Wygląda na to, że kolej w Polsce przeżywa renesans. Najnowsze informacje z Urzędu Transportu Kolejowego wskazują, że rośnie liczba pasażerów tego typu komunikacji. W okresie styczeń - listopad przewieziono blisko 270 tysięcy pasażerów, to o 12 tysięcy pasażerów więcej, niż w analogicznym okresie w roku poprzednim.
Zaglądając do statystyk przedstawionych przez Urząd Transportu Kolejowego nie można nie zauważyć ogromnego wpływu Przewozów Regionalnych na stan polskiej kolei w ogóle. Sam muszę przyznać, że często podróżuję z tym przewoźnikiem i niezwykle sobie go chwalę. Pociągi zatrzymują się na wszystkich, nawet najbardziej "zapomnianych" przystankach, kursują stosunkowo często, a dodatkowo - są przestronne i wygodne. W taborze relacji Lublin - Rzeszów, którym czasami udaję się w rodzinne strony ze stolicy Podkarpacia, trafia się czasami pojazd, w którym oprócz darmowego WiFi zainstalowane są gniazdka elektryczne. Dla posiadacza iPhone'a podróżującego bez powerbanka to świetne udogodnienie (hehe).
Dla niektórych takie liczby mogą okazać się zaskakujące. Ale nie ma w tym nic dziwnego - po rozbiciu kolei w Polsce na mnóstwo mniejszych przewoźników widać, że sytuacja cały czas ulega poprawie. Pociągi (może poza TLK) nie kojarzą się nam już ze starymi składami oraz lokomotywami, toaletami działającymi "na słowo honoru", czy ciasnocie w przedziałach. Na dworcach można spotkać coraz to nowsze pojazdy szynowe, które zwyczajnie mogą się podobać.
Poza tym, podróżowanie koleją zamiast samochodem dobrze wpływa na środowisko. Dodatkowo, jest znacznie bezpieczniejsze i wygodniejsze. Sam w trakcie swojego wakacyjnego urlopu postanowiłem zabrać się pociągiem nad polskie wybrzeże - niecałe 10 godzin w pociągu i byłem na miejscu. Taką samą trasę przebywałem już samochodem i choć pojazd był z gatunku tych bardziej komfortowych, po podróży jako pasażer, a w drugą stronę jako kierowca czułem się tak samo - czyli kompletnie zmęczony. Dodatkowym argumentem jest koszt takiego przejazdu - podróż samochodem kosztowała mnie dwa pełne tankowania baku gazem (50 litrów x 2). Za podróż pociągiem w dwie strony zapłaciłem natomiast... dokładnie sto złotych, biorąc pod uwagę jeszcze obejmujące mnie zniżki dla studentów i doktorantów.
Patrząc na liczby przedstawione przez UTK cieszę się i jednocześnie się nie dziwię. W dalszych latach liczba pasażerów powinna się sukcesywnie powiększać - zgodnie z tym, jak będzie zwiększać się jakość świadczonych usług przez polskich przewoźników. Można już z pełną śmiałością mówić o renesansie polskiej kolei.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu