LG

Gdyby to Apple pokazało ten telefon - byłby hitem. A tak - może być jedynie marzeniem

Jakub Szczęsny
Gdyby to Apple pokazało ten telefon - byłby hitem. A tak - może być jedynie marzeniem
Reklama

LG słynęło z telefonów, które przełamywały pewne granice. Pierwszy "wyginany" telefon? LG G Flex. Pierwsze telefony z dodatkowym wyświetlaczem dla powiadomień? Telefony LG z serii V. Telefon z dodatkowym ekranem "poziomym"? LG Wing. Dużo było tych nowatorskich konstrukcji i niewiele brakło, a otrzymalibyśmy solidnego konkurenta dla "składaków" - telefon z "rozwijanym" ekranem". Takim, który można sobie "wysunąć" do pozycji horyzontalnej i pracować na urządzeniu jak na tablecie.

O takim koncepcie pisaliśmy na Antyweb kilka miesięcy temu. I trzeba przyznać, że wtedy było wiadomo o nim bardzo niewiele. Wystąpił na krótkim filmie, z bardzo pobieżną specyfikacją. Ale widać było już, że ów prototyp był naprawdę daleko posunięty, jeżeli chodzi o jego rozwój. Ekran - w zależności od potrzeb - można było "rozwinąć" z wbudowanej rolki. W typowych zastosowaniach wystarczy nam "zwykły" tryb urządzenia, w trakcie którego używamy go jak każdy standardowy smartfon. Jednak, gdy potrzebujemy czegoś więcej - większej przestrzeni roboczej, większego ekranu dla multimediów - możemy uruchomić "tryb" rozwiniętego ekranu, gdzie wysuwamy go sobie z jednej strony. Z tego względu, jedna krawędź urządzenia "permanentnie" jest zawinięta na jedną krawędź.

Reklama

Za wydajność w tej maszynie odpowiadał natomiast procesor Snapdragon 888 z 12 GB pamięci RAM. To niesamowita ilość wydajności wystarczająca do codziennych zadań i nie tylko. Pojemność dyskowa? Od 256 GB wzwyż. Bateria? 4500 mAh. Ekran o przekątnej 6,8 cala można przekształcić w prosty sposób to przestrzeni roboczej mającej już 7,4 cala. To może wydaje się niewiele, ale w praktyce... zmienia naprawdę sporo. Na pewno taka specyfikacja oraz nowatorskość przełożyłyby się na ogromną cenę. To urządzenie byłoby cholernie drogie i spodziewałbym się tutaj ceny na poziomie okolicy 10 tysięcy złotych - o ile ów "rozsuwak" w ogóle pojawiłby się w Polsce.

LG miało oczywiście nieco inne plany na swój rozwój i postanowiło odciąć się od swojego biznesu mobilnego. Szkoda, bo lubiłem tego producenta. Robił bardzo "równe" następujące po sobie flagowce. Miał ciekawe portfolio średniaków. I niezwykle niedoceniane, nowatorskie konstrukcje. Samsung niestety miał nieco lepszy marketing, przy czasami braku istotnych argumentów oraz niemałych wpadkach.

Gdyby Apple zrobiło taki telefon - pialibyśmy z zachwytu, prawda?

Ale nie mogłoby go zrobić, bo samo nie miało tej technologii. Więc generalnie wszystko rozbija się o to, że zwyczajnie musiałoby mieć giętkie, wysuwane wyświetlacze od właśnie takiej firmy jak LG, czy Samsung. Umówmy się jednak: wyobraźmy sobie, że w trakcie ostatniej premiery, gdzie zobaczyliśmy iPhone'a 14 Pro: pojawił się smartfon z rozsuwanym ekranem. No, nie zrobilibyście wielkich oczu? Ja bym zrobił i najpewniej uznałbym, że jest to jedna z najciekawszych rzeczy jakie widziała branża technologiczna. Może nie "pierwsza", bo ktoś był już pierwszy z takim rozwiązaniem. Ale jednak - mimo wszystko trzeba mieć na uwadze fakt, iż Apple by zaskoczyło właściwie wszystkich.

Wczoraj napisałem - jak mi się wydaje - kontrowersyjny wpis, który dotyczył pewnej prawdy: czego Apple by nie zrobiło, to ludzie i tak to kupią. Ostatnie urządzenia nie są udane. Nie są nawet ciekawe. A i tak zarobią niemałe pieniądze. Takie LG wpakowało niesamowite pieniądze w swój prototyp i technologię "wysuwanego wyświetlacza". I co? I będzie mogło ewentualnie sprzedać to komuś innemu. Bo w ich telefonie tego na pewno już nie zobaczymy. Szkoda.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama