Gracze wykłócają się o to, która konsola jest lepsza, która jest gorsza, ale... najnowszy kontroler Microsoftu najwyraźniej pozwala być ponad tymi wszystkimi podziałami.
Xbox może nie ma Spider Mana czy Mario, ale to MS poszedł w kierunku, który TRZEBA docenić
Trudno dyskutować z tym, że Microsoft w trwającej właśnie generacji konsol został w tyle. W wybiciu się na szczyt nie pomogła mu nawet najmocniejsza konsola — bo mimo że Xbox One X, to żarty o tym, że nie ma na nią gier się właściwie nie kończą. Nie chcę po raz kolejny wchodzić w tę polemikę — bo wszyscy wiemy, że konsola Microsoftu nie ma fantastycznej serii Yakuza, God of War, Xenoblade Chronicles, Mario Kartów, Dragon Quest XI, ani Spider-Mana. Nie ma i prawdopodobnie żadnej z nich mieć nie będzie. Szybciej dorobi się własnego zestawu VR i nowej Forzy, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Ma jednak Adaptive Controller — oficjalne akcesorium które wyróżnia go na tle... właściwie wszystkich innych konsol. I to bardzo pozytywnie.
Xbox Adaptive Controller: rozwiązanie które powinno być standardem
O Xbox Adaptive Controller pierwszy raz pisaliśmy w maju, tuż po jego pierwszych zapowiedziach:
Choć kontroler nie jest chyba najlepszym określeniem – to raczej hub, do którego podłącza się poszczególne urządzenia. Hub, który pozwala na ich pełną konfigurację i podporządkowanie pod konkretne wirtualne przyciski. Rozbudowane opcje konfiguracji sprawiają, że da się z nim zrobić wszystko i ustawić przyciski tak, by sprostać każdemu wyzwaniu. Co więcej, mamy tu funkcję “co-pilot”, która umożliwia wspólne sterowanie z drugą osobą, co w wielu przypadkach może okazać się niezbędne.
Urządzenie to na rynku konsol nowatorskie i — przynajmniej na tę chwilę — niestandardowe. Niestety. Nie jest też specjalnie popularne i nie mówi się o nim zbyt wiele. A szkoda — bo jak pokazuje pozytywny odzew pod zamieszczonym na Twitterze materiałem z chorym 7-latka grającym w Forzę 7 — powinno. Bo nie wszyscy mamy takie same możliwości, a dzięki tego typu akcesoriom więcej ludzi może czerpać radość z gier wideo. A przecież o to chodzi: nie o awantury która konsola jest tą lepszą, nie o licytację na klatki na sekundę, a o radochę z zabawy. I gdzieś pomiędzy wszystko to się rozmyło.
Powyższy wpis przewijał się na moim Twitterze kilkukrotnie, wiele osób które obserwuje odnosiły się do niego bardzo pozytywnie i wspominali o nim jako o prawdziwej rewolucji i przełomie, jakie przyniosła nam nowa generacja konsol. I podpisuję się pod tym stu procentach — bo to coś niesamowitego. Rozwiązanie które jest godne podziwu i... mam nadzieję, że posłuży rynkowej konkurencji jako inspiracja do stworzenia własnych rozwiązań pozwalających cieszyć się grami jak największej liczbie osób na całym świecie! I co ważniejsze, doczeka się większego rozgłosu. Tutaj znajdziecie listę 13 niesamowitych kontrolerów / modyfikacji stworzonych z myślą o ludziach niepełnosprawnych. Niektóre z nich robią ogromne wrażenie — i jestem przekonany, że wielu zmuszonych z nich korzystać skopałoby mi tyłek w bijatykach czy Guitar Hero! :)
Jest technologia, teraz czekamy na gry! A może raczej: więcej gier
W kwestii kontrolerów dla niepełnosprawnych graczy sprawy mają się coraz lepiej — jednak uważam, że warto byłoby także zadbać o odpowiednie oprogramowanie. Jasne, już teraz na rynku jest kilka takich gier. Niektóre, dość niespodziewanie, okazały się zaprojektowane na tyle perfekcyjnie, że nawet osoby niewidome były w stanie je skończyć (patrz: Oddworld: Abe's Odyssey) — wszystko dzięki dźwiękom. Zresztą jest cały gatunek "gier audio", którymi mogą cieszyć się osoby niewidome. Rośnie też katalog z produkcjami "one switch" (specjalnych przycisków).
Widząc materiały takie jak te od A&J Gaming — serce rośnie. I komentarze jasno pokazują, że pewne rzeczy są ponad podziałami. Może i gracze w końcu sobie o tym przypomną, a na tę chwilę... brawo Microsoft!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu