Nauka

Oto KASA - najnowsza agencja kosmiczna na świecie. Znamy jej plany

Jakub Szczęsny
Oto KASA - najnowsza agencja kosmiczna na świecie. Znamy jej plany
Reklama

KASA, czyli Korea Aerospace Administration powstała zaledwie dwa miesiące temu, ale już wyznacza sobie ambitne cele związane z eksploracją kosmosu. Na 45. Zgromadzeniu Naukowym COSPAR, agencja miała okazję przedstawić swoje plany na forum międzynarodowym. KASA będzie co roku obchodzić "urodziny" 27 maja.

Szefem KASA został Youngbin Yoon: podczas ceremonii otwarcia konferencji określił obecny rok jako kamień milowy w historii koreańskiego programu kosmicznego. To nie tak, że wcześniej Koreańczycy nie brali bezpośredniego udziału w badaniach nad kosmosem. Wcześniej tę funkcję spełniały głównie ośrodki badawcze i uniwersytety. Brakowało natomiast dedykowanej agencji odpowiedzialnej za skoordynowane działania w tej dziedzinie. KASA to nic innego, jak odpowiedź na potrzebę stworzenia centralnej instytucji rządowej, która będzie odpowiadać za wszystko to, co dotyczy kosmosu ze strony Korei Południowej.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Ogromne tajemnicze obiekty odkryte w kosmosie. Nie wiadomo czym są

KASA ma urzeczywistnić ambicje Korei Południowej w zakresie stworzenia pełnoprawnego sektora kosmicznego w tym kraju. Plany agencji obejmują rozwój technologii transportu kosmicznego, satelitów, eksploracji kosmosu oraz lotnictwa. Wśród długoterminowych celów KASA znajduje się wysłanie zrobotyzowanego lądownika na Księżyc w 2032 roku oraz na Marsa w 2045 roku. Realizacja tych planów będzie wymagała niemałych funduszy. Obecnie krajowe inwestycje w sektor kosmiczny wynoszą około bilion wonów (około 3,2 miliarda złotych), ale przewiduje się, że do 2027 roku wzrosną o 50%. Nie bez znaczenia jest również sytuacja wokół stosunków Korei Południowej z Północną. "Komunistyczna monarchia" z Północy nie jest skora do zachowania wcześniej podpisywanych porozumień, a także — poprzez m.in. testy rakiet balistycznych i prowokacje w rejonie DMZ i na morzu — próbuje destabilizować region.

Stąd też, inwestycje w sektor kosmiczny, czyli także w rakiety nośne oraz satelity, Korea Południowa pośrednio chce po pierwsze okazać dominację technologiczną i — potencjalnie — militarną nad krajem Kimów. Po drugie, chce wykorzystać technologie skrojone z myślą o przemyśle kosmicznym do zwiększenia swojego bezpieczeństwa: czy to poprzez rozlokowanie na orbicie potężnych satelitów, z których będzie korzystać krajowy wywiad lub transfer technologii wprost do opracowywanych w Południowej Korei rozwiązań militarnych.

KASA wraz z jej otwarciem przejęła prace nad rakietą KSLV — Nuri oraz inwestuje w technologie rakiet nośnych wielokrotnego użytku i rozbudowę obiektów startowych. Agencja zamierza ponadto wspierać rozwój satelitów działających w bardzo wysokiej rozdzielczości. Planowane są także inwestycje w komunikację optyczną oraz regionalny system nawigacji.

Co więcej, KASA planuje misje zarówno księżycowe, jak i marsjańskie. Koreańczycy chcą ponadto stworzyć sondę, która obserwowałaby Słońce z punktu libracyjnego Ziemia-Słońce, co umożliwiłoby efektywniejsze badanie rozbłysków na naszej gwieździe macierzystej. Nie bez znaczenia będzie wkład KASA w rozwój polityki kosmicznej Korei Południowej oraz nadzorowaniu projektów komercyjnych (które mają być hojnie wspierane). Koreańczycy rozpoczęli już "ofensywę międzynarodową", prowadząc zarówno dwustronne, jak i wielostronne rozmowy z innymi krajami. Jednym z pierwszych kroków tego typu było spotkanie między KASA a NASA 15 lipca właśnie podczas konferencji COSPAR. Akurat tutaj nie powinniśmy kryć zdziwienia: Stany Zjednoczone to naturalny partner Korei Południowej — współpraca między tymi krajami sięga końca Wojny koreańskiej, kiedy to wojska ONZ (w ogromnej większości amerykańskie), w wyniku której utworzono strefę demarkacyjną między KRLD a Koreą Południową i uzyskano zawieszenie broni.

NASA uzyskuje więc naprawdę potężnego sojusznika w zakresie działań w kosmosie. Pamiętajmy o tym, że Korea Południowa jest potęgą technologiczną i jej wkład w eksplorację kosmosu będzie zapewne bardzo istotny — zresztą już jest. Specjaliści z tego kraju wielokrotnie brali udział w zarówno narodowych, jak i zagranicznych dla Korei Południowej projektach. Można nieco dwuznacznie powiedzieć, że "KASA poleci w kosmos" - i to dosłownie. Całościowa wartość współpracy agencji z innymi krajami będzie zawrotna: i bardzo dobrze. Nieco osłabiona w ostatnich latach (ale zbierająca się do kupy) NASA potrzebuje impulsu w postaci silnego partnera z zagranicy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama