Nauka

Znikają w zatrważającym tempie. Naukowcy podali przyczynę

Patryk Koncewicz
Znikają w zatrważającym tempie. Naukowcy podali przyczynę
Reklama

Badacze poszukują przyczyny masowego wymierania owadów. Jeśli tego nie powstrzymamy, to grozi nam poważne zaburzenie bioróżnorodności.

W 2017 roku ukazało się szokujące badanie, które wykazało, że populacje owadów zmniejszyły się o 75% w mniej niż trzy dekady. Te niewielkie zwierzęta pełnią wiele kluczowych funkcji, bez których życie na Ziemi nie byłoby możliwe – umożliwiają rozmnażanie się roślin, przyczyniają się do rozkładu materii organicznej i pomagają utrzymać równowagę w liczebności populacji roślin i innych zwierząt. Z uwagi na to badacze od lat próbują znaleźć przyczynę tego wymierania – zespół badaczy z Binghamton przeanalizował ponad 175 prac naukowych, wyróżniając ponad 500 hipotez dotyczących przyczyn spadku populacji owadów.

Reklama

Rolnictwo główną przyczyną wymierania owadów

Biorąc pod uwagę obecne trendy, najłatwiej byłoby zwalić winę na zmiany klimatyczne – takie jak wzrost temperatury czy ekstremalne zjawiska pogodowe – ale wbrew pozorom to nie one przyczyniają się w największym stopniu do alarmującego wymierania owadów. Najwięcej szkód przynosi działalność człowieka, a konkretniej rolnictwo.

Zespół badaczy z Uniwersytetu Binghamton na podstawie zebranych danych stworzył sieć powiązań obejmującą aż 3000 możliwych relacji – najczęstszym czynnikiem wyróżnianym w badaniach z poprzednich lat był właśnie dynamiczny rozwój sektora rolniczego. Chodzi tu konkretnie o zmiany użytkowania gruntów, stosowanie pestycydów i herbicydów, niszczenie siedlisk czy utratę różnorodności roślinnej, szczególnie tej dzikiej, która jest źródłem pokarmu i schronienia dla wielu owadów.

„Chodziło o to, by wyłapać tzw. ścieżki przyczynowe. Na przykład: rolnictwo prowadzi do zanieczyszczenia, a to prowadzi do spadku liczby owadów. Następnie stworzyliśmy z tego ogromną sieć, aby zobaczyć, które idee są najczęściej ze sobą powiązane i które stresory są najczęściej uznawane za główne przyczyny” – Christopher Halsch, główny autor badania.

Stronniczość i pomijanie wielu ważnych przyczyn

Zanim jednak z pochodniami ruszymy w stronę rolników, warto zwrócić uwagę na to, co badacze dotychczas pomijali. Dokładna analiza ponad 175 prac naukowych wykazała, że autorzy pomijali wiele potencjalnych przyczyn wymierania owadów, takich jak konflikty zbrojne i powiązana z nimi degradacja środowiska, rozwój kolei czy klęski żywiołowe, takie jak masowe pożary, które niedawno przetoczyły się przez USA – są to przykłady dość specyficzne, z ograniczonym zasięgiem terytorialnym, ale bardzo ważne w kontekście całego zjawiska. Ich nieobecność w najnowszej literaturze naukowej jest zaskakująca, z uwagi na ogólnodostępną listę zagrożeń przygotowaną przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody – ta z jakiegoś powodu została zignorowana przez niektórych badaczy.

Źródło: Depositphotos

Zastanawiająca jest również stronniczość pewnych prac naukowych. Chodzi tu między innymi o położenie nacisku na popularne gatunki, oddziałujące bezpośrednio na emocje potencjalnego czytelnika, takich jak pszczoły i motyle, które z uwagi na swoją zapylającą działalność w oczywisty sposób kojarzą się z czymś przydatnym dla ekosystemu. Cierpią na tym jednak inne owady, pomijane w programach ochronnych – i to nawet pomimo tego, że stanowią de facto większość.

Głównym wnioskiem płynącym z badania jest potrzeba tworzenia programów zarządzania całymi systemami, a nie tylko wybranymi czynnikami. W przeciwnym razie grozi nam poważne zaburzenie bioróżnorodności.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama