Felietony

Kupuję aplikacje mobilne i wygląda na to, że jestem w zdecydowanej mniejszości

Jan Rybczyński
Kupuję aplikacje mobilne i wygląda na to, że jestem w zdecydowanej mniejszości
Reklama

Osobiście kupuję dość sporo aplikacji na urządzenia mobilne. Na oko, bez dokładnych wyliczeń, w samym App Store wydawałem kilkadziesiąt złotych miesię...

Osobiście kupuję dość sporo aplikacji na urządzenia mobilne. Na oko, bez dokładnych wyliczeń, w samym App Store wydawałem kilkadziesiąt złotych miesięcznie, a teraz, wraz z zakupem telefonu z Androidem, do wydatków dołączy sklep Google Play. Wygląda na to, że jestem w mniejszości, okazuje się bowiem, że większość z nas nie wydaje zbyt dużo pieniędzy na tego rodzaju przyjemności, przynajmniej tak wynika z badań ABI Research, cytowanych przez Engadget. Okazuje się, że jedynie 3% osób kupujących aplikacje odpowiada za 20% z sumy wszystkich wydatków na aplikacje.

Reklama

Według badań ABI Research, przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, dwie trzecie osób kiedykolwiek wydało pieniądze na aplikacje mobilne. Średnia wśród płacących użytkowników wynosi całkiem przyzwoite 14$ miesięcznie, ale okazuje się, że i tak jest mocno zaniżana przez osoby, które płacą bardzo niewiele. Okazuje się bowiem, że 70% osób, które chociaż raz kupiły aplikacje, nie wydaje prawie nic, podczas gdy 3% odpowiada za jedną piąta wszystkich wydatków.

Jakie aplikacje zarabiają najwięcej? Głównie te opracowane pod kątem biznesu oraz gry na iOS, które oferują płatności wewnątrz aplikacji. W obu przypadkach za większość zysków odpowiada niewielka liczba klientów.

Osobiście brakuje mi w tym badaniu szczegółów jak wygląda sytuacja w podziale na poszczególne platformy. Wcześniej kilkakrotnie spotkałem się z opracowaniami, z których wynikało, że płatne aplikacje sprzedają się znacznie lepiej na iOS, a appki na Androida zarabiają głównie z reklam. Ciekaw jestem, czy tym razem również to się potwierdziło. Jak pisałem wczoraj, jestem wyjątkiem, bowiem nie lubię reklam w aplikacjach i jeśli dana pozycja jest na tyle ciekawa, żebym chciał regularnie z niej korzystać, chętnie wybiorę wersję płatną, ale bez reklam.


Dziwią mnie natomiast porady autorów badania, które mają zwiększyć konwersję i spowodować, że więcej klientów będzie płacić. Pierwsza sugeruje, żeby nie skupiać się tylko na aplikacji mobilnej, lecz stworzyć również wersję webową serwisu, która będzie wspierać aplikacje, druga, aby zastanowić się, co spowoduje, że ludzie będą chcieli się angażować w używanie aplikacji przez okres dwóch lat. Jako poparcie dla tych rad wskazują na sukces Evernote, serwisu pozwalającego tworzyć notatki.

Cóż, moja odpowiedź, jak to w przypadku psychologów bywa,  brzmiałaby, "to zależy". Wszystko zależy co oferuje dana aplikacja. Dla Evernote brak wersji webowej byłby strzałem w kolano, nie mówiąc już o tym, że wersja webowa powstała jeszcze przed wersją mobilną. Jeśli jakiś serwis zyska dzięki danym dostępnym na stronie, to oczywiście powinien je posiadać, jak w przypadku Endomondo serwis WWW zbiera nasze treningi, wyświetla podsumowania, ułatwia zarządzanie. Są jednak przykłady spektakularnych sukcesów bez wersji webowej, chociażby Draw Something.

Podobnie w przypadku długotrwałego zaangażowania. O serwisie pozwalającym przechowywać wszystkie nasze notatki, czy synchronizującym nasze pliki nie da się myśleć inaczej, niż jako coś, co używamy długoterminowo, ale jest wiele aplikacji, jak choćby większość gier, które z założenia nie utrzymają zaangażowania przez dwa lata non stop (co nie znaczy, że nie ma wyjątków). Wątpię aby ktoś non stop grał w tą samą wersję Angry Birds przez dwa lata, albo chociażby kilka miesięcy. Jak zwykle wszystko sprowadza się do tego, żeby dobrze wiedzieć co chce się osiągnąć i nie działać na oślep, ewentualnie mieć dużo szczęścia :)

Reklama

 

Źródła grafik: [1], [2].

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama