Felietony

To musi się wydarzyć w świecie laptopów przez najbliższych 10 lat

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

8

Praktycznie wszystkie technologiczne media podsumowują ostatnich 10 lat i snują oczekiwania względem kolejnego dziesięciolecia. Przy laptopach siedzę nieprzerwanie od 2005 roku, więc i ja mam pewne wizje tego, jak powinien zmienić się ten segment.

Kiedyś luksus, dziś codzienność

Pierwszą styczność z laptopem miałem jakoś w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Koleżanka, która odwiedziła mnie z rodzicami, przyniosła laptopa swojego taty. Na pewno był to IBM, bo doskonale pamiętam ten dziwny “guziczek” na klawiaturze. Graliśmy w którąś z części Gobliins i był to dla mnie szok. Oczywiście tytuł znałem z dużego PC, ale możliwość położenia komputera na kanapie czy na kolanach i bawienia się w ten sposób sprawiła, że w głowie pojawiało się tysiące miejsc, gdzie mógłbym grać w swoje ulubione produkcje. Własnego laptopa dorobiłem się dopiero w 2005 roku i przez pierwszych kilka miesięcy uparcie twierdziłem, że wydatek był potrzebny aby robić notatki na studiach podyplomowych. I nie jest prawdą, że na wykładach zdarzało mi się na chwilę włączyć GTA III.

Ostatecznie oddałem swojego PC mamie, a na biurku została tylko moja ukochana Toshiba Satellite. Od tego komputera zaczęła się moja przygoda z laptopami, która na dobrą sprawę trwa do dziś. I też do dziś uważam, że najlepszym tego typu sprzętem były dla mnie MacBooki - najpierw Air, potem rMBP, którego wciąż używam do mniej wymagających zadań (z uwagi na jego wiek). Widziałem więc jak laptopy stawały się podstawowymi komputerami w domach, a później jak superdrogie ultrabooki przeznaczone dla biznesu zaczęły je zastępować.

Mam jednak wrażenie, że ten rynek stanął trochę w miejscu i widać pewne przebłyski w postaci na przykład bardzo ciekawego Asus ZenBook Pro Duo, jednak coś musi się przez najbliższych 10 lat ruszyć, bo zaczyna być zwyczajnie nudno. No chyba, że ma być nudno, ale użytecznie.

Trafiłem ostatnio na ciekawy artykuł na The Next Web i na dobrą sprawę w większości aspektów się zgadzam. No może dodałbym jeszcze wyższe odświeżanie matrycy, powrót do większej ilości złącz (o ile przy małych konstrukcjach to jeszcze w ogóle możliwe), indukcyjne ładowanie zwrotne, ale główne punkty pokrywają się z tym, czego oczekuję od komputerów w najbliższych latach.

Co więc zmieni się moim zdaniem na rynku laptopów?

5G

Czytałem ostatnio kilka tego typu zestawień i w każdym przewija się 5G. W pełni się z tym zgadzam. Szybki mobilny internet jest niezbędny by zapewnić nieskrępowany dostęp do sieci. Sam akurat robię sobie hotspoty ze smartfona i nigdy nie zdecydowałem się na komputer z modemem czy zewnętrznego dongla z kartą SIM, ale na dobrą sprawę - jaka to różnica? Obecne transfery sieci bezprzewodowych to jednak trochę mało do poważniejszego korzystania z przenośnego komputera, szczególnie kiedy pracuje się na dużych plikach trzymanych w chmurze. Jasne, kiedy uda się złapać LTE - jest w porządku, choć wszystko zależy od operatora i czasem można się nieźle rozczarować. Kiedy jednak niezależnie od miejsca, będę miał takie transfery jak na swoim domowym światłowodzie, mobilna praca nabierze dużo większego sensu.

Cały, pełny dzień pracy na jednym ładowaniu

Oczywiście przy zachowaniu rozsądnych, mobilnych rozmiarów. Co mi bowiem z laptopa trzymającego i 20 godzin na baterii, jeśli nie zmieści się do plecaka czy nie będę mógł go wyciągnąć w samolocie lub pociągu. Czas pracy na jednym ładowaniu to w dzisiejszych laptopach tak samo istotna sprawa jak w smartfonach. A nawet bardziej istotna, bo telefony mają systemy szybkiego ładowania, ładowanie indukcyjne czy po prostu powerbanki, które można wrzucić do kieszeni czy plecaka. Z komputerami jest trochę trudniej, bo dodatkowe źródło zasilania zbyt kompaktowe nie jest, a większe obciążenie laptopa wiąże się z większym poborem energii - no i chyba nikt nie chce się ograniczać jedynie do prostych czynności. Czy da się to osiągnąć klasycznymi ogniwami? Niespecjalnie mnie to interesuje. Chcę po prostu móc zostawiać ładowarkę w domu czy w hotelu.

Dwa ekrany

Przyznaję, że podczas testów nie byłem w stanie w pełni wykorzystać dwóch ekranów w Asus ZenBook Pro Duo, jednak mocno doceniam kierunek, w którym poszła firma. Sam powiększam swój obszar roboczy podłączając laptopa do zewnętrznego monitora, ale kiedy zabieram komputer na przykład na targi czy inny wyjazd służbowy, ta opcja odpada. Długo siedziałem na 13 calach, teraz 15 przestaje mi wystarczać. Dodatkowy ekran, na przykład w miejscu klawiatury zdecydowanie ułatwiłby mi pracę - oczywiscie bez konieczności kombinowania z zewnętrznymi wyświetlaczami. A może nie będzie wcale chodzić o drugi ekran tylko o jakieś projektory na klapie laptopa? Gdyby ten potrafił rzucać obraz na ścianę za biurkiem - to też jest jakieś rozwiązanie.

Możliwość rozbudowy i łatwiejsza naprawa

Jako osoba korzystająca przez kilka lat z MacBooków, przyzwyczaiłem się do konstrukcji typu unibody. Zero możliwości rozbudowy, problematyczna naprawa, która zawsze wiąże się z wizytą w serwisie, a bardzo często z dość dużymi kosztami. Dla wielu osób dzisiejsze ultrabooki jawią się jako jednorazówki, w których naprawę nie ma sensu inwestować. Cicho liczę na to, że trochę się to w najbliższych latach zmieni. Gamingowe laptopy dostaną większą możliwość rozbudowy, a obudowy cienkich komputerów pozwolą na łatwiejszy dostęp do ich podzespołów i może też jakąś wymianę. Pierwszy krok zrobił w tym kierunku Microsoft przy okazji Surface Laptop 3, więc przy odrobinie chęci i pomysłowej konstrukcji jest to możliwe. Dlaczego więc nie podpatrywać dobrych, korzystnych dla użytkownika trendów?

Ja wiem, że część z Was wciąż nie uznaje komputerów przenośnych i jest niezwykle przywiązana do swoich dużych, domowych maszyn. Ale zapewniam Was, że całej masie użytkowników laptop w zupełności wystarczy i nie chcą “zagracać” sobie mieszkania dużą obudową, zewnętrzną klawiaturą i monitorem. Nikt nie mówi, że komputery przenośne mają zastąpić sprzęty stacjonarne, ale w wielu zawodach (a i w takim codziennym życiu) ultrabook jest zwyczajnie lepszym rozwiązaniem. Bo ta era post-pc niby miała nadejść, a jednak nic z tego nie wyszło. Choć iPadom jest do tej przepowiedni coraz bliżej.

A czego Wy oczekujecie po laptopach w najbliższych latach?

grafika: 1, 2

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu