Sondy NASA naprawdę "szaleją". Jedna z takich sond — Lucy, której celem jest zbadanie asteroid trojańskich Jowisza, zbliżyła się do asteroidy Donaldjohanson. Wykonane przy tej okazji zdjęcia przyniosły naprawdę ważne wnioski – jakie? Wychodzi na to, że mamy coś w stylu "dwa w jednym". Jak to możliwe?
NASA opublikowała pierwsze zdjęcia tajemniczej asteroidy. Prawie jak dwie w jednej!

Wystrzelona w 2021 roku sonda Lucy jest pierwszą w historii sondą, która odwiedzi i zbada "trojany" Jowisza. Są to obiekty, dzielące orbitę z gazowym gigantem i są one pozostałościami po aktywnym formowaniu się planet. Analizując ich skład i budowę, naukowcy mają szansę zrozumieć początki Układu Słonecznego.
Zanim jednak Lucy dotrze do trojańskich asteroid, na jej trasie znajdują się również inne ciekawe cele. Jednym z nich jest właśnie 52246 Donaldjohanson – asteroida nazwana na cześć słynnego paleoantropologa, który w 1974 roku odkrył szkielet praczłowieka: Lucy.
Donaldjohanson z bliska
20 kwietnia 2025 roku Lucy zbliżyła się do asteroidy Donaldjohanson na odległość zaledwie 960 kilometrów. Wstępne zdjęcia ukazały ciało niebieskie o interesującym kształcie – okazało się, że skała jest tak naprawdę dwuczęściowa, z wyraźną wąską szyjką łączącą dwa duże płaty.
To zaś sugeruje, że asteroida powstała w wyniku kolizji dwóch mniejszych ciał, które około 150 milionów lat temu scaliły się w jedną strukturę. Dodatkowo potwierdzono, że asteroida Donaldjohanson jest większa, niż dotąd sądzono – jej długość sięga aż 8 kilometrów, a szerokość w najszerszym punkcie wynosi około 3,5 kilometra.
Co ciekawe, obraca się ona niezwykle wolno: pełen obrót zajmuje jej aż trzy lata i osiem miesięcy. Wrażenie ruchu na zdjęciach wynika z prędkości przelotu sondy, która minęła asteroidę z zawrotną prędkością około 48 tys. kilometrów na godzinę.
Czego dowiemy się dzięki Lucy?
Donaldjohanson ma zaskakująco złożoną geologię. Dokładniejsze badania struktur asteroidy pozwolą nam lepiej zrozumieć procesy kolizyjne i ewolucję materii w Układzie Słonecznym. Każdy kolejny przelot Lucy dostarczy danych, które mogą znacząco uzupełnić naszą wiedzę o planetach i ich powstawaniu.
Potencjał badawczy w kontekście sondy Lucy jest ogromny – szczególnie w zakresie nadchodzących badań asteroid trojańskich, które czekają na sondę już za dwa lata. To właśnie tam Lucy będzie mogła odsłonić zupełnie nowe rozdziały historii Układu Słonecznego.
Czy warto eksplorować asteroidy?
Eksploracja asteroid to nie tylko zaspokajanie ludzkiej ciekawości. Z praktycznego punktu widzenia pozwala ona zrozumieć zagrożenia ze strony potencjalnych kolizji asteroid z Ziemią oraz możliwości eksploatacji asteroid dla pozyskiwania cennych surowców, takich jak metale rzadkie czy woda.
Czytaj również: Misja Lucy przyspiesza. Wkrótce historyczne spotkanie z planetoidą
Misja Lucy, oprócz czysto naukowych celów, wpisuje się więc w szerszy kontekst przyszłościowego myślenia o naszej cywilizacji. Kolejne etapy jej podróży mogą przynieść odpowiedzi na bardzo istotne pytania o to, jak powstało miejsce, w którym żyjemy.
Spotkanie sondy Lucy z asteroidą Donaldjohanson przyniosło już pierwsze fascynujące wnioski, a to dopiero początek serii badań. Przelot obok Eurybatesa i jego satelity Quety, pierwszego celu, zaplanowany jest na sierpień 2027 roku.
Każdy kolejny etap tej misji będzie krokiem w stronę bliższego poznania dziejów Układu Słonecznego – i być może, przyszłości ludzkiej cywilizacji. NASA absolutnie nie spoczywa na laurach i chwała im za to. Na pewno będzie się działo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu