Mobile

LTE bardziej stacjonarne niż mobilne. Test domowego routera ZTE MF28D

Tomasz Popielarczyk
LTE bardziej stacjonarne niż mobilne. Test domowego routera ZTE MF28D
36

Technologia LTE powoli wkracza pod strzechy. Kolejni operatorzy intensywnie inwestują w ten standard, co ma przełożyć się na naprawdę imponujące prędkości przesyłania danych. Szybkie łącze wymaga jednak odpowiedniego sprzętu. Otrzymałem okazję sprawdzenia w tej roli routera ZTE MF28D. Jeszcze tro...

Technologia LTE powoli wkracza pod strzechy. Kolejni operatorzy intensywnie inwestują w ten standard, co ma przełożyć się na naprawdę imponujące prędkości przesyłania danych. Szybkie łącze wymaga jednak odpowiedniego sprzętu. Otrzymałem okazję sprawdzenia w tej roli routera ZTE MF28D.

Jeszcze trochę czasu minie, zanim zaczniemy montować w swoich domach tego typu urządzenia. Powód jest prosty – dość znaczące limity danych idące w parze ze stosunkowo wysokimi cenami. Dlatego większość z nas ciągle myśli o internecie GSM w kategoriach internetu mobilnego dla smartfona czy tabletu. Router ZTE MF28D całkowicie przeczy temu obrazowi.

Urządzenie trafiło w moje ręce dzięki uprzejmości ZTE oraz Plusa. Jednocześnie zatem mogłem sprawdzić co tak naprawdę kryje się za głośnymi hasłami ultraszybkiego internetu LTE. Dotąd miałem jedynie możliwość korzystania z tej technologii w ramach sieci Play, której jestem abonentem. Wszyscy jednak jesteśmy świadomi nakładanych przez operatora dość znaczących ograniczeń (5 Mb/s w tańszych i 30 Mb/s w droższych ofertach), które właściwie pozbawiają ten standard łączności pazurów i sprowadzają do tego samego poziomu co wolniejsze HSPA+. W przypadku Plusa takie praktyki nie mają miejsca, co już z marszu dość mocno zadziałało na moją wyobraźnię.

Wygląd i wykonanie

Testowany sprzęt jest urządzeniem typowo domowym. Nie jest to pierwszy router GSM, z którym mam do czynienia. W zamierzchłych czasach dość intensywnie romansowałem z modelem Axesstel MV400, który wówczas był sprzedawany wraz z internetem CDMA od Orange. Urządzenia tego typu mają to do siebie, że są na ogół duże i zaprojektowane tak, by raz postawione na półce nigdy nie były z niej ściągane (a przynajmniej bez wyraźnego powodu). Niczym nie przypominają zatem miniaturowych mobilnych routerów, znanych też jako MiFi. Testowany ZTE MF28D świetnie się wpisuje w ten obraz. Jego wymiary to 202 mm x 160 mm x 30,5 mm. Zaś waga sięga 550 gramów.

Urządzenie tak naprawdę składa się z dwóch elementów – podstawki oraz części właściwej. Wykonano je w całości z plastiku i to nie najlepszej jakości. Nie odgrywa to jednak znaczącej roli – chyba, że ktoś zamierza ciągać sprzęt na sznurku po chodniku. Niestety w przypadku egzemplarza testowego ktoś chyba wpadł na ten okrutny pomysł, bo został on dość mocno pokiereszowany (wyraźnie to widać na zdjęciach). Wierzę jednak, że potencjalny użytkownik tego routera będzie z niego korzystał w sposób bardziej konwencjonalny.

Wizualnie MF28D przypomina trochę cyfrową ramkę do zdjęć czy nawet gruby tablet. Front urządzenia wykonano z błyszczącego, połyskującego plastiku, który przyozdobiono stylowym wzorkiem. Nieopodal górnej krawędzi umieszczono rząd ikon. Począwszy od lewej są to: wskaźnik sygnały sieci, wskaźnik trybu sieciowego, dwa wskaźniki statusu VoiP, ikonka WiFi oraz zasilania. Szkoda, że producent nie wysilił, się aby aktualny zasięg sieci był przedstawiany w formie kresek. Zamiast tego mamy jedynie trzystopniowy sposób informowania: dobrze (świeci), przeciętnie (pulsuje) i źle (nie świeci).

Przyznam, że przód routera jest tak skonstruowany, że w pierwszej chwili odruchowo naciskałem ikonki palcem, licząc, że są dotykowymi przyciskami. Nic z tego. Pełnią one jedynie funkcję informacyjną, a pusta czarna przestrzeń pod nimi nie odgrywa właściwie żadnej roli. Trochę trudno zatem zrozumieć, dlaczego producent zdecydował się właśnie na taki design. Niemniej urządzenie na moje oko prezentuje się naprawdę dobrze – jest ładne, nowoczesne i stylowe. Z przyjemnością postawiłbym je u siebie w salonie.

Tył obudowy kryje masę niespodzianek. Element ten wykonano z białego, na szczęście matowego plastiku. W centralnym punkcie znajdziemy tabliczkę znamionową. Poniżej znalazł się natomiast wgłębiony panel z większością zastosowanych w tym modelu złącz. Jak widać, jest tego tutaj całkiem dużo. Począwszy od lewej ZTE MF28D dysponuje dwoma złączami RJ-11 (telefonicznym i PSTN). Tuż za nimi umieszczono cztery interfejsy RJ-45, za pomocą których dostarczymy internet „z kabla”. Dalej znajdziemy przełącznik zasilania, obok którego ulokowane zostało gniazdo zasilacza 12V oraz guziczek do resetowania routera. Dużym plusem (szczególnie biorąc pod uwagę zasięg sieci LTE) są dwa złącza antenowe. Router posiada tylko wewnętrzny moduł, ale ZTE i Plus byli tak mili, że wyposażyli mnie w zewnętrzną antenę. Okazało się jednak, że zasięg w centrum Torunia jest na tyle dobry, że jej wykorzystanie jest zupełnie zbędne. Niemniej zdecydowałem się na krótko podłączyć kabelek – wszystko działało idealnie. Warto dodać, że producent zastosował tutaj też przycisk pozwalający na przełączanie się między anteną wewnętrzną oraz zewnętrzną.

ZTE MF28D został również wyposażony w pełnowymiarowy port USB 2.0, który umieszczono na górnej krawędzi, zabezpieczając plastikową zaślepką. Nieopodal niego znajdziemy przycisk WPS pozwalający na nawiązanie szybkiego, zabezpieczonego połączenia WiFi.

Slot na kartę SIM ulokowany został w górnej części lewej krawędzi. Również zabezpieczono go zaślepką, choć nieco innego typu. Mam nadzieję, że doskonale oddają to załączone fotografie.

Na dole znajdziemy zaczepy przeznaczone do przymocowania podstawki. Nie trzymają one ze sobą obu elementów zbyt mocno. Nie ma jednak ryzyka, że w sytuacji, gdy ktoś mocniej tupnie w podłogę, router wypadnie ze stojaka. Do „stacjonarnego” użytkowania takie mocowanie w zupełności wystarczy.

Możliwości

Co potrafi testowany ZTE MF28D? To urządzenie o całkiem rozbudowanych możliwościach, które wcale nie ogranicza się jedynie do bycia routerem LTE.

Testowany ZTE działa w oparciu o chipset Atheros AR9344 ze wsparciem dla technologii MIMO. Wbudowany moduł WiFi jest w stanie obsłużyć maksymalnie 32 podłączone urządzenia. Obsługuje on sieci w standardzie 802.11 a/b/g/n oferując przepustowość na poziomie 300 Mb/s. Całość możemy zabezpieczyć za pomocą jednej z popularnych metod: WEP, WPA lub WPA2. W dostępnym z poziomu przeglądarki panelu administracyjnym nie zabrakło funkcji filtrowania adresów MAC czy dodawania urządzeń do czarnej listy. Na straży bezpieczeństwa stoi też wbudowany firewall. Atutem będzie tutaj na pewno obsługa standardu DLNA, co pozwoli strumieniować multimedia między odtwarzaczami czy telewizorami.

Wielu zaawansowanych funkcji jednak tutaj zabrało. Nie znalazłem nigdzie możliwości ustawienia dynamicznych DNS-ów. Nie zbudujemy też tunelu VPN. Ogólnie rzecz biorąc na tle standardowych routerów WiFi, ZTE MF28D oferuje dość ograniczone możliwości na tym polu.

Wbudowany modem jest kompatybilny z sieciami LTE działającymi w pasmach 800/1800/2100/2600 MHz. Prędkość pobierania wynosi 100 Mb/s, a wysyłania – 50 Mb/s (LTE Cat3). Urządzenie z powodzeniem poradzi sobie również z łącznością w standardzie DC-HSPA+ (3G) w pasmach 900/2100 MHz. Tutaj prędkości wynoszą: 42 Mb/s (download) i 5,76 Mb/s (upload). W skrajnych przypadkach możemy natomiast liczyć na połączenie EDGE (2G) w pasmach 850/900/1800/1900 MHz.

W panelu administracyjnym znajdziemy moduł SMS, który zapewne najczęściej będzie wykorzystywany do komunikacji z operatorem. Wbudowano tutaj też prostą książkę telefoniczną. Generalnie rzecz biorąc nie widziałem jeszcze routera 3G/4G pozbawionego tychże elementów, a więc ZTE MF28D po prostu nie odstaje od standardów.

Bardzo ciekawie wygląda tutaj wsparcie dla technologii VoiP, co znajdzie zastosowanie głównie w firmach. Użytkownik może wykorzystać interfejsy RJ-11 do podłączenia telefonu lub całej domowej/biurowej sieci telefonicznej. Stwarza to możliwości do budowy wielokierunkowej konferencji czy po prostu pozwala ograniczyć koszty. Nie posiadam stosownych akcesoriów pozwalających na sprawdzenie routera w tej roli, pozostaje mi wierzyć na słowo producentowi.

Rozczarowały mnie natomiast dość ograniczone możliwości wykorzystania portu USB. Przede wszystkim wadą jest zastosowanie złącza w wersji 2.0, co znacząco ogranicza przepustowość. Jest to szczególnie istotne, gdyż router pozwala wszystkim użytkownikom sieci na przeglądanie zawartości podłączonego nośnika. Złącze to odgrywa też szczególną rolę podczas wykorzystywania routera do strumieniowania multimediów w standardzie DLNA. O innych zastosowaniach, jak pobieranie plików z torrentów czy synchronizacja chmurą lub urządzeniami mobilnymi raczej zapomnijcie.

Prędkość połączenia i kultura pracy

Pora na najważniejsze, a więc wydajność testowanego urządzenia. Chyba każdy, kto decyduje się na internet w technologii LTE robi to z powodu prędkości połączenia. Plus oferuje swoją usługę już od bardzo, bardzo dawna, więc mój test nie będzie stanowił tutaj żadnej rewolucji. Nie spodziewam się też, aby oferowana przez operatora prędkość łącza była wyższa niż możliwości testowanego sprzętu.

W trakcie swojej przygody z ZTE MF28D testowałem go dość intensywnie. LTE było bardzo miłą odmianą dla domowego łącza 8 Mb/s. Wykonałem w tym czasie kilkanaście testów przy użyciu najpopularniejszego narzędzia tego typu, a więc usługi Speedtest marki Ookla. Wyniki, jakie udało mi się uzyskać są naprawdę dobre.

Załączona grafika przedstawia tylko jeden z ostatnich testów. W praktyce średnie prędkości, jakie zanotowałem po ok. 3 tygodniach użytkowania to 35,2 Mb/s oraz 26,8 Mb/s. Ping stale oscylował w granicach 30-40 ms, co jest bardzo dobrym wynikiem. Przy czym odrzuciłem tutaj dwa wyniki, kiedy prędkość spadła do kilkunastu Mb/s. Działo się to w wichurę, więc nie mogę winić za to operatora, ani tym bardziej samego urządzenia.

W trakcie tego czasu router charakteryzował się wysoką kulturą pracy. Nie zaobserwowałem nadmiernego nagrzewania się obudowy. Pasywne chłodzenie nie generowało też żadnego szumu. Prawdę mówiąc, gdyby nie testy, nie musiałbym się praktycznie do niego zbliżać przez cały ten czas (nie licząc włączania i wyłączania). Połączenie było bardzo stabilne, na co zapewne wpływ ma też dobry zasięg, w miejscu gdzie je testowałem.

Podsumowanie

ZTE MF28D wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Urządzenie ma dość nietuzinkową, ale przyjemną dla oka konstrukcję, a przy tym dysponuje bogatym zestawem złącz. Do jego zalet należy na pewno zaliczyć możliwość obsługi aż 32 klientów, wsparcie dla telefonii VoiP, obsługę DLNA, a także szybkie i bardzo stabilne połączenie z siecią. To bardzo solidny produkt, który powinien usatysfakcjonować każdego użytkownika. Problemy zaczynają się dopiero, gdy oczekujemy od niego bardziej zaawansowanych funkcji. Zwyczajnie ich tutaj nie znajdziemy, czym znacząco odstaje od klasycznych routerów stacjonarnych.

Równie pozytywnie wypadł internet LTE od Plusa. Prędkość pobierania na poziomie blisko 40 Mb/s to luksus, który jednak za sprawą limitów dość szybko się kończy. Na szczęście ceny są tutaj coraz niższe, a możliwości coraz większe. Przykładowo w wyższych taryfach możemy już liczyć na całkiem solidne pakiety gigabajtów, do których dodawane jest kilka godzin korzystania z YouTube i Vimeo bez żadnych ograniczeń. Co więcej, przeglądanie stron www nie zużywa transferu, a nocami otrzymujemy dodatkowe 50 GB szaleństwa. Daje to już pewne spektrum możliwości, choć o pełnej swobodzie ciągle trudno tutaj pisać.

ZTE MF28D bez umowy jest dostępny w sprzedaży w cenie ok 700 złotych. Zapewne jednak nikt za te pieniądze go nie kupi. W najniższym abonamencie z internetem 1 GB cena spada do 149 złotych, ale sens takiego rozwiązania też jest znikomy (1 GB przy takiej prędkości wystarczy na jakiś dzień może dwa...). W wyższych taryfach cena sprzętu to już symboliczne kilka złotych.

Router ten jest też dostępny w ofercie Play, choć tu jego ceny kształtują się nieco mniej korzystnie (co więcej, aktualnie jest oznaczony, jako chwilowo niedostępny). Warto jednak mieć na uwadze, że fioletowy operator również od kilku miesięcy intensywnie rozwija technologię LTE, co zawsze jest pewną alternatywą. Choć tutaj prędkość jest limitowana - w najtańszym abonamencie (59,99 zł) do 15 Mb/s, a w najwyższym (99,99 zł) - do 30 Mb/s.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu