Karty SD kiedyś rządziły światem. 5 powodów sprawiło, że dziś ze świecą szukać ich w nowych smartfonach.
Jeżeli ktoś pamięta, jak wyglądał rynek klasycznych telefonów, ten wie, że od około 2002 roku w górę posiadanie urządzenia z wejściem na kartę pamięci dawało +5 do respektu "na dzielni". Tylko część komórek miała taką możliwość i o ile później się to nieco upowszechniło (np. w modelach muzycznych Nokii), to do samego końca nie wszystkie telefony pozwalały rozbudować swoją pamięć.
Kiedy natomiast weszły smartfony, karty SD (wtedy już microSD) przeżyły prawdziwy boom. Praktycznie każdy smartfon z Androidem posiadał możliwość dodania sobie 2,4,16,32, a później - 64GB i więcej pamięci wewnętrznej. Jednak jeżeli spojrzymy na rynek dzisiaj, zobaczymy, że zatoczyliśmy koło i ze świecą szukać nowoczesnego flagowca pozwalającego na włożenie karty pamięci.
Co się stało? Dlaczego karty SD znikły ze smartfonów?
Oczywiście, na to pytanie nie ma jednej, gotowej odpowiedzi, ponieważ żaden producent jej nie poda. Zamiast tego myślę, że na brak gniazd kart pamięci w smartfonach złożyły się pięć głównych czynników. Po pierwsze i chyba najważniejsze - "po co dawać użytkownikom funkcje, na której można dodatkowo zarobić?"
Nie ma chyba wątpliwości, że usunięcie kart SD z telefonów jest na rękę samym producentom, którzy w ten sposób mogą skłonić użytkowników do kupienia droższego modelu. Jest to strategia podebrana od Apple i dowodem na to jest fakt, że karty SD znikają głównie z flagowców, czyli telefonów, które kupują osoby, które "stać" na to, żeby wziąć droższy model.
Oczywiście pamiętajmy też, że wielu producentów jest w stanie zmonetyzować małą ilość pamięci w smartfonie podwójnie. W jaki sposób? Oczywiście proponując użytkownikowi własną usługę chmurową. Swoją chmurę ma praktycznie każdy duży producent i trzeba przyznać, że dziś z takiego rozwiązania korzysta bardzo wiele osób. Chmura daje bowiem dodatkowe możliwości, jak chociażby dostęp do swoich plików z każdego miejsca na ziemi.
Kolejną kwestią, która mogła (choć nie musiała) przyczynić się do rezygnacji z kart SD jest ich prędkość. Dziś jesteśmy w momencie, w którym standardy takie jak UFS 4.0 znacznie przegoniły prędkości transferowe oferowane przez karty SD i o ile te wciąż byłyby dobrym medium do przechowywania np. muzyki czy zdjęć, tak nagrywanie w 4K czy uruchamianie wymagającej gry z takiej karty mogłoby generować problemy natury wydajnościowej.
Nie da się też nie zauważyć, że ogólnie wielkość pamięci wewnętrznej poszła do góry. Dziś nie ma już telefonów z 16 czy 32 GB miejsca na dane. Zamiast tego mamy 128, 256 bądź 512 GB, czyli znacznie więcej, niż kiedyś nawet z rozszerzeniem w postaci karty pamięci. To oczywiście też wpływa na zmniejszone zapotrzebowanie na taki sprzęt.
Finalnie, pamiętajmy, że dziś sposób używania smartfona się zmienia. O ile zdjęcia dalej trzymamy głównie lokalnie, to za muzykę czy filmy odpowiada dziś głównie streaming. I o ile są dalej osoby, które zgrywają to na kartę SD i słuchają muzyki lokalnie z telefonu, nie ma wątpliwości, że takie osoby stanowią mniejszość. Tym samym odeszło bardzo dużo powodów, by w ogóle korzystać z karty SD.
A wy? Wciąż korzystacie z tego sposobu na rozbudowę pamięci?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu