W rejonie Zatoki Perskiej ma miejsce podjazdowa wojna między Stanami Zjednoczonymi a Iranem. Jedną z jej cech jest zderzanie się prymitywnych środków irańskich z nowoczesnymi technologiami Amerykanów. W ostatniej odsłonie amerykańscy marynarze użyli laserowych... „karabinków”.
Laserowa „bitwa” w Zatoce Perskiej. Marynarze 5. Floty odstraszyli irańską łódź
Zabawa w kotka i myszkę
Cała sytuacja miała miejsce, gdy dwa amerykańskie okręty, pływająca baza „USS Lewis B. Puller” oraz niszczyciel rakietowy „USS The Sullivans” przechodziły przez Cieśninę Ormuz. Iran, w typowy dla siebie sposób postanowił Amerykanów sprowokować i wysłał w ten rejon łódź patrolową Marynarki Wojennej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Irańczycy zbliżyli się do okrętów 5. Floty na odległość poniżej 150 metrów i próbowali silnymi reflektorami oślepić marynarzy znajdujących się na mostkach obu okrętów. Amerykanie odpowiedzieli włączając syreny, a następnie „ostrzelali” łódź irańską laserami.
Laserowy muszkiet
Nie użyto jednak wysokoenergetycznych urządzeń, potrafiących uszkodzić i niszczyć łodzie przeciwnika, ale ręcznych laserów nieśmiercionośnych służących do czasowego oślepiania siły żywej oraz destabilizowania pracy sensorów optoelektronicznych. Używa się ich również jako broni psychologicznej, pokazując przeciwnikowi, że został namierzony.
Amerykańscy specjaliści przypuszczają, że użyto w tym incydencie kupionych kilka lat temu dla US Navy systemów odstraszających BE Meyers Glare LA-9/P o mocy 250 mW. Te urządzenia wyglądają trochę jak karabinki, czy może nawet blastery laserowe rodem z „Gwiezdnych wojen”. Te ciekawe urządzenia mają mieć zasięg od 4 km w nocy i 1,5 km w dzień oraz zabezpieczenie uniemożliwiające ich użycie przeciw ludziom znajdującym się zbyt blisko.
Amerykańskie dowództwo poinformowało, że środki okazały się wystarczające, załoga irańskiej łodzi przerwała swoją prowokację i odpłynęła. Warto tu jednak zaznaczyć, że nowoczesne technologie nie zawsze są w Zatoce Perskiej górą. Sam opisywałem nie tak dawno na Antyweb porwania nowoczesnych dronów „Saildrone Explorer”, którym na ratunek musiały ruszyć okrętu i helikoptery 5. Floty.
Niech moc będzie z wami...
Patrząc na rozwój sytuacji w Zatoce Perskiej coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że w niedługim czasie możemy być świadkami debiutu bojowego znacznie ciekawszej wspomnianej już wcześnie wysokoenergetycznej broni laserowej.
Prototypy LWSD trafiły już na pokład pierwszych jednostek 5 Floty, zamontowaną je między innymi na okręcie „USS Portland”. Ten wykonał w tym roku kilka testów z jej użyciem, a wnioski miały być bardzo pozytywne i US Navy zdecydowała się pójść w tym kierunku.
Wydaje się, że broń laserowa stoi dziś na progu rewolucji, podobnej do tej jaką wywołało masowe zastosowanie dronów. Nie mniej, w przeciwieństwie do tych ostatnich nie miała jeszcze szansy udowodnić swojej skuteczności w prawdziwie bojowych warunkach.
Cóż, irańskie okręty i łodzie wydają się być dziś mocnymi kandydatami na takich „beta-testerów”, ponieważ w ostatnim czasie to państwo intensyfikuje prowokacje w całym regionie. Także wewnętrzne problemy z protestami społecznymi mogą ich zachęcać do wywoływania „zagrożeń zewnętrznych”. Jeśli dodać do tego wspieranie Rosji, to wcale się nie zdziwię, jeśli przy kolejnej prowokacji użyty laser będzie miał moc wyrażaną nie w mili- ale kilowatach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu