Felietony

Koniec taniego grania. Tu już nie opłaca się robić zakupów

Piotr Kurek
Koniec taniego grania. Tu już nie opłaca się robić zakupów

Szukacie tanich gier na konsole i turecki sklep PlayStation Store był dla was świetną alternatywą? Eldorado właśnie się skończyło. Ceny poszły w górę i przestało się to opłacać

Gry wideo to hobby, które nie należy do najtańszych. Wystarczy spojrzeć na ceny w sklepach, zarówno tych oferujących wersje cyfrowe, jak i tych z fizycznymi egzemplarzami. Chociaż promocje są dostępne, często poszukujemy jeszcze lepszych okazji. I to wcale nie jest trudne – a przynajmniej było takie jeszcze jakiś czas temu. Kto choć raz próbował znaleźć niższą cenę konkretnej pozycji, ten wie, że popularne stało się kupowanie gier w krajach z korzystniejszymi przelicznikami walut, gdzie najnowsze tytuły można zdobyć taniej niż w Polsce lub innych krajach europejskich. W internecie pełno jest poradników dotyczących zakładania kont w Turcji czy Argentynie. Pełno jest także wskazówek, jak kupować tanie gry za granicą, korzystając z wirtualnych kart płatniczych, serwerów VPN oraz kodów dostępnych na popularnych stronach oferujących gry cyfrowe i doładowania do popularnych sklepów.

Problem pojawia się w momencie, w którym ceny w tych sklepach gwałtownie rosną. Tak też tym razem, gdzie kilka dni temu w mediach społecznościowych wybuchła dyskusja na temat nagłej podwyżki Assassin’s Creed Shadows. Najnowsza produkcja Ubisoft, która swoją premierę będzie miała w listopadzie tego roku, na tureckim PSN kosztuje obecnie 2799 lir tureckich (ok. 333 zł). Jeszcze kilkanaście dni temu grę można było zamówić w przedsprzedaży za 1999 lit tureckich (ok. 237 zł). Znacznie poniżej tego, za ile można kupić grę "na zachodzie". W Polsce, ceny w PSN zaczynają się od 349 zł – za edycję podstawową. Edycja Gold – z przepustką sezonową – to wydatek rzędu 489 zł. Za cyfrową Edycję Ultimate, z dodatkowymi przedmiotami i bonusami na start, trzeba zapłacić 579 zł. Choć w Turcji wciąż jest taniej, nie jest to już takie opłacalne, jak kilka miesięcy temu. A podwyżki nie dotykają wyłącznie najnowszego Asasyna.

Koniec taniego grania. PSN w Turcji z podwyżkami

W sieci nie brakuje oskarżeń kierowanych w stronę Sony, że to firma jest odpowiedzialna za podwyżki. Warto jednak podkreślić, że to nie Sony dyktyuje ceny w PlayStation Store. Każdy wydawca ma możliwość dostosowania cennika według własnego uznania i widać, że czysta kalkulacja wzięła tu górę. Cóż. Z całej tej sprawy najbardziej pokrzywdzeni wyjdą Turcy, którzy zmuszeni będą do płacenia jeszcze więcej za cyfrowe gry. Już po zeszłorocznych podwyżkach było drogo, jednak teraz jest jeszcze gorzej. Wysokie ceny zniechęcą graczy z innych krajów do kupowania w Turcji, ale też sprawia, że Turcy coraz mniej wydają na gry. Kraj, w którym szaleje wysoka inflacja wydawał się Eldorado dla graczy z innych rynków powoli przestaje być opłacalny, a stał się pułapką dla lokalnych fanów gier wideo.

Szukanie oszczędności w taki sposób odbija się na samych graczach. Dla firm produkujących i sprzedających gry najważniejsze są dane, również te najdrobniejsze. Chociaż w Polsce jest wielu graczy gotowych wydawać pieniądze, to często robią to poza granicami kraju. To niestety zauważają studia deweloperskie, które zaczynają traktować Polskę jako rynek trzeciej kategorii. Trudno się temu dziwić – jeśli statystyki pokazują niską sprzedaż w Polsce, to mało opłacalne staje się inwestowanie w polski rynek. Mimo że Polacy licznie grają w te gry, część z nich wybiera znacznie tańsze alternatywy. Teraz może się to skończyć. Z jakim skutkiem? Przekonamy się niebawem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu