Bezpieczeństwo danych, które wprowadzam do swojego iPhone'a jakoś nigdy nie spędzało mi snu z powiek. I to w sumie pomimo dość istotnych operacji, któ...
Bezpieczeństwo danych, które wprowadzam do swojego iPhone'a jakoś nigdy nie spędzało mi snu z powiek. I to w sumie pomimo dość istotnych operacji, które na nim wykonuję - przelewów bankowych i tym podobnych. Czy słusznie czy niesłusznie jestem ufny - to pewnie wyjdzie w praniu. Jedno jednak jest pewne - iOS ma na pewno niezłą prasę jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Przynajmniej w porównaniu do Androida, do użytkowników którego Kaspersky Lab wystosował odpowiednie ostrzeżenie - uważajcie co instalujecie.
Podobno w samym wrześniu ilość nowo wykrytego szkodliwego oprogramowania wzrosła o przeszło 30%. Nie padają konkretne ilości takich aplikacji (zresztą, kto by je na Androidzie policzył), ale obecnie już 1/3 z nich skupiona jest na kradzieży prywatnych danych użytkownika. Wyobrażacie sobie, że korzystacie z jakiegoś serwisu transakcyjnego, przesyłacie smsami hasła jednorazowe, a wszystko to trafia do jakiegoś zamkniętego w ciemnej norze hakera. Niefajna perspektywa.
Udział Androida w "rynku" szkodliwego oprogramowania to obecnie 46%, ale odsetek ten wciąż rośnie. Otwarta architektura tego systemu sprzyja niestety też niespecjalnie pochlebnym zastosowaniom.
Jak się przed tym uchronić? Można by powiedzieć - pobierajmy aplikacje wyłącznie z oficjalnego sklepu Android Market należącym do producenta systemu. Ale to też nie do końca pewny sposób - pojawiła się również tam aplikacja, np. Antammi.b do pobierania dzwonków, która wykradała z naszego telefonu kontakty, zdjęcia, smsy, współrzędne GPS... Program już oczywiście usunięto, ale jak sami widzicie - lepiej uważać.
Może to złudne wrażenie, ale korzystając z iOSa czuję się bezpieczniej. Tak, pewnie do czasu - aż nie poznam mrożących krew w żyłach historii dotyczących i tego systemu. Znacie jakieś?
[źródło]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu