Polska

Polska kopalnia zamieniona w olbrzymi akumulator? Kibicuję takim projektom

Maciej Sikorski
Polska kopalnia zamieniona w olbrzymi akumulator? Kibicuję takim projektom
Reklama

Jak wykorzystać zamykane kopalnie, dać im drugie życie, by nie zionęły pustką po zakończeniu wydobycia? Pomysłów przybywa, widać to chociażby na Śląsku: muzea, restauracje, trasy wycieczkowe - nie tylko brzmi, ale i wygląda dobrze. Trzeba jednak poszukiwać różnych rozwiązań. Jednym z nich może być zamienianie takich obiektów w elektrownie szczytowo-pompowe. Pomysł pojawia się w branży od kilku lat, a teraz chyba zaczyna być brany na poważnie. Przykładem kopalnia Krupiński.

Kopalnia Krupiński kilka miesięcy temu została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Towarzyszyły temu protesty, ale działanie stanowiło jeden z elementów programu naprawczego Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Załodze zaproponowano prace w pozostałych kopalniach spółki oraz osłony socjalne. Teraz analizowane są plany likwidacji kopalni ulokowanej w Suszcu. Kolejny ponury koniec obiektu przemysłowego, będzie straszył i niszczał? Oby nie: ze wstępnych deklaracji wynika, że trafi tam część Jastrzębskich Zakładów Remontowych, niektóre obiekty naziemne mają być wykorzystane przy tworzeniu centrum logistycznego. Nie to jednak zainteresowało mnie najbardziej.

Reklama


Z komunikatu JSW wynika, iż wraz z partnerami spółka będzie analizować wykorzystanie infrastruktury do stworzenia elektrowni szczytowo-pompowej: kopalnia Krupiński ma szansę zostać wielkim akumulatorem. Kilka miesięcy temu pisałem o podobnym projekcie realizowanym w Nadrenii Północnej-Westfalii:

W jaki sposób kopalnia stanie się akumulatorem? Zostanie zamieniona w elektrownię szczytowo-pompową. Na powierzchni ziemi powstanie wielki zbiornik wody, którą wykorzysta się, gdy panele słoneczne i wiatraki nie będą w stanie zaspokoić potrzeb energetycznych. Spadająca do szybów woda będzie napędzać turbiny, powstanie energia elektryczna. Gdy natomiast zapotrzebowanie na prąd spadnie, nadwyżka energii z OZE zostanie wykorzystana do wypompowania wody na powierzchnię. Instalacja o mocy 200 MW ma zapewnić energię elektryczną setkom tysięcy gospodarstw domowych.[źródło]


Niemcy łączą tu stare rozwiązania z nowymi, pracują nad lepszym wykorzystaniem OZE. Nie jest pewne, czy w tym samym kierunku pójdą Polacy - może skupią się na pobieraniu energii z sieci bez tworzenia dodatkowych zielonych instalacji? Woda będzie pompowana do górnego zbiornika, gdy ceny energii będą najniższe (niskie zapotrzebowanie) i spuszczana, gdy popyt, a wraz z nim ceny, wzrośnie. Wśród zalet takiego rozwiązania można wymienić m.in. duże różnice wysokości w położeniu obu zbiorników (mowa o setkach metrów). Swoje robi także istniejąca już infrastruktura. Pojawia się jednak problem finansowania i... chęci. Nie wystarczy powiedzieć, że taki projekt jest rozważany - przeforsowanie go wymaga naprawdę dużego zaangażowania JSW.

Pomysł zamieniania takich obiektów w elektrownie/akumulatory nowy nie jest, pojawiał się nie tylko w Europie, ale też w Australii. W Polsce w minionych kwartałach przekonywał do tego Zygmunt Łukaszczyk, prezes państwowego Katowickiego Holdingu Węglowego i szef europejskiego stowarzyszenia producentów węgla Euracoal. Od szerzej nieznanej opinii przechodzimy do zapowiedzi analizy projektu przez dużą firmę. Czy coś z tego wyniknie? Trudno stwierdzić. Ale pojawia się kolejna szansa na drugie życie dla kopalni. Mam nadzieję, że nie słyszymy o tym po raz ostatni...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama