VOD

"Kuba" - recenzja filmu o Błaszczykowskim. To coś więcej, niż dokument

Konrad Kozłowski
"Kuba" - recenzja filmu o Błaszczykowskim. To coś więcej, niż dokument
5

Kuba Błaszczykowski to jeden z ulubionych polskich piłkarzy. Jego życie napisało scenariusz, który mógłby nigdy nie powstać w głowie twórców. Teraz mamy szansę poznać tę historię w formie dokumentu debiutującego na Prime Video.

Jakub Błaszczykowski na stałe zapisał się w historii polskiego i światowego futbolu. To osoba, która trzymała się własnych zasad nawet wtedy, gdy wszyscy wokół oczekiwali, że zmieni zdanie. To człowiek, który pomimo wyzwań brnął dalej, by realizować swoje marzenia i cele. "Kuba" to dokument, który stawia kropkę po karierze piłkarskiej i pewnym etapie życia zawodnika, otwierając niejako nowy rozdział, o którym główny bohater produkcji mówi wprost pod koniec filmu.

Kuba - dokument o Błaszczykowskim. Recenzja filmu

Początki kariery Błaszczykowskiego nie różniły się znacząco od tego, jak zaczynali inni młodzi piłkarze. To jednak prywatna sfera jego codziennego życia odbiegała od normalności i codzienności, z którą musiał się zmagać. Czy zmotywowało go to jeszcze bardziej? Czy dodawało sił? Czy sprawiło, że tym bardziej chciał wszystkim udowodnić, że po utracie rodziców będzie w stanie udowodnić swoją wartość na boisku?

Można przypuszczać, że na każde z tych pytań odpowiedziałby tak, ale w dokumencie momentami Kuba wstrzymuje swoje wypowiedzi. Potrafi zawahać się, zanim coś powie. W jednej z kluczowych sytuacji mówi wprost: dziś tego tematu nie poruszymy, innym razem. To wszystko pozwala sądzić, że celem twórców oraz Kuby Błaszczykowskiego, było faktycznie pokazanie prawdziwej strony wydarzeń, w których brał udział, w których centrum się znajdował.

Polecamy: "The Boys": Poznaliśmy datę premiery czwartego sezonu

To dlatego poruszane są nie tylko etapy jego kariery w Wiśle Czy BVB, ale także konfliktu z Robertem Lewandowskim czy ówczesnym prezesem PZPN Grzegorzem Lato. Błaszczykowski o wszystkich tych okolicznościach wypowiada się bez żadnych ogródek, przedstawiając swój punkt widzenia, który ewidentnie różni się od wizji przedstawianej w mediach przez inne osoby.

Wyjątkiem od tej reguły jest sprawa relacji naszych rodaków z Dortmundu: Błaszczykowskiego, Piszczka i Lewandowskiego. Tym razem nikt nie wskazuje żadnego konkretnego powodu, dlaczego się poróżnili (wspomniane zostaje, że nie była to jedna konkretna kłótnia czy przyczyna, lecz mnogość pomniejszych różnic), ale cały czas odnoszę wrażenie, że panowie nie chcą (jeszcze?) wywlekać tych spraw do mediów i mają oczywiście do tego prawo.

Jaki Kuba, taki dokument

Cieszy mnie natomiast fakt, że film jest odzwierciedleniem charakteru i osoby samego Błaszczykowskiego. Widać, że to produkcja prawdziwa, szczera i stawiająca na opowiedzenie jego historii w sposób wierny z faktami. Nie zabrakło więc gości specjalnych, od Piszczka i Lewandowskiego, przez Jerzego Brzęczka, Jürgena Kloppa czy Marco Reusa, a na najbliższych w życiu Kuby osobach kończąc, czyli żonie Agacie czy babci Felicji.

W tym miejscu chciałbym też dodać, że obecność Lewandowskiego (czy to w wypowiedziach do kamery, czy w archiwalnych nagraniach) jest o tyle ważna, że tym razem można nareszcie odnieść wrażenie, że jest sobą i widzimy go takim, jakim jest naprawdę. Nie czuć tej niewidzialnej szyby, którą oddzielił się we własnej produkcji dokumentalnej, starając się jak najlepiej opowiedzieć swoją historię.

Kulisy rodzinnej tragedii, pamiętnego karnego w ćwierćfinale Euro z Portugalią, czy ostatniego meczu w barwach narodowych to fragmenty, w których trudno pozostać niewzruszonym. Szczególnie, że przez wcześniejszą część filmu odpowiednio budowane i stopniowane jest to napięcie oczekiwania na definiujące w pewnym stopniu Kubę wydarzenia. Nie silono się, by nagrać np. dwugodzinny materiał, który mógłby zatracić to "coś" w którymkolwiek momencie.

Dokument o Jakubie Błaszczykowskim - gdzie oglądać?

Długość dokumentu wynika z zawartości i chęci opowiedzenia jego historii we właściwym tempie, za pomocą odpowiednich środków. Wszystkim nam może podobać się, że dzięki obecności platform VOD w Polsce, coraz częściej odkrywamy i opowiadamy historie naszych rodaków w formie takich produkcji, a z każdym tytułem rośnie apetyt na jeszcze więcej. W przypadku "Kuby" to jednak chyba odrobinę więcej, niż tylko dokument. To kropka nad "i", której fani i główny bohater produkcji prawdopodobnie potrzebowali.

Dokument "Kuba" debiutuje na Prime Video 23 lutego.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu