Felietony

Kiedy premiera HoloLens? Jeszcze sobie na nią trochę poczekamy

Paweł Winiarski
Kiedy premiera HoloLens? Jeszcze sobie na nią trochę poczekamy
Reklama

Świat zakochał się w HoloLens od Microsoftu praktycznie od pierwszego dnia. Pierwsze materiały promocyjne robiły ogromne wrażenie, ale entuzjazm chyba...

Świat zakochał się w HoloLens od Microsoftu praktycznie od pierwszego dnia. Pierwsze materiały promocyjne robiły ogromne wrażenie, ale entuzjazm chyba trochę opada. Swoje jeszcze poczekamy, twórcy aplikacji również - oni dostaną bowiem urządzenie dopiero w przyszłym roku.

Reklama

Jedną z największych tajemnic HoloLens jest data ich premiery. Wspominało się o okresie życia Windows 10, co już dawało do zrozumienia, że Microsoft sam nie wie kiedy urządzenie trafi na rynek. Jeden z szefów koncernu, Satya Nadella rzucił właśnie trochę światła na tę kwestię. Pierwsze wersje „deweloperskie” wyjdą „w przyszłym roku”. Na początku, na końcu? Po prostu w przyszłym roku.

Pierwsza wersja ma skupiać się przede wszystkim na deweloperach i firmach, a „podróż urządzenia ma trwać pięć lat” - cokolwiek miałoby to znaczyć.

W ubiegłym miesiącu Konrad ubiegł mnie z tekstem o opadających emocjach dotyczących holograficznej rewolucji od Microsoftu. Ale jego wydźwięk byłby podobny - po pierwszym zachwycie, niespecjalnie wierzę w HoloLens. Łatwo jest bowiem pokazać na materiałach filmowych pomysł, ubrać go w zapierające dech w piersiach animacje i rendery, nadać mu misję zrewolucjonizowania sposobu projektowania, oglądania mediów i grania. Przeniesienie tych wszystkich wizji na działające urządzenie to przecież już tylko formalność, prawda?


No chyba jednak nie. Pamiętam jak kiedyś w komentarzach pisaliście, że nie doceniam HoloLens, że to nie zabawka do gier, a sprzęt dla profesjonalistów - na przykład projektantów czy lekarzy. Jeśli tak będzie, a MS przecież zapowiedział kierunek, w którym pójdą pierwsze wersje deweloperskie urządzenia - zwykły Kowalski nigdy nie założy go na głowę. Jeśli kierunek rozwoju urządzenia określi natomiast elektroniczna rozrywka, czym w zasadzie HoloLens będzie się różnił od mających zalać nas niedługo sprzętów VR?

I choć gry to zupełnie inny temat, z Microsoftem współpracował już kiedyś wizjoner opowiadający niestworzone historie. Nazywał się Peter Molyneux i przy okazji rewolucyjnego Kinecta pokazał równie rewolucyjny Project Milo. Byliśmy na kolanach, w naszych Xboksach 360 miał żyć mały chłopiec, co w przełożeniu na gry mogło przewrócić wszystko do góry nogami. Pamiętacie jak skończył Kinect? W salonach bawiąc tańczących, o drugiej edycji urządzenia nawet nie warto wspominać, bo sam Microsoft po próbach wciśnięcia go nam na siłę, praktycznie porzucił projekt. I choć trzymam za HoloLens kciuki, to mam wrażenie, że podzieli los urządzenia, na które kiedyś mówiliśmy Project Natal. A jeśli będę miał rację, przygotuję sobie specjalną wypowiedź, którą wkleję każdemu, kto dał sobie zamydlić oczy microsoftowymi obietnicami rewolucji. Myślę, że „a nie mówiłem?” będzie w sam raz.

grafika: 1, 2

Reklama

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama