Apple zaprezentowało na WWDC 2022 szereg nowości. Nie wszystkie z nich były jednak zupełnie "nowe", a część jest już bardzo dobrze znana na rynku.
Tegoroczna konferencja WWDC trwała aż dwie godziny, w czasie których nie było nawet chwili oddechu, ponieważ Apple przygotowało naprawdę sporo zmian w tym, jak będą działały urządzenia z logo nadgryzionego jabłka, nie wspominając już o pokazaniu nowych Macbooków z procesorami M2. Co więcej, nawet jako osoba, która nie przepada za firmą, muszę przyznać, że wiele z zaprezentowanych nowości jest bardzo ciekawe i o ile raczej nie innowacyjne, to z pewnością przydatne i z chęcią widziałbym taką dbałość o doświadczenie użytkownika u innych producentów.
Niemniej - tradycji musi stać się zadość, ponieważ otwarcie trzeba przyznać, że klasycznie dla Apple w wielu wypadkach firma zaprezentowała swoim użytkownikom funkcje, które są na rynku od długiego, długiego czasu. Ba niektóre z nich są tak powszechne, że sam zdziwiłem się, że jakiś sprzęt może ich jeszcze nie mieć. Jakie z nowych elementów iOS, macOS i watchOS zwróciły moją uwagę?
Nowy ekran blokady w iPhone'ach
Cóż - to, żę Apple zabrało się za redesign ekranu blokady jest czymś fajnym i niekóre nowe funkcje, jak chociażby czas do przyjazdu taksówki, zdecydowanie widziałbym w większej liczbie urządzeń. Jednocześnie, nie mogę jednak wyrzucić z głowy faktu, że większość elementów personalizacji lock screenu nie jest absolutnie niczym przełomowym, ponieważ możemy je znaleźć w każdej współczesnej nakładce na Androida. Co więcej, takie nakładki jak chociażby ColorOS mają bardzo zaawansowane opcje personalizacji AoD, którego Apple jeszcze się nie dorobiło i nie wiadomo czy kiedyś się dorobi. Nawet to, co pokazywali jako super dodatkową funkcję, czyli możliwość wyświetlania animacji pogody, znajdowało się już w starusieńkim LG G8 z 2019 r. Najśmieszniejsza jest animacja widoku ziemi na ekranie blokady, ze zbliżeniem na ekranie głównym - toż to w 100 proc. Xiaomi :)
Trasa z wieloma przystankami - Apple Maps
Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie mapy Apple jeszcze nie pozbyły się reputacji, którą zyskały przy starcie, z nieistniejącymi drogami, czy trasami prowadzącymi donikąd. Oczywiście, w tym czasie znacznie się poprawiły, ale w dalszym ciągu nie widzę powodów, by ktoś miał używać ich zamiast Mag Google (oprócz kwestii prywatności, oczywiście). Tym bardziej, że Apple dopiero teraz nadgania konkurencję, oferując usługę trasy z wieloma przystankami po drodze, czyli coś, co u Google jest standardem nie pamiętam już od kiedy.
Wirtualny RAM
Nie wiem czy zauważyliście, kiedy przy prezentacji iPadOS była mowa o tzw. "virtual memory swap". Dzięki tej funkcji, można "ukraść" z dysku 16 GB pamięci i użyć jej jako pamięci RAM. Nie jest to nic innego jak funkcja dodawania wirtualnego RAMu, która jest już obecna na smartfonach od jakiegoś czasu. Cóż, jestem bardzo ciekawy, jak ta funkcja przyjmie się wśród użytkowników Apple, którzy naśmiewali się z Androidziarzy, że ci do działania swojego sprzętu potrzebują 20 GB pamięci RAM. Wychodzi na to, że teraz Apple także dołącza do wyścigu na cyferki.
Heart rate zone - Apple Watch
To jedna z tych nowych funkcji, której widok na konferencji sprawił, że nieco parsknąłem ze śmiechu. Nie jestem użytkownikiem Apple Watch, więc nawet nie zdawałem sobie sprawy, że nie ma tam tak podstawowego pomiaru jak strefy tętna. Sam posiadam Huawei Watch GT i choć jestem zdania, że do treningów smart zegarek nie jest absolutnie potrzebny, a stanowi tylko dodatek, to bez tej funkcji nie widziałbym żadnej konieczności zakładania go na rękę. To właśnie dopasowane do konkretnego ćwiczenia strefy tętna pokazują mi w czasie ćwiczeń kardio czy powinienem przyspieszyć czy zwolnić, by optymalnie wykorzystać czas treningu, więc dobrze, że pojawiają się na Apple Watchu, ale pytanie - dlaczego dopiero teraz?
iPhone jako kamerka internetowa
O tym, że jakość kamer w laptopach jest dyskusyjna, chyba wszyscy wiemy. Dlatego na przestrzeni lat pojawiło się wiele rozwiązań, które pozwalają użyć do tego celu kamery z telefonu. Jednak jednym z pierwszych producentów, którzy ogłosili natywne wsparcie dla tej funkcji była Motorola ze swoim Ready For, w którym można w łatwy sposób ustawić motorolę jako swoją kamerkę internetową. Teraz tę funkcję kopiuje Apple, ze swoim Continuity Camera. Patrząc to ile osób ma iPhone'y, zapewne funkcja będzie wielokrotnie popularniejsza niż Ready For, aczkolwiek - na pewno nie będzie innowacją.
Stage Manager
Oglądając fragment o macOS, Tomek z naszej redakcji zadał celne pytanie - czy naprawdę nikt na Macach nie używa trybu pełnoekranowego? Na to wygląda, ponieważ Apple wprowadziło specjalne rozwiązanie mające automatycznie posprzątać pulpit, zostawiając tylko tę aplikację na której pracujemy. W taki sposób Apple po latach wynalazło... pasek zadań z Windowsa.
Możecie mówić co chcecie, ale dla mnie Stage Manager spełnia właśnie taką funkcję, pozwalając skupić się na tym programie który mamy otwarty i jednocześnie pozwalając na szybki dostęp do aplikacji schowanych w tle. Dlaczego nie można tego było zrobić minimalizując inne okna albo używając trybu pełnoekranowego? Nie wiem, ale jako Windowsiarz prawdopodobnie nie doceniam całego tego amazingu.
Podsumowując - te pięć rzeczy najbardziej rzuciły mi się w oczy podczas wczorajszej konferencji. Dajcie znać w komentarzach, co myślicie o takim rozwoju systemów od Apple i, oczywiście, czy nie przegapiłem w tym zestawieniu czegoś ważnego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu