Felietony

Kryzys social media, czy jest na niego jakieś rozwiązanie?

Bartosz Gabiś
Kryzys social media, czy jest na niego jakieś rozwiązanie?
Reklama

Czy nadchodzący rok zmieni podejście do social media? Męczy mnie przeczucie, że zaciska się pętla na obecnym stanie platform społecznościowych i w 2025 dojdzie do całkowitej zmiany.

Trudno jest sprecyzować, co dokładnie sprawia, że mam takie przeczucie. Jednak jak wielu z was, w zasadzie wychowałem się z social media i w różnych formach już tę część internetu widziałem. Przeżyliśmy upadki Naszej Klasy, MySpace'a czy też popularnej wieki temu ePuls. Mimo to, w tej przestrzeni nigdy nie było tak dziwnie jak teraz.

Reklama

Upadek tej platformy przyczynkiem zmian?

Było lepiej i gorzej, czasy też się bardzo zmieniły. Aż zabawnie się myśli o tym, że dawniej na cyfrowe wiadomości odpisywało się dopiero z domu, zamiast jak dzisiaj w marszu na telefonie. Niemniej do niedawna jakoś się wszystko trzymało, nawet z nadejściem takich nowości jak Threads, Mastodon czy BlueSky. Wśród wszystkich serwisów, jedna platforma nie wyróżniała się niczym specjalnym, lecz to tam się szukało wiedzy podawanej na żywo. Jej totalny upadek w przeciągu ostatnich dwóch lat zachwiał równowagę.

Dzisiaj jest ona znana jako X (dawniej Twitter) i chociaż nawias dodaję zawsze ironicznie, to jest w nim coś symbolicznego. Bez tego nawiasu "X" niczego w zasadzie nie oznacza... Albo inaczej. Ma znaczenie, lecz jest to szereg nietrafionych decyzji, podyktowanych widzimisię najbogatszego człowieka na świecie. One oraz wiele innych czynników, rozpoczęły exodus do innych miejsc w sieci, takich jak Threads czy BlueSky. Różnica polega na tym, że już raczej nigdy żadne z mediów społecznościowych nie wykreuje tego, czym niegdyś był Twitter, a to zaś prowadzi do potrzeby pojawienia się nowego narzędzia. W pewnym sensie nie będzie ono nowe, lecz uważam, że wielu osobom takim się wyda. To dlatego, że tej pory nie dotykało ono przeciętnego śmiertelnika — menadżer do zarządzania wszystkimi profilami na mediach społecznościowych.

W obecnym stanie tego typu platform i komunikatorów jest coraz gorzej. Pewnie sami spotkaliście memy w stylu "jeden przyjaciel, trzy tematy w trzech różnych appkach". Treść jest rozdrabniana na coraz więcej przestrzeni i w końcu nadejdzie moment przedawkowania. Z odejściem Twittera i nadejściem chaosu X, zabrakło też miejsca, któremu można — w pewnym sensie — zaufać i móc kontrolować w przejrzystych, prostych komunikatach najświeższe wieści rządu, osób publicznych i podobnych.

Zaufania już raczej się nie da odzyskać, lecz może właściwym rozwiązaniem, będzie właśnie powstanie czegoś nadrzędnego i wygodnego do wypuszczania komunikatów na każdą z platform. Dodatkowo, po prostu skakanie z miejsca na miejsce jest niewygodne i zajmuje na ekranach oraz w zakładkach niepotrzebnie miejsce. Będą osoby, które za nic nie zrezygnują z opuszczenia swojego zakątka, lecz może wielu mogłoby przy pomocy jednego narzędzia odetchnąć, poprzez zniknięcie konieczności wyboru. Co jest ważne, musiałaby to być platforma wygodna i zachęcająca do korzystania przez przeciętnego użytkownika social media. To oni bowiem tworzą największą bazę, nie influencerzy. Może nawet musiałoby to być coś takiego, gdzie w końcu będzie można w wygodny sposób poukładać skąd i jaką chcemy czerpać treść. Na przykład BlueSky przyciągnął wielu dziennikarzy, Threads dość solidnie podrzuca treść pod zainteresowania (fotografię, podróże, itp.), zaś Facebook pokaże, co tam porabiają rodzice.

Możliwe też, że po prostu pewien rodzaj scentralizowania nie jest już możliwy i nigdy nie powrócą czasy w miarę wygodnego układu Snapchat, Facebook, Twitter. Może ten chaos trzeba po prostu przeczekać? Z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić takie pokłady cierpliwości dla obecnego chaosu, za wiele w nim pytań i niepewności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama