Podejrzewam, że wśród naszych Czytelników trudno będzie znaleźć osobę, która nie słyszała przynajmniej raz o smartfonie HTC One. Zapewne znajdzie się ...
Podejrzewam, że wśród naszych Czytelników trudno będzie znaleźć osobę, która nie słyszała przynajmniej raz o smartfonie HTC One. Zapewne znajdzie się nawet spora grupa ludzi ostrzących sobie zęby na ten sprzęt i planujących jego zakup. Okazuje się, że tajwański producent może mieć problem z dostarczeniem swojego flagowca na rynek. Choć model One miał być dla tajwańskiej korporacji szansą na powrót w wielkim stylu do czołówki producentów smartfonów, to ewentualny sukces staje się coraz mniej prawdopodobny.
HTC ma ostatnio sporo problemów – zarówno z własnej winy, jak i za sprawą konkurencji. Firma notuje coraz gorsze wyniki, termin wprowadzenia ich flagowca na rynek musiał zostać przesunięty z powodu problemów z produkcją, a inne firmy nie zamierzały czekać i oglądać się na tajwańskiego producenta – Sony prawdopodobnie sprzedało pokaźną liczbę słuchawek Xperia Z, niedługo do sprzedaży trafi model Galaxy S 4 ze stajni Samsunga. Ta ostatnia firma stała się ostatnio bohaterem małej afery, w której ofiarą jest właśnie HTC. Teraz okazuje się, że Tajwańczycy mogą mieć kłopoty z powodu działań Nokii.
Sprawa dotyczy mikrofonów, w jakie HTC wyposażyło smartfony One. Tajwańczykom dostarczyła je firma ST Microelectronics i pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego albo niewłaściwego, gdyby nie fakt, że wspomniany podwykonawca produkuje te podzespoły na zamówienie Nokii dla słuchawek z serii Lumia. I to właśnie fińska firma posiada prawa do tego komponentu, a jej komunikat jest dość jasny: HTC nie posiada licencji i nie otrzymało zgody na wykorzystywanie mikrofonów.
Trudno stwierdzić, czy HTC było świadome tego, co kupuje i instaluje w swoich smartfonach, czy może padli ofiarą nieuczciwej zagrywki ze strony podwykonawcy, który chciał niskim kosztem zarobić dodatkowe pieniądze. Na chwilę obecną problemy ma producent smartfonów – sąd w Amsterdamie zakazał HTC stosowania w swoich słuchawkach mikrofonów, do których prawa posiada Nokia. Azjaci wyrazili zdumienie i rozczarowanie tą decyzją oraz zapowiedzieli wprowadzenie w życie "alternatywnych rozwiązań". Z tym ostatnim może być jednak problem.
Znalezienie nowego dostawcy albo skorzystanie z innych komponentów tego samego podwykonawcy wymaga czasu i pieniędzy. Tymczasem w przypadku HTC krucho jest i z jednym i z drugim. Warto mieć na uwadze, że problemy firmy póki co dotyczą tylko rynku holenderskiego, ale w niedługim czasie Nokia może uzyskać podobne decyzje sądów w kolejnych krajach. Będzie to oznaczało totalny paraliż produkcji oraz sprzedaży modelu One. Pozostaje jeszcze opcja dogadania się z Finami i uzyskania odpowiednich licencji. Nokia zdaje sobie jednak sprawę z powagi sytuacji, więc będzie dążyć do osłabienia konkurenta – albo za sprawą zakazów albo wysokich opłat licencyjnych.
Tajwańska korporacja ewidentnie ma ostatnio gorszą passę i musi się zmagać z szeregiem problemów. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że HTC szybko zaprezentuje nowego flagowca z Androidem, dostarczy go na rynek w krótkim czasie i będzie się mogła cieszyć względną swobodą, która przełoży się na wysoką sprzedaż. Z każdym tygodniem ten scenariusz stawał się coraz mniej aktualny, a ostateczny sukces jest dzisiaj mało prawdopodobny. Niczego nie można jeszcze przesądzać, ale jeśli firma nadal będzie trafiać na przeszkody (często własnoręcznie położone), to ich dalszy udział w wyścigu może stanąć pod sporym znakiem zapytania.
Źródła grafik: hi-tech.mail.ru, dailytech.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu