Nauka

NASA powiedziała "dość!". Ten łazik na Księżycu się nie pojawi

Jakub Szczęsny
NASA powiedziała "dość!". Ten łazik na Księżycu się nie pojawi
Reklama

NASA rezygnuje z misji zrobotyzowanego łazika księżycowego VIPER, który miał tam wyruszyć na poszukiwanie lodu na południowym biegunie Księżyca. Decyzja została podjęta ze względu na opóźnienia w rozwoju projektu oraz przekroczenie budżetu.

Misja Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (czyli w skrócie: VIPER) została oficjalnie zatwierdzona w 2021 roku z planowanym budżetem wynoszącym 433,5 miliona dolarów. Koszt projektu wzrósł jednak do 609,6 miliona dolarów, a start łazika ustalano wstępnie na wrzesień 2025 roku. W obliczu lawinowo rosnących kosztów NASA zdecydowała o "zabiciu" projektu, aby uniknąć dalszych opóźnień i kosztów, które mogłyby zakłócić inne misje w ramach programu Commercial Lunar Payload Services.

Reklama

Joel Kearns z Dyrekcji Misji Naukowych NASA zrzucił winę na liczne problemy związane z łańcuchem dostaw, które wpłynęły na opóźnienia w dostarczeniu kluczowych komponentów od czasów pandemii. Opóźnienia te były na tyle istotne, że wpływały na montaż, integrację oraz testy łazika. Zasadniczo, konstrukcja VIPER-a została ukończona, a rozpoczęcie testów środowiskowych miało miejsce dopiero bardzo niedawno. Jak to z testami bywa — te ujawniają sporo problemów, które również "kosztują" - i właśnie tego NASA chce jak na razie uniknąć.

Anulowanie programu VIPER pozwoli NASA zaoszczędzić co najmniej 84 miliony dolarów. Agencja zamierza zdemontować łazik i ponownie wykorzystać jego instrumenty oraz komponenty. Zanim jednak to nastąpi, NASA rozważy propozycje amerykańskich firm i międzynarodowych partnerów, którzy mogliby przeprowadzić misję na własny koszt. NASA będzie oczekiwać na takie zgłoszenia do 1 sierpnia.

Mimo anulowania misji VIPER, NASA nie zrezygnuje z lądownika Griffin od Astrobotic Technology, który docelowo miał dostarczyć łazik na Księżyc. Misja zostanie zmodyfikowana i będzie swego rodzaju "demonstracją", podczas której lądownik będzie przenosił sztuczny balast zamiast łazika, aby przetestować zdolności przenoszenia większych ładunków. Agencja uznała, że przystosowanie lądownika do przenoszenia innego ładunku (np. innego łazika) wymagałoby zbyt dużych zmian, co wiązałoby się z kolejnymi kosztami i — znając życie — opóźnieniami.

Astrobotic Technology rozważa również możliwość przetestowania swojej usługi generowania energii LunaGrid bezpośrednio na Griffinie, co może nadać misji nieco więcej sensu. Griffin ma lądować na południowym biegunie Księżyca — lokalizacja może jednak ulec zmianie.

Dyrekcja Astrobiotic wyraża spory optymizm co do przyszłości misji, mimo trudności projektowej i choćby niedawnej awarii lądownika Peregrine w styczniu tego roku. Zasadniczo rzecz biorąc, obu stronom współpraca (NASA i Astrobiotic) wychodzi na dobre. Wspólnie będą (zgodnie z deklaracjami) kontynuować prace nad przyszłymi misjami na Księżyc, które pozwolą nam pchnąć wiedzę o kosmosie i naszym jedynym satelicie do przodu. A, i przy okazji spróbują dotrzymać kroku Chińczykom.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama