Gry

Kolejna impreza dla graczy – to już wysyp żywych trupów

Marcin M. Drews

Dziennikarz, pisarz, nauczyciel akademicki, specja...

Reklama

O co chodzi z imprezami growymi w tym roku? Czy to nowy sposób na marnotrawienie dotacji i szarpanie kasy od sponsorów i graczy? Ledwie napisałem o ko...

O co chodzi z imprezami growymi w tym roku? Czy to nowy sposób na marnotrawienie dotacji i szarpanie kasy od sponsorów i graczy? Ledwie napisałem o kompletnie nietrafionym pomyśle wrocławskim, który pewnie na siłę będzie próbował ratować Techland, okazało się, że stolica strzela podobnym ślepakiem. A do tego wszyscy mają jakaś okrutną manię wielkości, więc każda, najbardziej nawet zapyziała imprezka opisywana jest jako największe wydarzenie w Polsce.

Reklama

W 2012 roku trafiłem do wielkiej hali targowej na końcu świata w Sosnowcu (kawałek dalej okręty spadały już w przepaść), gdzie miały się odbyć "najdynamiczniej rozwijająca się konferencja" i "I targi gier video w Europie Środkowo-Wschodniej". Biorąc pod uwagę, że w niemalże pustej hali zastałem chyba ze trzy stoiska developerskie i parę komputerów, śmiało mogę stwierdzić, że chorobą polskich organizatorów jest megalomania. Wszystko jest u nas pierwsze, największe i jedyne, tylko że słoma w butach ciągle ta sama.

Właśnie dowiedziałem się o kolejnym wydarzeniu - Warsaw Gaming Days. To kolejna już "największa" impreza growa w Polsce. Mało tego, organizatorzy, kimkolwiek są (bo nikt się pod wydarzeniem nie podpisał), twierdzą, że doświadczymy "nowego, międzynarodowego standardu na Polskim rynku eventowym" (pisownia oryginalna). Póki co, standard zawartości strony wielkim światem nie pachnie:


Na czym ma polegać wyjątkowość tej imprezy?

To, co wyróżnia WGD 2014 na polskiej mapie konwentów to oprócz świeżego podejścia do organizacji tego typu eventów, jedyny w Polsce profesjonalny Cosplay Show na międzynarodowym poziomie oraz czynny przez całą dobę gamesroom o powierzchni 3,5 tys m². Organizatorzy nie zapomnieli również o najmłodszych i przewidzieli całą strefę dedykowaną rodzinom z dziećmi. (źródło)

Powiem to samo, co napisałem przy okazji omawiania Hall of Games. Lanie wody. Póki co rzucają się w oczy tylko przymiotniki typu największy, świeży, prestiżowy, międzynarodowy, najlepszy. Szczegółów natomiast brak. Wiemy tylko, że partnerami są Warszawskie Centrum Expo XXI (tam odbędzie się impreza) oraz biuro coworkingowe ClockWork. Organizatorzy, deweloperzy, wystawcy, goście? Brak...

Strona zawiera same ogólniki, stockowe zdjęcia oraz linki prowadzące donikąd. Dla przykładu zakładki "Before WGD" i "Dla partnerów" witają nas klasycznym komunikatem: W tej kategorii nie ma artykułów. Jeśli na tej stronie wyświetlane są podkategorie, mogą zawierać artykuły. Nie imponują też ikony mediów społecznościowych - z pięciu podlinkowane są tylko dwie, jak gdyby autor strony nie wiedział, jak poradzić sobie z konfiguracją CMS.

Reklama

O co chodzi? Czy to powtórka z sosnowieckiej rozrywki? A może próba konkurowania z Wrocławiem o tytuł największej porażki? Przekonamy się już wkrótce.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama