Do głowy strzeliło mi, żeby sobie w końcu kupić konsolę. Wielu z Was się nawet nie spostrzegło, że bloger technologiczny takiego wynalazku w swoim domu nie ma. Ano nie miał, bo uważał, że nie potrzebuje, szkoda mu czasu, trochę pieniędzy i w ogóle, to by się sprzęt kurzył. Stało się, konsola przyjechała, przytuliłem ją i powiedziałem: "obiecuję ci, będzie inaczej".
Krótkie epizody z grami i konsolami miałem. Trochę grałem na pecetach, ale zbrzydło mi uprawianie sprintów za wymaganiami sprzętowymi - w ogóle jakoś nie kręci mnie (na razie) 60 klatek w 4K i HDR. Miałem i "peeskę", był i starszy Xbox, ale nigdy bez szału. Teraz, jak obwieściłem wszystkim wszem i wobec, że jedzie do mnie konsola, najważniejszy dla mnie kawałek świata odparł:
Dziewczyna: ok...
Tata: i na co ci to?
Mama: co to jest Xbox?
Siostra: Młody będzie mieć od kogo pożyczyć gry...
Siostrzeniec: lel, masz już jakieś gry?
Mija miesiąc od zakupu konsoli i dziewczyna raz na jakiś czas zabiera mi Xboksa, bo lubi za...suwać w Need for Speed. Tatuś spoglądał mi przez ramię w trakcie rozwalania rosyjskich służb specjalnych i orzekł, że to tak, jakby widział "Polowanie na Czerwony Październik". Mama dalej nie rozumie idei "grania", ale zapowiedziała mi, że wreszcie ma jakiś pomysł na prezent dla mnie. Siostra cieszy się moim szczęściem, a jej grający mocno dzieciak urządza sobie ze mną piłkarskie maratony przez sieć. Dobrze to przyjęli.
Ty, Szczęsny. Dlaczego Ty dopiero teraz kupiłeś konsolę? Nie za późno?
Jak dla mnie - idealnie. Wiecie, we mnie jest coś z "Janusza", drogi mi tatuś ma tak na drugie. Patrząc na to, co się obecnie dzieje na rynku gier uznałem, że lepszego momentu nie będzie. Mam sporo zaległości - nie grałem w większość tytułów już dawno poznanych przez Tomka, Grześka, Pawła. Ale wiem jedno - nie muszę uzupełniać swojej biblioteki płacąc dalej ciężkie pieniądze za przegapione tytuły. Niech żyje abonament!
EA Access, Xbox Game Pass, Xbox Live Gold... ratujecie mi życie, budżet i prywatną bibliotekę
Zamiast za jednym zamachem utopić dwa razy 500+, zapłaciłem jeden abonament, drugi abonament, na trzeci czekam i powoli, swoim tempem uzupełniam braki. Pierwsze wyliczenia co do tytułów, które chcę ograć jako pierwsze były dla mojego budżetu "na głupoty" jak widmo apokalipsy. Powiedzmy, że gdyby postanowił się spersonifikować, trzepnąłby mnie w tył głowy i powiedział: "nie". Zgodził się jednak na subskrypcje, pobłogosławił je i życzył mi miłego grania.
Pobłogosławił również pomysł na wykupienie Xbox Game Pass, które jest dla mnie jak znaleźć 5 dych, które się kiedyś schowało do szuflady i o nich zapomniało. Dla niektórych ten program subskrypcyjny można zamknął w mało entuzjastycznym "meh", dla mnie - całkiem świeżego gracza obecnej generacji konsol stanowi ratunek. Zanim przejdę do ogrywania nowych tytułów, prucia żył z budżetu na głupoty po to, żeby kupić sobie świeżynkę, zadowolę się tym, co przygotował tam dla mnie Microsoft. Nadella, Spencer - wielka piąteczka dla Was.
Jeżeli myślisz o kupieniu jakiejkolwiek konsoli - nie ma lepszego momentu. Serio
Szkoda tylko, że PlayStation Now nie jest obecne w Polsce i nie jest tak atrakcyjne jak nadchodzący Xbox Game Pass. Mówię Wam jednak z pełną stanowczością - jeżeli masz podobny problem jak ja jeszcze miesiąc temu - bierz konsolę. Jakakolwiek by ona nie była. Sklepy w obydwu najważniejszych platformach dla graczy uginają się od ciekawych tytułów, sytuację ratują jeszcze stacjonarne sklepy z używkami, a także Allegro oraz OLX. Bibliotekę gier, w którą musicie zagrać można uzupełnić bez szukania kupca na własną nerkę. Konsole również nie są jakoś specjalnie drogie - czy to mowa o PS4 (Pro), czy też o Xbox One (S). Dobre czasy dla graczy nastały.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu