W ostatnich latach technika wojskowa przechodzi prawdziwą rewolucję, której najbardziej popularnym symbolem jest rosnąca rola dronów. To zjawisko spowodowało, że w armiach przyśpieszono pracę nad mającymi potencjał do ich zwalczania broniami wysokoenergetycznymi.
Rzeczywistość vs Hollywood
Oczywiście lasery dla wojska nie przypominają formą, tego, do czego przyzwyczaiło nas Hollywood. Nie są ani tak widowiskowe, ani bezproblemowe w użyciu. Kilka tygodni temu pisałem o testach broni wysokoenergetycznej dla marynarki wojennej, którą 5 Flota zamierza wykorzystać do walki z piratami działającymi na Oceanie Indyjskim, a teraz swoje urządzenie będą testować jednostki naziemne.
Jak możemy przeczytać na amerykańskich portalach militarnych, US Army przygotowuje się do zamontowania 50 kW urządzeń laserowych w plutonie wyposażonym w kołowe wozy opancerzone Stryker. Będą one częścią zestawu obrony powietrznej krótkiego zasięgu przeciw obiektom manewrującym. Laser klasy DE M-SHORAD 50kW jest zasilany bateriami o dużej pojemności, ładowanymi przez wysokoprężny silnik Strykera.
Niełatwe zadanie
System, nazwany przez wojsko „Guardian”, dostarczy firma Raytheon, która wygrała laserowe starcie z innym potentatem amerykańskiego przemysłu obronnego, firmą Northrop Grumman. Wojsko zamierzało przeprowadzić pojedynek obu systemów, ale ostatecznie Raytheon wygrał... walkowerem.
Laser Northropa miał problemy z temperaturą do tego stopnia, że doprowadził do pożaru w czasie jednej z prób. Firmie nie udało się tego rozwiązać i ostatecznie wycofała się z pojedynku. W efekcie armia amerykańska po przetestowaniu jedynej propozycji zakontraktowała to rozwiązanie za 123 miliony dolarów.
Amerykanie inwestują obecnie ogromne pieniądze w wysokoenergetyczną broń przeciwlotniczą krótkiego zasięgu. Pomimo wybrania oferty Raytheona już planowane są kolejne konkursy na jeszcze mocniejsze urządzenia tego typu. Oprócz broni laserowej US Army testuje też broń mikrofalową (HPM), taką jak na opisywany przeze mnie na Antyweb system Leonidas firmy Epirus. Jego zaletą w stosunku do laserów jest oddziaływanie na znacznie większą powierzchnię, ułatwiającą walkę z rojami dronów.
Przeciwko dronom
Poszukiwania Amerykanów nie zaskoczą nikogo, kto przyglądał się uważnie temu, co wydarzyło się na wojnie pomiędzy Azerbejdżanem i Górnym Karabachem z Armenią. Nieprzygotowane wojska Ormian poniosły ogromne straty z ręki wykorzystujących masowo drony Azerów.
Amerykanie przewidzieli oczywiście ten trend znacznie wcześniej, ostatecznie to oni stworzyli najbardziej znane bezzałogowce, ale wspomniane wyżej problemy technologiczne napotkane przy projektowaniu efektywnej broni tego typu spowodowały, że praktycznie wszystkie systemy są jeszcze w fazie prototypów.
Wyścig w zakresie broni dronowej i przeciwdronowej będzie w najbliższych latach bardzo intensywny i na krótką metę trochę podobny do pojedynku pocisk - pancerz znanego z historii broni pancernej. Broń wysokoenergetyczna będzie tylko jednym z elementów takiego systemu, szczególnie skuteczną przeciw mniejszym obiektom i rojom. W przypadku większych maszyn, moim zdaniem, efektywniejsze będą bardziej klasyczne rodzaje broni, tyle że wspomagane robotyką i algorytmami.
Dla producentów broni wysokoenergetycznej wyzwaniem będzie rozwiązanie problemów termicznych. Te ostatnie nie tylko utrudniają jej bezpieczną integrację, szczególnie na mniejszych pojazdach (zwróćcie uwagę, jak mocno urządzenie prototypowe podnosi profil pojazdu), ale mogą też pozostawiać ślady termiczne, ułatwiające przeciwnikowi namierzenie miejsca pobytu pojazdów wyposażonych w taką broń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu