Kiedy Święty Mikołaj przyfrunie do twojego miasta? Kiedyś trzeba było samemu to wymyślić, dziś mamy od tego technologię.
Kiedy byłem dzieckiem, rodzice mieli różne sposoby na przekonanie mnie, że Święty Mikołaj faktycznie istnieje. Ot, taka coroczna mała gra, żeby Wigilia była dla dziecka trochę mniej nudnym, rodzinnym spotkaniem, a była nieco bardziej magiczna. Oczywiście, można się irytować, że wykreowana na potrzeby komercji postać Mikołaja ma niewiele wspólnego z jego religijnym pierwowzorem (i w ogóle religijnym aspektem Świąt), ale w moim odczuciu - bez postaci Mikołaja (Dziadka Mroza, Gwiazdora, czy ktokolwiek przynosił wam prezenty ;]) Święta dla najmłodszych po prostu nie byłyby takie same i uboższe o wiele wspomnień. Wracając jednak do magiczności - u mnie czekało się np. na pierwszą gwiazdę na niebie i to był znak, że Mikołaj jest w naszej okolicy. Zakładam, że jeżeli ktoś wychował się w latach "bez internetu" pamięta, co wymyślali jego rodzice. Teraz już tak prosto nie ma.
Teraz Mikołaj jest śledzony przez kilka satelit, a jego podróż widać na mapie
Miejska legenda mówi o tym, że pierwszy pomysł na oficjalne śledzenie Świętego Mikołaja narodził się w Stanach w latach 50'tych, kiedy to mała dziewczyna wysłała list do dowództwa Amerykańskich Sił Powietrznych (NORAD) z pytaniem o tym, czy ci widzieli Świętego Mikołaja. Tam szybko zorientowali się, że może to być świetna zagrywka medialna i w kolejnych latach zaczęli wypuszczać komunikaty prasowe dotyczące tego, gdzie jest widziany Święty Mikołaj. Odkąd jednak mamy internet, NORAD co roku uruchamiaswoją stronę internetową, przez którą można śledzić trasę podróży wyczekiwanej przez dzieci postaci.
NORAD nie jest jednak jedynym miejscem, które ma ochotę przyczepić nadajnik GPS do sań zaprzęgniętych w renifery. Od jakiegoś czasu taką samą funkcję śledzenia oferuje Google na swojej stronie. Ta może być bardziej przystępna dla dzieci, ponieważ jest w języku polskim, a oprócz śledzenia trasy Mikołaja oferuje rozrywki w postaci prostych gier czy np. kreatora elfów. Jeżeli więc nie wiecie, jak w Wigilię zająć dzieci, propozycja śledzenia Świętego Mikołaja na żywo może być całkiem ciekawym pomysłem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu