Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zbliża się powoli do swojego końca, ale minie jeszcze kilka lat, zanim zakończy swoje funkcjonowanie. Opracowany przez SpaceX statek deorbitacyjny zepchnie ISS w atmosferę ziemską około 12 do 18 miesięcy po opuszczeniu przez stację nominalnej orbity. Astronauci będą na pokładzie stacji aż do momentu, kiedy ISS zejdzie na około 220 kilometrów wysokości, czyli mniej więcej na sześć miesięcy przed ostatecznym zdeorbitowaniem.
Tak będzie wyglądała śmierć Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kiedy to się stanie?
NASA wybrała statek deorbitacyjny SpaceX na podstawie propozycji złożonych w 2023 roku. SpaceX otrzyma za to do 843 milionów dolarów na jego rozwój. Jak wiadomo, będzie on oparty na konstrukcji Dragon. Ten od 2012 roku wykorzystywany jest do dostarczania ładunków na ISS, a od 2020 roku także do transportu załogi — w ramach misji deorbitacyjnej zostanie wyposażony w dodatkowe zbiorniki paliwa, silniki oraz systemy awioniki i zasilania, które są niezbędne do realizacji skomplikowanej operacji.
Polecamy na Geekweek: Zbudował samolot dla swojej rodziny w ogrodzie. Teraz latają po Europie!
SpaceX cieszy się sporym zaufaniem ze względu na doświadczenie i niezawodność. Musk praktycznie zdominował działania związane z ISS — choć doskonale pamiętam czasy, w których wielu śmiało się z jego zapędów. SpaceX realizuje zarówno inne misje załogowe, jak i towarowe dla NASA, a także prowadzi lukratywne projekty satelitarne dla wojska i rządu USA. Ponadto, regularnie wystrzeliwuje swoje satelity Starlink na pokładzie rakiet Falcon 9 - to jak na razie najbardziej niezawodna konstrukcja tego typu na świecie.
Okazuje się jednak, że był konkurent dla SpaceX: Northrop Grumman, który zaproponował projekt droższy i... w dodatku nie spełniał wszystkich wymagań NASA, zwłaszcza pod kątem funkcjonowania statku. Nic więc dziwnego, że po raz kolejny zwrócono się ku SpaceX.
ISS ma działać do 2030 roku, okrywająca się niesławą Rosja zobowiązała się do uczestnictwa w programie do 2028 roku. Ostateczna data zakończenia misji ISS zależy jednak od dostępności nowych, komercyjnych stacji kosmicznych, które NASA aktywnie finansuje. Agencja chce, aby te placówki były gotowe do działania, zanim ISS zostanie uśmiercona.
W obliczu tego wszystkiego, amerykański Kongres obawia się, że chińska stacja kosmiczna Tiangong mogłaby przejąć dominację na niskiej orbicie okołoziemskiej, jeśli ISS zostanie wycofana zbyt wcześnie. NASA — zgodnie z dyrektywą Kongresu z 2011 roku — nie może współpracować z Chinami, co napiętą sytuację nieco komplikuje.
Czy ktoś na serio buduje komercyjne stacje kosmiczne? A i owszem. Axiom Space planuje umieścić swoje moduły na ISS, a następnie... odłączyć je, tworząc ostatecznie własną stację. Inne projekty to m.in. Orbital Reef, współtworzony przez Amazon, Boeinga, Blue Origin i Sierra Space, a także Starlab prowadzony przez Voyager Space z udziałem Lockheed Martin i Northrop Grumman. Na wczesniej fazie rozwoju jest projekt Haven-1 firmy Vast Space, który doczeka się pierwszych startów w 2025 roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu