Lubię kuchenne gadżety, bo lubię dobrze zjeść, eksperymentować i bawić się przepisami... ale staram się nie zagracać. Dlatego przez lata zwlekałem ze sprawdzeniem air fryera we własnej kuchni. Jak się okazuje: niesłusznie.
Minęło pół roku od zakupu i korzystam z niego co dziennie. Niezwykły sprzęt kuchenny który skradł me serce
Kuchenne AGD ma wiele objawień - i często postrzegam je w kategoriach mody. A ta, jak wiadomo, lubi przemijać. I mimo że sam lubię co nieco upichcić - moja kuchnia wyposażona jest naprawdę nienagannie. Może próżno tam szukać profesjonalnego noża japońskiego szefa kuchni, ale kawę przelejecie ze znanego i lubianego czajnika Fellow, gofry zrobicie w kultowej gofrownicy Dezal, owisiankę czy ryż ugotujecie w rice cookerze Xiaomi, jaja na omlet ubijecie w ponadczasowym KitchenAidzie, a blender Vitamix nie pozostawi najdrobniejszego śladu po liściach szpinaku czy jarmużu w zielonym koktajlu. I choć po wszystkie z wymienionych sprzętów sięgam regularnie - w razie potrzeb - to zakup z tej wiosny okazał się strzałem w dziesiątkę do którego podchodziłem jak pies do jeża. Jak się okazuje: niesłusznie.
Air Fryer - sprzęt, który znacznie usprawnił moją pracę w kuchni
Air Fryer to kuchenny gadżet, którym świat zachłysnął się kilka dobrych lat temu. W mojej świadomości pojawił się gdzieś w okolicy wzrostu popularności Thermomixa - urządzenia kosmicznie drogiego, z którym nigdy się nie polubiłem. Zaś samo nazywanie air fryera "frytkownicą beztłuszczową" jakoś niespecjalnie narobiło mi apetytu na to, co ten sprzęt potrafi. Ale jako że mój domowy piekarnik odmówił posłuszeństwa, a oczekiwanie na dostawę nowego przeciągała się dłużej niż bym tego oczekiwał - skusiłem się na Air Fryer. I, całkiem niespodziewanie, nie tylko się polubiliśmy, ale od zakupu -- czyli początku czerwca tego roku -- właściwie nie było dnia, bym był w domu i z niego nie korzystał.
Mini piekarnik, opiekacz i sprzęt do podgrzewania
Już na starcie zaznaczę, że nie skusiłem się na żaden sprzęt z najwyższej półki. Wybierając air fryer kierowałem się dwoma elementami: wielkością (nie chciałem, by był zbyt mały) i oferowaną temperaturą (zależało mi na tym, by sprzęt oferował nie 200, a co najmniej 220 stopni Celsjusza). Padło zatem na 6,5-litrowe rozwiązanie od Xiaomi. Tak: zdaję sobie sprawę z tego, że na rynku jest dużo fajniejszych i lepszych przedstawicieli tego segmentu sprzętów. Jednak tutaj decydowała niepewność co do tego, czy w ogóle się polubimy -- a i nie ma co ukrywać, że cena nie była bez znaczenia. Niespełna 450 złotych było jak najbardziej akceptowalne - tym bardziej biorąc pod uwagę pozytywne opinie na temat urządzenia.
Nie będę ukrywał, że musieliśmy się odrobinę dotrzeć i poznać. Zwiany z grzanek żółty ser doprowadzał mnie do szewskiej pasji, ale już nad tym zapanowałem. A po drodze okazało się, że to sprzęt, który pozwala nie tylko sprawniej niż tradycyjny piekarnik czy patelnia grillowa odmrozić pieczywo i otostować je, ale również z ogromnym sukcesem upiec warzywa (te małe: jak pocięte ziemniaki i marchewki; jak i te duże: w tym całe buraki), uporać się z mrożonym jedzeniem czy nawet... upiec ciasto. To ostatnie może nie jest najłatwiejszym zadaniem, ale kilka razy przekonałem się już, że jest to jak najbardziej wykonalne.
Tym samym air fryer stał się jednym z podstawowych kuchennych gadżetów, po które sięgam na co dzień. Czasem nawet po kilka razy jednego dnia. Co jednak niezwykle istotne: za każdym razem jestem równie mocno usatysfakcjonowany jego działaniem. Bo jako power-user piekarnika, tutaj wszystko robię szybciej i równie efektywnie. Domowy piekarnik nie zdążyłby się jeszcze odpowiednio rozgrzać, tymczasem w analogicznym czasie air fryer serwuje mi gotowy posiłek!
Największe zaskoczenie ostatnich lat. Czasem jednak warto dać się ponieść modzie
Zrażony wieloma popularnymi kuchennymi gadżetami -- jak chociażby wspomnianym Thermomixem -- do air fryera podchodziłem niezwykle sceptycznie. W praktyce jednak obok młynka Wilfy i czajnika Fellow które są moimi pomocnikami w kawowej rutynie, to właśnie air fryer jest sprzętem, po który na co dzień sięgam w kuchni. Czy polecam? Jak najbardziej. Czy każdemu? Pewnie nie - bo jeżeli wasze kuchenne szaleństwa ograniczają się do ugotowania parówek i usmażenia jajecznicy, to sprawniej zrobicie to na gazie czy indukcji. Jeżeli jednak marzyliście o czymś, co będzie mini-piekarnikiem na szybko - to może być sprzęt idealny dla was!
Zdjęcia: Depositphotos.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu