Jak dotychczas, do tworzenia map umysłu i schematów blokowych używałem z powodzeniem dokumentów Google. Dziś trafiłem na znacznie efektywniejszą aplik...
LucidChart, czyli mapy umysłu i schematy blokowe w przeglądarce
Nienawidzę mechanicznej pracy na komputerze, która najczęściej da się w dużej mierze zautomatyzować, zwalając detale na oprogramowanie. Choć jako zapalony użytkownik Linuxa potrafię sobie pewne rzeczy oskryptować, to brakuje w tym środowisku przyjaznego użytkownikowi oprogramowania, które nie atakuje mnie milionem nieprzydatnych funkcji. Podobnego do iWork, które pokochałem korzystając jeszcze z Maca (Keynote!). Dodatkowo, korzystając najczęściej z wielu maszyn (Netbook, Desktop, Smartphone, do niedawna firmowy laptop i serwer), doceniam również bezpieczeństwo i wygodę dokumentów "w chmurze". Jak na razie przejawia się to głównie w intensywnym wykorzystaniu dokumentów Google, ale pewne rzeczy da się zrobić lepiej z wyspecjalizowanych oprogramowaniem, takim jak Lucid Chart.
Serwis oferuje prosty interfejs zawierający to co najpotrzebniejsze i mieszczący się w oknie przeglądarki. Doszlifowany, aby użytkownik zamiast detalami zajmował się treścią i nie gubił w piętrowych menu. Dane składowane są w chmurze, co najczęściej gwarantuje wyższy poziom bezpieczeństwa niż lokalne dyski i klucze USB zapchane setkami wersji tego samego dokumentu. Na dokładkę zawiera bogaty zestaw szablonów ułatwiających pracę i nadzwyczaj przydatne funkcje, jak linkowanie elementów diagramu do innych stron dokumentu, czy zewnętrznych adresów url. Na koniec, umożliwia zdalną współpracę i udostępnianie stworzonych dokumentów, co przydaje się (wg. moich doświadczeń) nawet w zespołach pracujących w jednym biurze. Jednak jego prawdziwa siła zawiera się właśnie w takich detalach, jak wygodne opisywanie łączących elementy strzałek, co oszczędza masę czasu w porównaniu z konkurencyjnymi rozwiązaniami.
Niestety, coraz rzadziej można takie cuda znaleźć w wersji darmowej. LucidChart posiada konto demonstracyjne, ale nakłada na nie poważne ograniczenia, które uniemożliwiają wykorzystanie go w pracy. Z kolei konto osobiste to w przeliczeniu na złotówki to jakieś 120 złotych, a profesjonalne (=opłacalne) 400 zł rocznie. Dla freelancera z USA to drobne. Polski zapewne zastanowi się trzy razy, czy LucidChart jest mu koniecznie potrzebny, bo to wciąż tylko jedno z wielu narzędzi jakie potrafią ułatwić pracę i najczęściej nie najważniejsze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu