Galaktyka Andromedy kryje w sobie zagadkę, która wymyka się współczesnym modelom astronomicznym. Jej satelity układają się w dziwnie asymetryczny wzór, niemal jakby "wskazując" na Drogę Mleczną. To — rzecz jasna — wprawia naukowców w zakłopotanie, ale i jednocześnie jest dla nas szansą w kontekście nauczenia się czegoś nowego o Wszechświecie. A zatem, co może być przyczyną tak niestandardowego położenia małych galaktyk otaczających Andromedę?
Niepokojące odkrycie naukowców. Galaktyki wokół Andromedy "gapią się" na nas...

Galaktyka Andromedy to najbliższa duża galaktyka spiralna sąsiadująca z Drogą Mleczną. Znajduje się około 2,5 miliona lat świetlnych od nas i można ją dostrzec nawet gołym okiem. Do tej pory uważano, że galaktyki karłowate – czyli mniejsze galaktyki orbitujące wokół większych – powinny być rozmieszczone losowo wokół galaktyk macierzystych, zgodnie ze standardowym modelem kosmologicznym, który opisuje rozwój wszechświata wypełnionego ciemną materią. Tymczasem z Andromedą jest problem. Nie pasuje ona kompletnie do tego modelu.
Kłopotliwa asymetria
Niedawne obserwacje potwierdziły, że aż 36 z 37 najjaśniejszych satelitów Andromedy skupia się po jednej stronie galaktyki – akurat tej, która jest zwrócona w stronę Drogi Mlecznej. Wyjątkiem jest Messier 110, też nieźle widoczny nawet na zdjęciach amatorskich. Tak ekstremalny stopień asymetrii jest wyjątkowy w skali właściwie całego znanego nam kosmosu.
Prawdopodobieństwo przypadkowego powstania tak nierównego układu galaktyk satelitarnych wynosi mniej niż 0,3%. Możemy więc przyjąć, że niemal na pewno istnieje konkretna przyczyna tego stanu rzeczy. Teorie sugerują, że odpowiedzią może być szczególnie gwałtowne wydarzenie sprzed około dwóch do trzech miliardów lat, kiedy Andromeda pochłonęła średniej wielkości galaktykę. Ślady tego typu incydentu widać na zdjęciach wykonanych przez Teleskop Hubble'a w postaci zaburzeń w strukturze M31 oraz strumieni gwiazd powstałych w wyniku fuzji.
Nie tylko wokół Andromedy
Co ciekawe, podobne układy satelitów zauważono wokół Drogi Mlecznej oraz Centaurusa A. Niewykluczone, że odpowiadają za to nieznane dotąd procesy, które nie pasują w stu procentach do przyjętego modelu kosmologicznego.
Pozostaje nam pytanie, dlaczego satelity Andromedy ułożyły się właśnie w stronę naszej galaktyki. Astronomowie wykluczyli jednak, by wpływ grawitacyjny Drogi Mlecznej był na tyle silny, aby tłumaczyć ową zagadkę. Niemniej, nasze obecne dane opierają się na niewielkiej liczbie dobrze poznanych satelitów. Pełniejsze dane, które wkrótce dostarczy misja Gaia, mogą zaktualizować naszą wiedzę w tej materii.
Czytaj również: Oto OGROMNE zdjęcie galaktyki Andromedy. Nie zgadniesz, ile ma megapikseli
Co dalej z podejrzaną asymetrią?
Zagadkowy układ satelitów Andromedy to dla nas przypomnienie, że jeszcze wiele rzeczy pozostało do odkrycia. Z całą pewnością nie chodzi tutaj o to, że jakaś zaawansowana cywilizacja szykuje się do ataku na nas — naukowcy w zupełności wykluczyli tego typu możliwość. Być może już niedługo poznamy nowe szczegóły dotyczące tego niezwykle ciekawego odkrycia. Nie wiemy, co za tym stoi, ale mamy pewne podejrzenia. W nauce często zdarza się, że hipotezy stają się pełnoprawnymi teoriami. Ale... zdarza się też, że owe hipotezy są nietrafione, a tak naprawdę za pewne zjawiska odpowiadają naprawdę ciekawe, tajemnicze narzędzia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu