Zastanawiało Was, dlaczego ciągle tak mało aplikacji z Androida trafia do Chrome Web Store? Otóż projekt ten do tej pory znajdował się w fazie testów ...
Liczba aplikacji z Androida na Chrome zależy już tylko i wyłącznie od deweloperów
Zastanawiało Was, dlaczego ciągle tak mało aplikacji z Androida trafia do Chrome Web Store? Otóż projekt ten do tej pory znajdował się w fazie testów i wymagał pieczołowitej kontroli. W końcu jednak stało się nieuniknione i Google dał wolną rękę programistom. Oznacza to, że możliwości Chromebooków niebawem drastycznie wzrosną.
Stopniowe wdrażanie aplikacji z Androida do Chrome OS rozpoczęło się jesienią ubiegłego roku. Wówczas to wybrani deweloperzy otrzymali dostęp do App Runtime for Chrome (ARC). Koncern stopniowo rozszerzał dostępność tego środowiska uruchomieniowego, dumnie ogłaszając każdy przypadek pojawienia się kilku nowych androidowych programów w Chrome Web Store. W ten sposób posiadacze Chromebooków otrzymali m.in. Evernote, Vine, Vibera czy Tapatalka.
Teraz ARC staje się ogólnodostępny i tylko od deweloperów zależy, co z tym zrobią. Podobno portowanie aplikacji z Google Play jest banalnie proste. Twórcy Vibera chwalili się, że musieli jedynie zaimplementować obsługę klawisza Enter i na tym ich praca się skończyła.
Nie oznacza to, że prace nad nim zostały zakończone. Projekt ciągle nosi znaczek beta i nie daje dostępu do wszystkich usług Google'a. Można jednak już liczyć m.in. na obsługę Google Maps (lokalizacja), Google+ (logowanie) czy reklam (to akurat mniej pozytywna informacja). Nie zobaczymy zatem jeszcze na Chrome OS pełnego oblicza Androida.
Symbolicznym rozpoczęciem nowego etapu miałby być debiut Chrome 42, który zaplanowano na połowę kwietnia. Przeglądarka pojawi się m.in. z wbudowaną funkcją Smart Lock pozwalającą na odblokowanie (zalogowanie się) Chrome OS za pomocą znajdującego się w pobliżu urządzenia z Androidem 5.0.
Chrome OS i Android mają koegzystować w ekosystemie usług Google'a. Chromebooki mają być tym, czym w Windows Store są desktopy. Co zabawne, oba wydają się startować z tego samego poziomu. Microsoft wydaje się jednak być lepiej przygotowany, bo Windows Apps na dużych ekranach wyglądają naprawdę dobrze. Tymczasem Google proponuje nam możliwość uruchamiania programów takich, jakimi są na smartfonach i tabletach. Być może jednak w dobie dotykowych Chromebooków jak ASUS Flip taka wizja okaże się strzałem w dziesiątkę..
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu