Recenzja

Stało się, mamy kolejną generację remasterów. Jak radzi sobie Kolekcja Nioh na PS5?

Paweł Winiarski
Stało się, mamy kolejną generację remasterów. Jak radzi sobie Kolekcja Nioh na PS5?
7

Pamiętacie jak gracze narzekali, że po premierze PlayStation 4 dostawaliśmy kolejne odświeżone wersje gier z wcześniejszej generacji. PlayStation 5 niczego nie zmieniło, mam wręcz wrażenie, że będzie tego jeszcze więcej.

Kolekcja Nioh to zestaw, w którego skład wchodzą odświeżone wersje dwóch świetnych gier - Nioh i Nioh 2 nazwane odpowiednio Nioh Remastered: The Complete Edition oraz Nioh Remastered 2: The Complete Edition. W przypadku obu gier otrzymujemy również wszystkie wydane do tej pory rozszerzenia, a całość dostosowano do PlayStation 5, czyli najmocniejszej konsoli Sony. Jeśli jednak spodziewacie się ogromnych zmian, możecie poczuć rozczarowanie, szczególnie jeśli chodzi o oprawę graficzną. No i naprawdę, remaster gry z ubiegłego roku?

Oba tytuły można uruchomić w kilku różnych trybach dostosowanych do posiadanego ekranu. Jest 4K, jest 120 fps, ale również 1080p 60 fps jeśli jakimś sposobem podłączacie PS5 do ekranu z taką rozdzielczością. I to właśnie zwiększona płynność jest największym atutem Kolekcji Nioh, bo mimo ciągłego przecierania okularów nie zauważyłem by któraś z gier zyskała lepszą oprawę. Najbardziej czuć to w przypadku Nioh z 2017 roku, który nijak się ma do produkcji, które już pojawiły się na PlayStation 5 i przeskok z Demons Souls czy Assassin's Creed Valhalla, w które ostatnio namiętnie gram było jak podróż do minionej generacji. Jeśli nawet są jakieś wizualne zmiany, to wyłapią je chyba tylko maniacy pierwszej części. Owszem, wyższa rozdzielczość oznacza więcej detali i lepszą ostrość, ale na dobrą sprawę to wizualnie ta sama gra.

Po wybraniu opcji 4K oba tytuły działają jednak w stałych 60 klatkach animacji na sekundę i nie zauważyłem żadnych spadków. Jest więc nieporównywalnie lepiej niż na PlayStation 4 i lepiej niż na PlayStation 4 Pro. Trzeba jednak pamiętać, że obie produkcje działają też na PS5 we wstecznej kompatybilności i...również nie zaliczają dropów, więc jeśli macie już obie gry, to zakup kolekcji pod kątem płynnego działania nie ma większego sensu.

Możecie też zdecydować się na opcję 120 fps, trzeba jednak wiedzieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, rozdzielczość spadnie do 1080p i zauważycie różnicę w ostrości oraz szczegółowości grafiki względem 4K. Po drugie, tryb 120 fps działa świetnie jedynie w przypadku pierwszego Nioh, gdzie ta wartość jest trzymana praktycznie cały czas. Trzeba jednak pamiętać, że gra ma na karku prawie 4 lata, nie jest to więc jakiś niesamowity wyczyn. Inaczej niestety wygląda kwestia Nioh 2, które też zadziała w 120 fps, trudno jednak mówić tu o świetnym działaniu. Zdarza się, że gra trzyma najwyższy framerate, ale zdecydowanie częściej spadał on w okolice 90-100 klatek. To wciąż dużo, jednak tak zwane "dropy" są odczuwalne i psują przyjemność z zabawy. A ta przecież wciąż zarezerwowana jest tylko dla wybranych, którzy posiadają telewizory lub monitory obsługujące HDMI 2.1

Jeśli chcecie zobaczyć różnice graficzne i wykresy z fps-ami, warto poświęcić niecałe 30 minut na zapoznanie się z materiałem Digital Foundry, które wzięło na warsztat Kolekcję Nioh i pokazało wszystkie aspekty technicznych ulepszeń gry.

Podoba mi się, że w obu grach zyskała strefa audio, które podczas grania wydawało się mieć większą głębię i bardziej słyszalny trzeci wymiar. Ale ja akurat nie jestem najlepszą osobą do ocenienia zmian w kwestii audio, bo w normalne wersje grałem na słuchawkach Sony, które miały własny system dźwięku przestrzennego. Szkoda natomiast, że na odczepnego dodano obsługę pada DualSense. Chodzi przede wszystkim o adaptacyjne spusty, które poczujecie jedynie strzelając z łuku. To moim zdaniem nieco za mało i można było tę funkcję zaimplementować lepiej - ot choćby pozwalając graczom odczuwać ciężar blokowanych ataków.

Jeśli dysponujecie stanami zapisu gry z Nioh i Nioh 2, możecie z nich skorzystać, trzeba się jednak trochę nagimnastykować i posiłkować się przesyłaniem sejwów do chmury PlayStation. Czekam aż jakimś magicznym sposobem Sony ogarnie ten temat nieco lepiej, bo póki co w większości gier zajmuje to za dużo czasu i kombinowania.

Czy warto kupić Kolekcję Nioh?

Dzieje się niestety to, czego obawiałem się po tej generacji. Będziemy dostawać kolejne kolekcje starszych gier w wersjach "remastered", gdzie podciągnięto rozdzielczość tekstur i poprawiono (lub zmieniono na wyższy) framerate. Podejścia do takich gier można mieć dwa - to produkcje do osób, które nie miały z nimi jeszcze styczności i jednocześnie szansa, by zagrać w najlepszą i najpłynniej działającą wersję. Można również wrócić i usprawiedliwić przed sobą zakup chęcią przejścia gry jeszcze raz, tylko pamiętajcie, że jeśli posiadacie już Nioh 2 na PS4, wystarczy odebrać darmowe ulepszenie do wersji PS5 by cieszyć się wszystkimi zmianami.

Kolekcja Nioh została wyceniona w PS Store na 339 złotych i choć w zestawie dostajemy dwie świetne gry, to jednak sporo jak za tytuły, które debiutowały na rynku odpowiednio w 2017 i 2020 roku. Jeśli jednak nie mieliście z nimi styczności, a jesteście szczęśliwymi posiadaczami PlayStation 5, to warto w ten zestaw zainwestować.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu