Steam

To koniec Steam Greenlight. Zamiast głosowania graczy, twórcy będą sie musieli do sklepu wkupić

Paweł Winiarski
To koniec Steam Greenlight. Zamiast głosowania graczy, twórcy będą sie musieli do sklepu wkupić
Reklama

Steam Greenlight, program dzięki któremu młodzi twórcy gier mogli zaistnieć w największym sklepie z grami na PC zostanie zamknięty wiosną tego roku. Ale Valve nie rezygnuje ze współpracy z obiecującymi studiami.

Steam Greenlight nie był idealny, choć niejeden niezależny producent zaistniał dzięki niemu w świadomości graczy na całym świecie. Sęk w tym, że trochę kulał cały system - twórca musiał najpierw zebrać audytorium wokół swojej gry, by te głosowało na nią w programie. I tak naprawdę nie wiedział kiedy, a nawet czy w ogóle produkcja zaliczy swój oficjalny debiut. Nawet samo Valve przyznało, że nie działało to tak, jak powinno.

Reklama

Steam Direct

Nie jest na szczęście tak, że Valve całkowicie kończy współpracę z niezależnymi studiami i blokuje im drogę do pojawienia się w sklepie. Wręcz przeciwnie - na miejsce Steam Greenlight wskoczy Steam Direct, podobny program, działający jednak na innych zasadach. Pierwszą i zapewne najważniejszą różnicą dla developerów będzie cena uczestnictwa w takim programie. Przy Greenlight twórca płacił jednorazowo 100 dolarów i mógł publikować (czy raczej mógł próbować opublikować) dowolną liczbę gier w programie. Steam Direct będzie droższy - będzie można płacić za poszczególny projekt lub wykupić możliwość publikowania bez ograniczeń. Nie ujawniono cen, ale w kuluarach mówi się o poziomie 200-5000 dolarów. Wiem, to duży rozstrzał, ale doskonale widać, że będzie drożej niż na Greenlight.

Nie ujawniono niestety na jakiej zasadzie będzie działać Steam Direct, podejrzewam jednak, że chodzi w części o ograniczenie zalewu słabszych gier - wyższa finansowa bariera wejścia na pewno trochę przesieje kandydatów.

Na tę zmianę można jednak spojrzeć z drugiej strony. Podczas gdy w Greenlight chodziło o głosowanie na konkretne produkcje przez graczy, w Steam Direct twórcy będą kupować sobie miejsce w sklepie. Trzeba będzie wypełnić formularz osobowy, złożyć oświadczenie podatkowe, a potem zapłacić. Użytkownicy usługi komentują i nie są to pozytywne komentarze - podnosi się w nich, że Valve powinno raczej zainwestować czas i pieniądze w proces weryfikacji zgłaszanych gier, a nie dawać twórcom narzędzie, w którym decyduje przede wszystkim status majątkowy twórcy. No bo powiedzmy sobie szczerze - gra będzie dobra, ale jej producenci nie będą mieli odpowiedniej kwoty. I wtedy co? Nie trafią na platformę mimo tego, że gracze zagłosowaliby na nich bez problemu.

źródło


/\/>

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama