a, a także Warnera, które przez cały 2021 pojawiają się jednocześnie w kinach i na HBO Max, w Sieci można znaleźć nielegalne kopie w najwyższej możliwej jakości. To na pewno wpływa na frekwencję, co miała też pokazać ostatnia premiera "Legionu samobójców: The Suicide Squad" z fatalnymi wynikami z biletów.

Disney stawia sprawę jasno - po 45 dniach film trafi na VOD

Disney zaznaczyło jednak, że dotrzyma terminu wspominanych wcześniej 45 dni od premiery i wprowadzi film na platformę VOD. W przyszłości prawdopodobnie będzie podejmować takie same decyzje w przypadku innych filmów. Pomijając moje zafascynowanie kinem i sympatię do dużego ekranu, wierzę że to właśnie ten model - ze skróconym oknem pomiędzy premierami - będzie najodpowiedniejszy na najbliższe lata. Pozwala on największym studiom podjąć próbę odzyskania zainwestowanych pieniędzy w film w zdecydowanie bardziej dochodowym modelu, a jednocześnie dość szybko umożliwia seans tym, którzy do kina chodzić nie chcą. Równoczesna premiera w kinie oraz online doprowadza do sytuacji, w której może przestać być opłacalne kręcenie niektórych filmów, które nie obronią się w takich okolicznościach.

Skoro warunki do domowego seansu są dziś o niebo lepsze, aniżeli dekadę czy dwie temu, to wiele osób będzie z tego korzystać. Sam uwielbiam oglądać filmy i seriale na ekranie dobrego telewizora ze wszystkimi dobrociami w postaci 4K, HDR-a/Dolby Vision, a także przy akompaniamencie kina domowego z Dolby Atmos, ale to i tak nie zastąpi tego, co oferuje nam kino. Bo kino to nie tylko duży ekran i mocne głośniki, ale także odpowiednia atmosfera i szansa na prawdziwą odskocznię. Odpowiedzcie sobie szczerze: kiedy ostatni raz obejrzeliście w domu cały film, ani razu nie zerkając na ekran smartfona?

Skrócone okna czasowe pomiędzy premierami to najlepsze wyjście

Doceniam komfort i swobodę VOD, ale sądzę, że powinien nastąpić kompromis. Za ten kompromis uważam skrócenie różnicy w czasie pomiędzy premierą w kinie oraz online, a ta może wynosić 45, 30 lub nawet 15 dni, dlatego zgodzę się z Disney i Marvelem w podjętej decyzji. Tym bardziej, że debiuty online dotyczyły zaledwie skrawka globalnego rynku i nie byliśmy traktowani równo przez dystrybutorów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu